Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Częściej Szermierz traci szpadę, czy Fredro pióro? Pierwszy – średnio kilka razy w roku, drugi – kilkanaście. Zdarzyło się pewnej nocy, że młodzieniec i hrabia oddali rekwizyty tej samej osobie. Wysokiemu mężczyźnie w płaszczu i białej koszuli.
Hej! Gerwazy! daj gwintówkę!
niechaj strącę tę makówkę!
„Cała ta historia złamania pióra, cóż za awantura, jedyna w literaturze!” – orzekł w „Obrachunkach fredrowskich” Tadeusz Boy-Żeleński. Nie miał jednakże na myśli łupów złodziei z Wrocławia. „Złamane pióro” to przerwa, jaką hrabia zrobił sobie w pisaniu. Trwała ona kilkanaście lat.
Boy-Żeleński napisał o tym tak: „Harakiri popełnione przez autora, aby ukarać krytyka. To zemsta godna Rejenta Milczka: czterdzieści lat, w obliczu rozżalonego narodu, milczeniem swoim trzymać pod pręgierzem biednego Goszczyńskiego...”
Za co ów Goszczyński, publicysta, miałby siedzieć pod pręgierzem lat czterdzieści? Ano za to, że odważył się hrabiego skrytykować: za komedie w martyrologicznej Rzeczpospolitej i brak patriotycznego ducha, za niemoralność i uleganie wzorcom francuskim. Poza tym stwierdził z kolegami, że talent pisarz może i ma, ale podrzędny.
Dr Floryńska-Lalewicz ocenia, że powody złamanego pióra są niejasne i zastanawia się, czy wpływ miała rosnąca u pisarza wraz z wiekiem skłonność do mizantropii. Hrabia ponoć zgorzkniał na starość.
„Zemsta" i „Ożenić się nie mogę” na deskach
A przecież znany jest głównie z komedii. Niektóre wersy przeszły do języka powszedniego i słychać je do dziś. Niech się dzieje wola nieba… – kto nie dokończy tego zdania, szuka zguby (krokodyla daj mi, luby).
„Zemsta” jest słodka, a do najsmaczniejszych należą także: „Mąż i żona”, „Pan Jowialski”, „Śluby panieńskie” i „Dożywocie”. Te komedie łączą pieniądze, miłość i małżeństwo. Te trzy są zazwyczaj osią intryg wokół dylematu głównego: ślub z serca, czy dla majątku.
Oprócz komedii pisał Fredro inne formy literackie: opowiadania, poematy i wiesze, a także bajki – z „Pawłem i Gawłem” na czele. Jest autorem pamiętnika, który ekspertka ocenia jako znakomity, jak również zbioru przysłów, sentencji i przypowieści.
Dla teatrów napisał kilkadziesiąt tekstów scenicznych. Większość na scenę we Lwowie. Jego utwory chętnie wystawiały także teatry w Warszawie i Krakowie. We współczesnym Wrocławiu teatr komedii pokazywał „Zemstę” (premiera w 2008 roku), natomiast Polski grał „Ożenić się nie mogę” (premiera w 2019).
Galeria zdjęć
Po odłożeniu pióra do kałamarza utworów nie publikował ani nie udostępniał teatrom. Ujrzały światło dzienne dopiero po jego śmierci. Aleksander Hrabia Fredro zmarł 15 lipca 1876 roku we Lwowie w wieku 82 lat. „Żył jak na owe czasy długo, a jak na polskiego pisarza w wieku XIX – zamożnie i wygodnie. Młodość miał bujną” – oznajmia dr Floryńska-Lalewicz.
Dlaczego pomnik przyjechał do Wrocławia?
W mieście, z którym na zawsze połączyła go scena teatralna i śmierć, wzniesiono mu pomnik w roku 1897, autorstwa Leonarda Marconiego – polskiego rzeźbiarza pochodzenia polskiego. Po drugiej wojnie – i włączeniu Lwowa do ZSRR – odlanego z brązu hrabiego wywieziono do Warszawy, a w 1956 roku przeniesiono stamtąd do Wrocławia. Pomnik stoi w samym sercu miasta – w Rynku, koło starego i nowego ratusza.
Dlaczego do Wrocławia? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przypomnieć ważny moment w historii Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, który został założony we Lwowie. Pod koniec wojny ewakuowano stamtąd stare druki, rysunki, dyplomy i rękopisy, które przywieziono w okolice Złotoryi, a następnie do Wrocławia. W pierwszych latach po wojnie inna część lwowskiej kolekcji została przekazana stolicy Dolnego Śląska jako dar narodu ukraińskiego dla narodu polskiego.
Kilkadziesiąt lat wcześniej dary w lwowskim Ossolineum złożyły kobiety z rodziny pisarza, a jeszcze wcześniej sam hrabia. – W okresie międzywojennym wnuczka i prawnuczka przekazały znaczną część literackiej spuścizny po nim, w tym rękopisy – opowiada Małgorzata Orzeł, kierownik działu historii i interpretacji ossolińskiego Muzeum Pana Tadeusza.
– Fredro, i jego ojciec, był związany z Ossolineum, wspierając jego działalność jako pracownik wydziału stanowego Galicji, któremu, jakbyśmy dziś powiedzieli, podlegała kultura – wyjaśnia Małgorzata Orzeł.
W 1828 roku Aleksander Fredro powierzył bibliotece dwa tomy pierwodruku swojej komedii. W latach późniejszych pełnił w zakładzie funkcję zastępcy kuratora. Obecnie w Ossolineum znajduje się cenny fragment archiwum całej rodziny, w tym liczący ponad 20 tomów zbiór rękopisów: 23 dzieła sceniczne, w tym „Zemsta”, „Śluby Panieńskie” i „Pan Jowialski”, 3 zbiory wierszy, autograf pamiętnika „Trzy po trzy” i memoriału politycznego „Uwagi nad stanem socjalnym Galicji”, a także 27 listów.
Rękopis „Trzy po trzy” był wystawiony 17 i 18 czerwca 2023 roku w Muzeum Pana Tadeusza.– Większość autografów jest dostępna w Dolnośląskiej Bibliotece Cyfrowej – informuje kustosz Małgorzata Orzeł.
Można zatem powiedzieć, że Fredro przyszedł do Wrocławia za zbiorami i zakładem Ossolińskich. Przenosiny nie byłyby jednak możliwe bez starań społeczności lwowskiej, która po wojnie osiedliła się we Wrocławiu.
– To było silne środowisko, prężnie działająca grupa, wpierana przez profesorów-humanistów, którzy przybyli z Lwowa na tutejszy uniwersytet. Wszyscy byli zdeterminowani, żeby chronić pamiątki polskie – tłumaczy Małgorzata Orzeł. – Pomnik wyjechał z Lwowa na mocy układu między Polakami a Ukraińcami, którzy pozostawili u siebie figurę Mickiewicza – dodaje.
Kciuk ukryty w ścianie kościoła
Aleksander Fredro jest we Wrocławiu od prawie 70 lat i nigdzie się nie wybiera. Niedaleko jest ulica imienia hrabiego – biegnie pomiędzy placem Uniwersyteckim a Grodzką. Widać z niej Ossolineum. Komediopisarz jest także patronem XIII liceum. Uczniowie tej szkoły w czerwcu wystawili imprezę urodzinową. Przyszli pod pomnik przebrani w stylu fredrowskich postaci, tańczyli belgijkę i recytowali wiesze.
No i jeszcze jest palec, a konkretnie kciuk prawej ręki! Opięty rękawiczką ze skóry jelenia. Świecka relikwia jest wmurowana w ścianę kościoła św. Maurycego przy ulicy Traugutta. Miejsce jest oznaczone tablicą „PAMIĘCI ALEKSANDRA FREDRY”.
Galeria zdjęć
Palec przywiózł do Wrocławia prof. Bogdan Zakrzewski, badacz literatury, z Rudek (niedaleko Lwowa), gdzie znajduje się mauzoleum rodziny Fredrów, które podczas wojny splądrowali Sowieci.
Profesor Uniwersytetu Wrocławskiego odwiedził Rudki w 1970 r. Wspomina, że schodząc do grobowca, trzeba było podnieść z posadzki zrudziałe i nadwątlone czasem żelazne drzwi i po kilku stromych schodach zejść do piwnicy, czyli ciemnej krypty. W pomieszczeniu stały cztery drewniane trumny i jedna kamienna. Badacz i jego przewodnicy otworzyli wieka. W jednej z trumien profesor rozpoznał mumię Aleksandra. Całą tę historię opisała u nas Mariola Szczyrba.
Aleksander Fredro jest w gronie patronów 2023, wybranych przez sejm. Skoro pada słowo „wybrany”, to na koniec przestroga dla kochanków (których u Fredry przecież nie brakowało). Jeżeli twój wybranek na miejsce spotkania wskaże pomnik hrabiego w Rynku, nie idź; albo pójdź, ale spodziewaj się, że to będzie spotkanie pożegnalne…
20 czerwca 2023 roku przypada 230. rocznica urodzin pisarza.
Dotychczas na www.wroclaw.pl z cyklu „Patroni 2023”:
- „Praca zdalna w renesansie!? O geniuszu, który zmienił świat, i jego związkach z Wrocławiem” – Mikołaj Kopernik
- „Wyjątkowe ikony, niezwykłe witraże. Dzieła Jerzego Nowosielskiego we wrocławskich świątyniach”
- "Sto lat, Wisława Szymborska! Jaką dała się poznać pośmiertnie poetce z Wrocławia?"
- „Jan Matejko. Co mówią o malarzu obrazy, które oglądamy we Wrocławiu?”
- „Odważna feministka z dynamitem w gorsecie. Poznajcie Aleksandrę Piłsudską”
- "Ojciec niepodległości i czwórki dzieci. Wojciech Korfanty i jego związki z Wrocławiem"
- Australia we wspomnieniach o wielkim odkrywcy i na zdjęciach przesyłanych przez wrocławian – Paweł Edmund Strzelecki
- „Jak trup blady siadł przy klawikordzie”. Maurycy Mochnacki – muzyk, publicysta i żołnierz powstania