Zajezdnie we Wrocławiu - piękne, ale małe i pod ochroną
MPK będzie musiało zatem dokupić tramwaje. I nie wystarczy zamówionych 40 Pes, które niebawem zaczną być dostarczane do Wrocławia (poza kupionymi 46 Gammami). Zastąpią one najstarsze Konstale (to te z czasów PRL-u, dwuwagonowe) i liczebnie stan floty MPK się nie zmieni.
Funkcjonujących obecnie zajezdni nie da się już bardziej rozbudować. Są nawet problemy z ich unowocześnianiem i wcale jedynym ograniczeniem nie jest brak pustego terenu w sąsiedztwie.
Wrocławskie zajezdnie tramwajowe są chronionymi zabytkami. Konieczność ochrony tych pięknych obiektów nie jest przedmiotem dyskusji, jednak jest barierą do ich modernizacji, aby spełniały coraz to wyższe standardy, jakie narzuca obsługa nowoczesnych tramwajów.
Nowa zajezdnia tramwajowa przy alei Architektów
Gdy istniejące zajezdnie na mapie połączymy linią, to zobaczymy, że ich układ z północy na południe przecina Wrocław na pół, znajdują się niemal idealnie w centralnej część miasta. Dlatego zapadła decyzja, aby nowy obiekt umiejscowić na zachodzie, gdzie jest dużo linii tramwajowych, a przybędzie jeszcze kolejna (na Maślice).
Nie ma możliwości powiększania pojemności obecnych zajezdni, a mamy świadomość, że w kolejnych latach liczba tramwajów będzie rosła. Nowa zajezdnia w tej części miasta jest koniecznością. Lokalizacja na zachodzie miasta jednocześnie rozwiązuje dwa problemy: zwiększamy zasób naszych baz logistycznych oraz tworzymy miejsce, które będzie mogło sprawnie obsługiwać linie tramwajowe w zachodniej części miasta, w tym nowe linie na Popowice i Nowy Dwór, bez konieczności wykonywania pustych przebiegów.
Witold Woźny, prezes MPK Wrocław
Stąd wynika lokalizacja w pobliżu al. Architektów. Sąsiadować będzie od wschodu z A8, a od południa z torami kolejowymi, za którymi biegnie ul. Żernicka.
Ta zajezdnia powinna powstać w ciągu dekady. Podczas kolejnej, powinien powstać obiekt na wschodzie miasta. Gdzie dokładnie, to zależy od wybranego przebiegu trasy na Psie Pole, bo między innymi ten kierunek - poza Swojczycami - będą obsługiwać stacjonujące tam tramwaje.
Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia
Co będzie w nowej zajezdni tramwajowej?
Taki obiekt, to wielki skomplikowany organizm. Przede wszystkim sieć torów i pajęczyna trakcji. Tramwaje na zajezdniach nie tylko "śpią". Powinny być tam myte, serwisowane, naprawiane, a nawet lakierowane, jeśli np. trzeba je doprowadzić do porządku po stłuczce. Dlatego potrzebne są hale i oczywiście ich wyposażenie.
Prezes MPK mówi, że docelowo będzie tam działo zaplecze techniczne z prawdziwego zdarzenia. Będzie hala nie tylko do poważnych napraw tramwajów, ale również do ich modernizacji. MPK będzie samo realizowało zadania, które teraz zleca zewnętrznym firmom. Przewoźnik musi np. regularnie regenerować wózki tramwajów, ale również są wielkie zadania, jak kapitalne remonty. Skody 16T otrzymały drugie życie w Grudziądzu dzięki firmie SAATZ, a Protramy 205 WrAs odmłodził Modertrans Poznań. MPK ma ambicje, aby nawet tak duże projekty realizować we własnym zakresie.
Ile będzie kosztować zajezdnia tramwajowa MPK?
Z jakim wydatkiem musi się liczyć MPK? Chodzi o olbrzymie pieniądze. MPK Wrocław nie podaje szacunków, ale wiemy, że poznańska zajezdnia "Franowo" pochłonęła ponad 300 mln zł. Wrocławska zapewne będzie skromniejsza, ale też koszty ciągle rosną i za kilka lat, gdy będzie rozstrzygany przetarg na wykonanie, poniżej kwoty 300 mln zł zapewne nie uda się zejść, a możliwe, że będzie wyższa.