Moja przygoda z dziennikarstwem, która przekształciła się w pierwszą poważną pracę i zawód, zaczęła się od „Słowa Polskiego” – nieistniejącego już dolnośląskiego dziennika. Praca w dziale miejskim, podejmowanie tematów związanych z transportem, dała mi bezcenne doświadczenie, z którego korzystam do dziś.
Nie zdawałem sobie sprawy, jak duże konsekwencje może mieć zmiana tematyki i przejście do działu gospodarki, który został w gazecie wyodrębniony. Otworzyło mi to drogę do portalu ekonomicznego Money.pl. W 2005 r. media internetowe raczkowały, więc miałem okazję współtworzyć pierwszą profesjonalną internetową redakcję tworzącą wiele autorskich treści.
Opuszczałem Money.pl, gdy był on największym medium biznesowym w Polsce. To była dekada pełna wyzwań i niezwykłych doświadczeń.
Nadszedł czas na własną agencję specjalizującą się w tworzeniu contentu premium głównie o tematyce finansowej i biznesowej.
Nieco przypadkiem zacząłem współpracę z MPK Wrocław i… wsiąkłem. Tymczasowe zadanie niepostrzeżenie przekształciło się w pełnoetatową pracę. Może niektórych to zdziwi – sam nie zdawałem sobie sprawy – jak fascynująca jest to firma, ilu ciekawych, zaangażowanych, wręcz zakręconych na punkcie komunikacji ludzi tam pracuje (co oczywiście nie oznacza, że komunikacja w naszym mieście jest wzorcowa).
Głównie z powodu tych doświadczeń zawodowych w redakcji wroclaw.pl często poruszam tematy związane z transportem i komunikacją zbiorową. Mam szerokie spojrzenie, bowiem jako wrocławianin patrzę na miasto z perspektywy kierowcy, pasażera MPK oraz rowerzysty. Korzystam ze wszystkich środków transportu widząc wady każdego z nich, ale też zalety i przede wszystkim śledzę zmiany, jakie zachodzą.