Otwarte Pracownie Plastyczne im. Eugeniusza Gepperta to przestrzeń do tworzenia, która istnieje nieprzerwanie od 1947 roku.
Miała różne nazwy i różne adresy: ul. Traugutta, „Pałacyk”, plac Solny (tam działało najdłużej), pl. Wolności, a teraz mieści się przy ul. Ruskiej 46abc – tam, gdzie jest słynne podwórko z neonami, w Przestrzeni dla kultury, skupiającej 40 organizacji, instytucji i pracowni artystycznych.
Jedno się przez te wszystkie lata nie zmieniło: do pracowni można przyjść prosto z ulicy i – jeśli tylko będzie miejsce – z marszu zacząć tworzyć.
Jesteśmy otwarci dla wszystkich chętnych. Nie trzeba mieć żadnych dokonań, umiejętności ani doświadczenia. Wystarczy chcieć się rozwijać, bo wszystkiego można nauczyć się u nas od podstaw, a nasi prowadzący potrafią wydobyć z słuchaczy talenty, z których istnienia nie zdawali sobie sprawy.Maciej Siciński, dyrektor placówki, który prowadzi także jedną z trzech pracowni fotograficznych
– Można też, korzystając z naszego wyposażenia, rozwijać swoje umiejętności i realizować własne projekty albo po prostu miło spędzać czas wśród ludzi o podobnych zainteresowaniach – dodaje Maciej Siciński. – Naszą specyfiką jest to, że pracownie są naprawdę otwarte. Każda z nich jest osobnym bytem i tylko od słuchacza zależy, czy będzie z niej korzystać pięć dni, pięć miesięcy czy pięć lat albo dłużej. Niektórzy, na przykład pani Ewa, która zajmuje się rzeźbą ceramiczną, są z nami od kilku dziesięcioleci. Mamy tu niemal wszystko, co jest potrzebne do tworzenia, ze sztalugami do obrazów wielkoformatowych włącznie. Takich sztalug nie ma nawet wrocławska Akademia Sztuk Pięknych!
Do każdej pracowni można dotrzeć windą, dlatego bez przeszkód mogą z nich korzystać także osoby z niepełnosprawnościami.
– Zapraszamy dorosłych, a za zgodą instruktorów i rodziców także pojedyncze osoby niepełnoletnie, np. licealistów, którzy chcą pod okiem profesjonalistów przygotować się do egzaminów do szkół artystycznych. Nie trzeba nawet iść do sekretariatu. Wystarczy wpaść i porozmawiać z prowadzącym – mówi dyrektor.
Na zajęcia przychodzą ludzie najróżniejszych zawodów: profesorowie, inżynierowie, księgowi, pracownicy sklepów i zakładów szklarskich, robotnicy. Są także uczniowie szkół średnich i emeryci. Zawiązują się międzypokoleniowe przyjaźnie: obok siebie pracują ludzie w różnym wieku, uczeń szkoły średniej ze starszą osobą, trzydziestolatek z pięćdziesięciolatkiem.
Ponad 1200 metrów kwadratowych dla artystów
Na ogromnej przestrzeni (wraz z nowo otwartą Galerią Toy Piano to ponad 1200 m kw, a licząc z Atelier Si,Pb współpracującej z Ogniskiem artystki, Barbary Idzikowskiej, jeszcze więcej) mieści się tu kilkanaście pracowni: kilka zajmujących się malarstwem, trzy fotograficzne, dwie ceramiczne, a także pracownia szkła artystycznego, szkła palnikowego, tkaniny, grafiki warsztatowej, grafiki komputerowej i filmu, litografii i sitodruku oraz przygotowania do studiów artystycznych.
Prowadzą je artyści i każdy robi to na swój własny sposób. Jeśli np. zdecydujesz się na pracownię rzeźby, prowadzoną przez Ryszarda Pajączka, nauczysz się modelować w glinie (studium postaci, głowy, ręki, stopy i kompozycji z wyobraźni, w tym abstrakcyjnych), a także kamieniu i drzewie, konstruować rusztowanie dla swojej pracy, poznasz techniki odlewnicze. Szczegóły dotyczące poszczególnych pracowni oraz siatkę zajęć znajdziesz na stronie Pracowni.
Nie możesz się zdecydować? Nie szkodzi. Niektórzy słuchacze przychodzą na zajęcia w kilku pracowniach równocześnie. Można też przyjść raz i zobaczyć, czy właśnie tego szukasz.
Warto dodać, że wszystkie pracownie są wyremontowane i świetnie wyposażone. Np. w pracowni grafiki warsztatowej znajdziesz prasę hydrauliczną do odbijania druku wypukłego (linoryt, drzeworyt) oraz prasę do druku wklęsłego (akwaforta, akwatinta, sucha igła, miedzioryt), a także wszelkie akcesoria i farby drukarskie potrzebne do sporządzania odbitek.
Dzięki unijnej dotacji mamy także nowoczesne piece do ceramiki i szkła, piaskarkę, kabinę szkliwierską, szlifierki i piły do szkła, a także oświetlenie studia fotograficznego i wiele, wiele innych przydatnych do twórczości rzeczy. Jest tu także rekwizytornia (jej początki sięgają 1947 roku!) pełna najróżniejszych przedmiotów: instrumentów muzycznych, lamp naftowych, manekinów, walizek itd., oraz gipsowe odlewy antycznych i renesansowych rzeźb.Maciej Siciński
Większość zajęć odbywa się od poniedziałku do piątku w godzinach od 15:00 do 20:00, a w soboty od 10 do 14:30, to jednak nie znaczy, że trzeba być na zajęciach przez cały ten czas. Można przyjść, o której się chce i na jak długo się chce.
Warto dodać, że wszystkie stworzone przez słuchaczy prace są ich własnością: jeśli chcą, mogą je zabrać do domu.
Wystawy, wernisaże
W Otwartych Pracowniach są także galerie, gdzie prezentowane są prace słuchaczy, a także profesjonalnych artystów z zewnątrz, również spoza Polski.
Zajęcia są odpłatne, jednak Wrocławianie mogą korzystać z 20 proc. (dla osób rozliczających PIT we Wrocławiu) i 30 proc. (dla osób rozliczających PIT i zameldowanych we Wrocławiu) zniżek z programu Nasz Wrocław. Można też liczyć na 10 proc. zniżkę na Kartę Dużej Rodziny. Do wyboru są różne opcje. Można się zapisać na cały cykl zajęć i zapłacić z góry za cały miesiąc (tak jest taniej) albo skorzystać z jednorazowych zajęć i dopiero wtedy zobaczyć, co dalej. Szczegóły na stronie Pracowni.
Jeśli przyjdzie do nas ktoś, kto jest w trudnej sytuacji, może zostać częściowo lub całkowicie zwolniony z opłat, bo dla nas najważniejsze jest to, żeby ludzie mogli tworzyć.Maciej Siciński
Zaczęło się w 1947 roku
Otwarte Pracownie Plastyczne im. Eugeniusza Gepperta miały kiedyś status wieczorowej artystycznej szkoły zawodowej dla dorosłych.
To nigdy nie była zwyczajna szkoła, a część słuchaczy mogła się nawet nie zorientować, że nią jest, bo od początku panowała tu atmosfera twórczej swobody.Maciej Siciński
– Po reformie szkolnictwa okazało się, że nie pasujemy do nowego systemu edukacji, dlatego w 2001 roku staliśmy się samorządową instytucją kultury – dodaje dyrektor. – Mimo tych zmian, działamy nieprzerwanie.
Absolwentami Pracowni są wykładowcy, profesorowie, dziekani i rektorzy Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu oraz wielu uznanych w świecie twórców, m.in. Ludwika Ogorzelec, rzeźbiarka światowego formatu, Mira Żelechower-Aleksiun, uznana w świecie malarka, prof. Christos Mandzios, rzeźbiarz, dziekan Wydziału Malarstwa i Rzeźby ASP Wrocław, prof. Jan Kukuła, prof. Przemysław Tyszkiewicz a także wielu innych znanych artystów.
Niektórzy z nich, np. Beata Olszewska (obecnie Bols), artystka intermedialna i laureatka wielu nagród filmowych, prowadzą tu teraz zajęcia.
– Bardzo ważnymi postaciami byli oczywiście także moi poprzednicy: wieloletni dyrektor Janusz Halicki i jego następca Andrzej Żarnowiecki. To oni tworzyli niepowtarzalną atmosferę tego miejsca – mówi Maciej Siciński.