Lech Adamek-Sapiński fotografuje nocne niebo z różnych miejsc (np. z Bieszczad, a bliżej Wrocławia z przełęczy Tąpadła w masywie Ślęży), ale robi to także z tarasu domu na Biskupinie, a więc w dawnej dzielnicy Śródmieście.
Zabudowa Wielkiej Wyspy się rozrasta, a wraz z nią rośnie zanieczyszczenie światłem. Mimo to nadal jest szansa podziwiać i fotografować nocne niebo. Przy nabraniu wprawy i dysponując odpowiednim sprzętem można wykonać naprawdę niesamowite zdjęcia obiektów nad naszymi głowami.Lech Adamek-Sapiński
To, czego nie widać, a jest. I jest piękne
Wrocławianin fotografuje m.in. mgławice różnego typu (np. emisyjne jak mgławica Szczypce Homara albo pozostałości po supernowej, takie jak Mgławica Krab czy Mgławica Miotła Wiedźmy), galaktyki (także te najbardziej efektowne, spiralne, jak np. Galaktyka Wiatrak), gromady gwiazd (w tym gromady kuliste, jak M3 i otwarte, jak np. Plejady).
To wszystko to tzw. obiekty głębokiego nieba (Deep Sky Objects) – odległe światy, których nie widać gołym okiem, a które można „zobaczyć” przy pomocy obiektywu aparatu fotograficznego.
Planetarium można mieć nawet w komórce
Skąd wiadomo, gdzie ich szukać, skoro nie zawsze da się je dostrzec nawet przez teleskop?
– Pomagają w tym mapy nieba, najróżniejsze komputerowe programy astronomiczne, a nawet aplikacje na smartfony. W internecie można znaleźć mnóstwo stron ze współrzędnymi obiektów i wszelkimi potrzebnymi wskazówkami – wyjaśnia Lech. – Można zacząć na przykład od darmowego oprogramowania Stellarium na komputery i smartfony. To wirtualna mapa nieba, takie komputerowe planetarium. Albo od SkySafari, aplikacji na smartfony, która jest przewodnikiem astronomicznym po nocnym niebie.
Potrzebny jest także odpowiedni sprzęt.
– Najpierw fotografowałem lustrzanką Canon, którą pozbawiłem filtra podczerwieni, teraz używam specjalnej kamery astrofotograficznej PlayerOne AresM i teleskopu systemu Newtona SkyWatcher 150/750 lub zamiennie teleobiektywu Canon ef400.
I najważniejsze: głowica paralaktyczna, którą orientuje się na Gwiazdę Polarną, a ona obraca się wraz z aparatem lub kamerą w stronę przeciwną niż Ziemia, co pozwala uzyskać długi czas naświetlania bez obawy o to, że gwiazdy będą na zdjęciu poruszone.
Fotografowanie w mieście, gdzie zanieczyszczenie światłem jest duże, wymaga dodatkowych starań.
– Taras, na którym rozstawiam swój sprzęt, jest rozświetlony przez latarnię uliczną, więc żeby jej światło nie psuło mi zdjęć, muszę osłaniać teleskop dodatkową osłoną tubusu, odrośnikiem, który sam zrobiłem.
Dziesiątki, a czasem i setki ujęć
Zdjęcia, które robi Lech Adamek-Sapiński, nie powstają po pojedynczym naciśnięciu migawki.
– To dziesiątki, a czasem i setki ujęć złożonych potem dzięki programom do obróbki w całość – tłumaczy.
Programy służą też do tego, by np. niwelować efekty zanieczyszczenia światłem, wycinać ze zdjęcia niechciane barwy, wydobywać te, na których nam zależy.
To frajda i wyzwanie
Lech nie zajmuje się astrofotografią zawodowo. Na co dzień instaluje światłowody, a z wykształcenia jest fizjoterapeutą. Astronomią pasjonuje się jednak od zawsze. Jako dziecko mieszkał na poddaszu i miał okno dachowe skierowane na południowy horyzont. Chciał czy nie, widział gwiazdy, a to rodziło mnóstwo pytań na ich temat. Potem były obserwacje przez teleskop, konkursy astronomiczne i … długa przerwa.
Astrofotografią zajął się kilka lat temu.
To wielka frajda, odskocznia, która pozwala nabrać dystansu do codzienności, ale też wyzwanie: trzeba wiedzieć, jak się za to zabrać, gdzie dokładnie skierować obiektyw, na jaki czas ustawić migawkę. Trzeba też wziąć pod uwagę wiele zmiennych, od których zależy, czy zdjęcie się uda, czy nie.Lech Adamek-Sapiński
– Tak naprawdę żeby się zająć astrofotografią wystarczy smartfon z oprogramowaniem umożliwiającym robienie nocnych panoram, ale bez wiedzy nic z tego nie będzie – dodaje. – Na szczęście nie brakuje miejsc, gdzie można ją zdobyć. Jest mnóstwo książek na ten temat, są strony internetowe, filmy na You Tube, grupy dyskusyjne na Facebooku, wreszcie Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii.
Klucz do sukcesu: cierpliwość. Trzeba próbować i nie poddawać się. Raz się uda, raz nie, ale gdy już osiągniemy cel, satysfakcja jest naprawdę ogromna.Lech Adamek-Sapiński