Chciałem zaproponować takie założenie. Gdyby przyjąć, że miasto Aleksandria ze swoją przeszłością sięgającą starożytności to nobliwa kobieta, to tysiącletni Wrocław można by uznać za mężczyznę w sile wieku. Jak pan by go scharakteryzował?
A dlaczego za mężczyznę? W łacinie mówi się Wratislavia, czyli jest kobietą, a niemieckie Breslau ma rodzajnik „das” odpowiedni dla rodzaju nijakiego.
Zgoda. Przyjmijmy więc, że to po prostu osoba dorosła, w sile wieku. Co można o niej powiedzieć?
Dynamiczna, mocna, ciekawa, optymistyczna i przyjacielska. To partner, o którym można powiedzieć: prawdziwy Europejczyk lub sympatyczna Europejka. Bardzo atrakcyjna, bo to miasto przyciąga i turystów, i inwestorów. Mówię o tym z perspektywy Niemiec.
Dbająca o przeszłość?
Wrocław to dla mnie nowy miks, nowe miasto. Odniesienia, porównania do przeszłości są interesujące, ale to nie wszystko.
Ważne jest przede wszystkim nowe zainteresowanie przeszłością Wrocławia u młodych wrocławian. To jest fascynujące, że badają historię, na przykład budynku konsulatu. Najpierw bywałem skrępowany pytaniami dotyczącymi funkcjonowania w tym miejscu komendy Hitlerjugend w końcu II wojny. Teraz już akceptuję takie sytuacje: to fragment historii, która sięga czasów piastowskich i po prostu odpowiadam na pytania.
Ale takie odkrycie może być interesujące także dla młodego pokolenia w Niemczech. Na szczęście historia w tej części regionu może nas teraz łączyć.
Pod jakim względem dzisiaj to miejsce jest atrakcyjne dla Niemców?
Dzisiaj Wrocław to metropolia, nowe centrum w środku Europy. Wiele osób spotyka się tutaj. Dobrze tu się żyje, na poziomie porównywalnym z Berlinem. Oczywiście, Wrocław jest może trochę mniejszy, lecz jakość życia jest prawdopodobnie znacznie lepsza niż w stolicy Niemiec. Ważne, to miasto oferuje dobre warunki życia dla obcokrajowców. No i jesteśmy w Polsce, lecz blisko do Niemiec.
Warto po prostu przyjechać do tego atrakcyjnego i przyjaznego miasta i tu inwestować, czyli jest interesujące pod względem biznesowym. Niemieccy dziennikarze pytają mnie czasem: jak to jest możliwe, że Wrocław jest tak atrakcyjny dla niemieckich inwestorów. Często odczytuję to w kontekście obaw, że Polska jest bardziej atrakcyjna i dlatego niemieckie firmy uciekają do Wrocławia. Moja odpowiedź brzmi: To jest rezultat tego, że mamy tradycję inwestowania we Wrocławiu. Nasze firmy mają tutaj nowe, wspaniałe kadry, rozwijają się, a Wrocław wyrósł na centrum innowacji. Krótko mówiąc: rzeczywiście, konkurencja ze strony Wrocławia jest silna.
Jak wejście Polski do UE wpłynęło na Wrocław? Jakie korzyści Niemcy mają z tego, że Wrocław jest w Unii Europejskiej?
W Niemczech postrzegamy wielkie rozszerzenie Unii Europejskiej 20 lat temu jako "moment europejskiego szczęścia".
Po rozszerzeniu Unii Europejskiej nastąpiło otwarcie granic. To kluczowe dla lepszych kontaktów, możliwości spotkań, wspólnych projektów, to oznacza stałe zaproszenie dla wszystkich inwestorów. Bez UE nie byłoby to możliwe. I odwrotnie, mamy wrażenie, że Wrocław inwestuje w tej perspektywie bardzo celowo i konsekwentnie.
Przede wszystkim obserwuję, że pojawiła się fascynująca nowa polsko-niemiecka normalność. Nasze relacje tutaj, na miejscu, są bardzo silne i stabilne.
To pokazuje, że w Europie to regiony i miasta decydują o współpracy, formach współdziałania między państwami i narodami. Wrocław jest takim nowym regionalnym centrum w Europie.
Niedawno, 26 czerwca, razem z Premierem Saksonii, Michaelem Kretschmerem, Prezydentem miasta Wrocławia, panem Wojewodą i Marszałkiem świętowaliśmy 25 lat partnerstwa pomiędzy Dolnym Śląskiem i Saksonią. Widzę dużą przyszłość dla regionu w sektorze innowacji i produkcji półprzewodników.
Nasza praca w konsulacie jest inna niż przed wejściem Polski do UE. Dzisiaj zdecydowanie to nie jest tylko miasto z niemiecką przeszłością. To jest wielkie nowe centrum w regionie, co było możliwe tylko dzięki wejściu Polski do Unii.
Decyzja o rozszerzeniu Unii nie była tylko niezwykle ważnym symbolicznym gestem, ale także bardzo praktycznym i pragmatycznym rozwiązaniem i dostrzegamy tego imponujące efekty na poziomie ekonomicznym, politycznym, kulturowym, lecz i ludzkim. Ten ostatni aspekt jest dla mnie osobiście szczególnie ważny, bowiem szacunek buduje się zawsze tylko przez zbliżenie kultury i znajomości z perspektywy ludzi żyjących w danym miejscu.
Ma pan swoje ulubione miejsca we Wrocławiu?
Bardzo lubię spacerować brzegami Odry albo przez Rynek do konsulatu, albo wzdłuż fosy miejskiej. I to jest dla mnie za każdym razem prawdziwa przyjemność. A moim ulubionym miejscem w pobliżu Wrocławia jest Pałac Brzeźno – prawdziwa zabytkowa perła Dolnego Śląska.