wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

21°C Pogoda we Wrocławiu

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 14:20

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Konsul Austrii we Wrocławiu: Austria to szacunek dla tradycji i promocja innowacyjności
Dr Edward Wąsiewicz, Konsul Honorowy Republiki Austrii we Wrocławiu. Inauguracja Akademii Dyplomatycznej. Na zdjęciu elegancki mężczyzna przemawia przed grupą młodych osób w sali wykładowej materiały Konsulatu Honorowego Austrii we Wrocławiu
Dr Edward Wąsiewicz, Konsul Honorowy Republiki Austrii we Wrocławiu. Inauguracja Akademii Dyplomatycznej. Na zdjęciu elegancki mężczyzna przemawia przed grupą młodych osób w sali wykładowej

- Wielu Austriaków zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele zrobiliśmy po 1989 roku, wykazaliśmy się organizacją pracy, pracowitością – mówi dr Edward Wąsiewicz, Konsul Honorowy Republiki Austrii we Wrocławiu.

Reklama

W kalendarium wydarzeń Konsulatu Honorowego Austrii we Wrocławiu są zarówno relacja z balu wiedeńskiego jak i uroczystości przy miejscu pochówku pierwszego konsula Austrii we Wrocławiu. To forma nawiązania do tradycji i historii. Lecz jest także relacja z pana wizyty w Austrii z przedstawicielami samorządów i zwiedzanie spalarni śmieci. A to już inicjatywa związana z nowymi technologiami i potrzebami. Jak rozkłada pan akcenty w swojej działalności konsularnej?

Zacznijmy od tego wyjazdu z samorządowcami. Jestem inżynierem, prostym technokratą. Moim obszarem zainteresowania są przede wszystkim innowacje. Stąd pomysł na pokazywanie tych najbardziej istotnych rozwiązań w sposób naukowy, rzetelny, rzeczowy. W tej konkretnej sytuacji w kontekście dbałości o środowisko.

Ta grupa to samorządowcy z Wielkopolski. Umówili się, że wybudują wspólnie spalarnię odpadów. Chcieli zobaczyć, jak to funkcjonuje w Wiedniu, gdzie dbałość o środowisko jest promowana od kilkudziesięciu lat. Trzeba dopowiedzieć, że Austriacy w pewne technologie weszli wcześniej, za to myśmy w Polsce od razu wskoczyli na dużo wyższy poziom, dlatego spalarnie, na przykład w Warszawie, Krakowie, czy Poznaniu, są dwa poziomy technologiczne wyżej od wiedeńskich.

Za to Austria jest wzorcowa pod względem organizacji i zarządzania  gospodarką komunalną. Wiedeń jest właścicielem i elektrowni, i spalarni, i oczyszczalni, i pompy cieplnej. W Austrii ta sfera nie została sprywatyzowana, co jest jednym z elementów kreowania polityki miasta.

Mamy w Polsce kilka nowocześniejszych spalarni odpadów, lecz na pewno są branże, w których Austria stoi wyżej niż Polska. Na czym warto się wzorować?

Najbardziej innowacyjnym regionem w Europie - jeśli chodzi o technologie - jest Styria ze stolicą w Grazu. To kraj związkowy, który w latach 70. był strasznie zapuszczony, funkcjonował głownie dzięki rolnictwu. Lecz konsekwentna polityka, mimo zmian ekip rządzących, doprowadziła do tego, że dzisiaj Austria jest hubem technologicznym. Zaś wskaźnik innowacyjności Styrii wynosi 4,7 punktów. Dla porównania: kolejna na liście jest Badenia Wirtembergia ze wskaźnikiem 2,6 punktów, natomiast średnia dla Unii Europejskiej to 1,4, a dla Polska 0,9 punkta.

Z czego wynika ten sukces?

System wsparcia dla firm wykorzystujących nowe technologie jest bardzo zaawansowany. W Austrii jest jedna centralna Izba Gospodarcza, do której przynależność każdego przedsiębiorcy jest obowiązkowa. Jeśli prowadzi pan małe lub średnie przedsiębiorstwo, to w zasadzie nie ma pan do czynienia z żadnym innym urzędem. Pomagają prowadzić księgowość, załatwiają kontrole skarbowe.

Poza tym w Austrii tylko 3,6 procenta podmiotów gospodarczych to podmioty z udziałem kapitału zagranicznego. Na rynek austriacki nie da się wejść z byle czym, musisz mieć innowacyjne rozwiązanie.

Tak długo jak się jest przedsiębiorstwem innowacyjnym, to nie płaci się składki. Raz na rok można brać udział w konferencjach branżowych, a raz na trzy lata w międzynarodowych konferencjach. Wszystkie koszty są refundowane. System wsparcia jest bardzo sprawny, doskonale dopracowany.

Z kolei firmy austriackie, które są w Polsce mają własne działy badawczo-rozwojowe. Austriacy nie przychodzą z gotowymi rozwiązaniami, tylko starają się wykorzystywać lokalny potencjał.

Czy takie firmy są obecne we Wrocławiu za pana sprawą?

Wychodzę z założenia, że należy realizować działania nawet mało zauważalne, ale pozytywistyczne. To jest cała seria drobnych aktywności. Z racji tego, że w Grazu polskim konsulem honorowy jest główny akcjonariusz jednej ze światowych firm z obszaru wysokich technologii, to realizujemy taką współpracę.

Te relacje są obecne w wymiarze wspólnych projektów grup studenckich, kół naukowych - na tym polu we współpracy z politechniką w Grazu, która jest uważana za lepszą niż uniwersytet techniczny w Wiedniu.

Bardzo się cieszę z nagrody Kolegium Retorów Uczelni Wrocławia i Opola przyznanej za integrację środowiska akademickiego. Dwukrotnie byłem w radzie nauki, czyli w komitecie polityki naukowej – to grono, które doradza ministrowi nauki i szkolnictwa wyższego w obszarze budżetu na badania naukowe. Byłem jedynym przedstawicielem środowiska przedsiębiorców. Działam w różnych gremiach w obszarach związanych z innowacją.

Uroczystość wręczenia nagrody KRUWiO materiały Konsulatu Honorowego Austrii we Wroclawiu
Uroczystość wręczenia nagrody KRUWiO

I o tyle mnie to cieszy, że można tę synergię wykorzystać w obie strony. To nawet widać we współpracy z Austrią. Przed covidem byliśmy na ósmej pozycji, jeśli chodzi o wymianę gospodarczą w Austrii, zaś Austria była na ósmym miejscu w Polsce. W tej chwili i my, i Austriacy, awansowaliśmy na szóste miejsce.

Na ile istotną w pana działalności jest tradycja – i ta sfera budowania relacji Wrocławia z Austrią?

To są dwa bieguny, które mnie interesują. Jako konsulat, w partnerstwie z Uniwersytetem i Ossolineum, przygotowaliśmy rocznik, który nazwaliśmy „Leopoldiana Wratislaviensia”. Pierwszy numer ukazał się jesienią 2023 roku.

Chcemy, aby był to periodyk, który mówi o wszystkim, co się dzieje w sferze naukowo-kulturalnej, i nie tylko w humanistyce, ale również w science, w relacjach polsko-austriackich.

Oczywiście, nie chcę szczegółowo przypominać, że Austria była tu 216 lat, a Prusy tylko 206 lat, i te najciekawsze obszary miasta: w sensie zabytków, dóbr kultury, powstały w okresie rządów Habsburgów do 1742 roku.

Uroczystość przy grobie konsula Isaaka Cohna na cmentarzu przy ul. Śleżnej materiały Konsulatu Honorowego Austrii we Wrocławiu
Uroczystość przy grobie konsula Isaaka Cohna na cmentarzu przy ul. Śleżnej

Stosunkowo mniej wiadomo o postaci Isaaka Cohna, a to osoba fascynująca. Wierzący Żyd, który przyjechał do Wrocławia z Leszna i dzięki swojej determinacji i pracowitości zrobił tu ogromną karierę. Był przedsiębiorcą, przewodniczącym gminy żydowskiej, zwolennikiem Haskali, ale i wolnomularzem oraz wykładowcą uniwersyteckim. Był założycielem dynastii Cohnów. To ojciec prof. Ferdynanda Cohna, wybitnego botanika i mikrobiologa, oraz znanego okulisty  Hermanna Cohna, a także dziadek późniejszego rektora uniwersytetu w Amsterdamie. 

Doktor Isaac Cohn był konsulem Cesarstwa Habsburgów w Breslau, a konsulat Austrii jest najstarszym konsulatem we Wrocławiu - powstał w 1866 roku. Szczęśliwie udało się znaleźć jego grób. Wprawdzie tablica jest zniszczona, ale być może uda się ją odtworzyć. To pokazywanie tradycji, która jest pozytywna.

Bal Wiedeński także wpisuje się w kultywowanie tej tradycji?

Bal Wiedeński wcale nie odbiega rangą od bardzo poważnego gestu, czyli upamiętnienia Cohna.

Na tegorocznym balu mieliśmy prezydenta landtagu Wiednia Ernsta Wollera, polityka bardzo szanowanego w Austrii. Mówił, że bal to było miejsce nie tylko do zabawy, tańców, lecz spotykanie ludzi, którym zależy na lokalnej społeczności, którzy osiągnęli sukces w sprawach zawodowych, społecznych, i chcą się tym sukcesem podzielić.

Oczywiście, rzeczy które się odbywają jest cała masa, bo współorganizujemy lub patronujemy wielu wydarzeniom, konkursom, koncertom.

A jak zachęcić wrocławian, aby pojechali do Wiednia i na żywo poznawali tamtą kulturę i tradycję?

Wiedeń to optymalnie zorganizowane miasto. Regularnie wygrywa w światowych rankingach dotyczących komfortu życia. Austriacy potrafią docenić drobiazgową pracę w dopracowywaniu różnych rzeczy do perfekcji. Z jednej strony bardzo poważnie podchodzą do przepisów, a z drugiej strony panuje tu swego rodzaju luz.

Jaki mają stosunek do przyjezdnych?

Pozytywny, to nie jest Wenecja zadeptywana przez turystów, chociaż w weekendy majowe i czerwcowe są tłumy. Dlatego lepiej wybrać się do Wiednia wiosną, albo wczesną jesienią, wtedy jeszcze jest tam ciepło.

Nawet jeśli by ktoś chciał odwiedzić tylko najważniejsze muzea, to tydzień, dwa tygodnie, to za mało czasu. Uwaga, dla turystów są przy tym całe pakiety zniżek dla rodzin i dla pojedynczych gości.

Wiedeń jest międzynarodowy. Nawet jeśli ktoś nie zna niemieckiego, albo słabo mówi po angielsku, to i tak sobie poradzi. Jest duża przychylność wobec turystów.

Pod jakim względem moglibyśmy być atrakcyjni dla Austriaków?

To wynika z bliskości mentalnej oraz tego, że doceniają naszą pomysłowość. Lata zaborów i komunizmu nauczyły nas różnych podejść. Wielu Austriaków zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele zrobiliśmy po 1989 roku, wykazaliśmy się organizacją pracy, pracowitością.

Poza tym jesteśmy dość gruntownie wykształceni, co w Austrii jest dobrze odbierane. W obszarze nauk podstawowym, inżynieryjnych, przyrodniczych, jesteśmy świetnie przygotowani. Nawet jeśli brakuje nam wiedzy podstawowej, to błyskawicznie jesteśmy stanie ją sobie przyswoić. Austriacy zdają sobie z tego sprawę.

Austriaków dziwi nasza spontaniczność. Przygotowanie czegoś w Austrii w ciągu miesiąca graniczy z cudem. To musi być planowanie, termin, rozbieg.

No i wbrew pozorom Austria nie jest tak odległa. Z Boboszowa do Wiednia jadę 2,5 godziny.

A czy we Wrocławiu są miejsca które zrobią wrażenie na wiedeńczyku?

Oczywiście. Mam wielu przyjaciół, którzy przestali latać na koncerty do Hamburga, a wybierają Wrocław i Narodowe Forum Muzyki. Pod względem artystycznym to jest high land.

Wrażenie robi Opera oraz inne wrocławskie zabytki, podobnie kolekcje sztuki, choćby Muzeum Narodowego. Duże zainteresowanie budzi kościół marynistyczny w Żórawinie, czyli dawna wyspa austriackości na oceanie pruskim.

Cały kompleks Uniwersytecki robi wrażenie. Austriacy pamiętają, że mamy siostrzany uniwersytet w Innsbrucku - tej samej fundacji cesarza Leopolda. Powinowactw jest sporo.

Poza tym - to też ważne, ci, co pamiętają Wrocław sprzed 1989 zachęcają swoich znajomych, żeby zobaczyli dynamikę rozwoju naszego miasta i tego jak się odmieniło.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama