wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 06:51

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. „Siódemka” od środka. Odwiedź z nami strażaków z jednostki przy ul. Kosmonautów (KULISY WROCŁAWIA)
Kliknij, aby powiększyć
Na zdjęciu st. str. Mateusz Zieliński z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP przy ul. Kosmonautów we Wrocławiu. Mężczyzna jest w strażackim uniformie, w tle widać czerwone wozy strażackie fot. Tomasz Hołod
Na zdjęciu st. str. Mateusz Zieliński z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP przy ul. Kosmonautów we Wrocławiu. Mężczyzna jest w strażackim uniformie, w tle widać czerwone wozy strażackie

Gdy jest alarm, mają minutę, żeby w pełnym rynsztunku znaleźć się w wozie i wyjechać z jednostki, w nocy 30, góra 60 sekund więcej. Jakim cudem im się to udaje? Co robią, gdy akurat nic się nie dzieje? Gdzie trenują, jedzą, odpoczywają i co wspólnego ma z tym nić Ariadny, piłka nożna albo kuchnia koreańska? Odwiedź z nami strażaków z wrocławskiej „siódemki”.

Reklama

„Siódemka”, czyli podlegająca Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza PSP nr 7, nie jest twierdzą, ale nie da się wejść do środka ot tak, z marszu. Dlatego zajrzyjcie tam z nami.  

Na początek garść informacji. To jedna z dziewięciu takich jednostek we Wrocławiu. Adres: ul. Kosmonautów 274, w budynku są także pomieszczenia Straży Miejskiej i Pogotowia Ratunkowego. Obszar działania: północno-wschodnia część dzielnicy Fabryczna, w tym 20 osiedli i spory kawałek AOW z węzłem Wrocław Lotnisko, ale strażacy jeżdżą też np. do gminy Miękinia, bo są w stanie dotrzeć tam szybciej niż ich koledzy ze Środy Śląskiej.

Obsada: 48 strażaków. Najmłodszy ma 21 lat, najstarszy 52. Wszyscy gładko ogoleni, żeby maska powietrzna dobrze przylegała do twarzy. Pracują na zmiany, w systemie 24/48, co oznacza, że po dobie pracy mają dwie doby przerwy. Teoretycznie, bo niektórzy z nich, np. dowódca jednostki, st. kpt. Tomasz Szwajnos, są też w Ochotniczej Straży Pożarnej.

Sprzęt: cztery samochody gaśnicze, jeden operacyjny i cztery specjalne, w tym oczko w głowie dowódcy, „wszystkomający” wóz ratownictwa drogowego, który dzięki różnym adapterom i odpowiedniej konfiguracji lin i zbloczy linowych jest w stanie unieść bardzo duży ciężar, np. postawić na koła wagon kolejowy albo ciężarówkę.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza PSP przy ul. Kosmonautów we Wrocławiu fot. Tomasz Hołod
Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza PSP przy ul. Kosmonautów we Wrocławiu
Chcesz wiedzieć, jak wozy z „siódemki” rozpoznać na ulicy? Wypatruj namalowanego na nim numeru 307.  

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Na zdjęciu widać wozy strażackie z Jednostki&nbsp; Ratowniczo-Gaśniczej PSP przy ul. Kosmonaut&oacute;w we Wrocławiu</p> fot. Tomasz Hołod
Na zdjęciu widać wozy strażackie z Jednostki  Ratowniczo-Gaśniczej PSP przy ul. Kosmonautów we Wrocławiu

Od ósmej do ósmej

Strażacy zaczynają i kończą służbę o ósmej rano.  Każdego dnia w jednostce przy Kosmonautów pełni służbę dziesięć osób (w tym co najmniej trzech dowódców i trzech kierowców), które w razie alarmu ruszą do akcji wskazanym w rozkazie dnia wozem.

–  Gdy włącza się sygnał i zapala światło alarmowe z numerem od 1 do 9, do wozów biegną tylko ci, co trzeba. Cokolwiek akurat robią, muszą znaleźć się w aucie w ciągu około 60 sekund, oczywiście w pełnym umundurowaniu bojowym i hełmie. W nocy mają na to 30, góra 60 sekund więcej – tłumaczy dowódca.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 7, st. kpt. Tomasz Szwajnos fot. Beata Turska
Dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 7, st. kpt. Tomasz Szwajnos

Żeby było szybciej, strażacy zjeżdżają z piętra ześlizgiem, dzięki któremu w ciągu sekundy są na dole. Potem już tylko ubranie („wkłada się nogi do gumowców, podciąga spodnie, na to kurtka, potem hełm i gotowe” – mówią) i mogą jechać.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Na zdjęciu st. str. Mateusz Zieliński  z jednostki przy ul. Kosmonautów fot. Tomasz Hołod
Na zdjęciu st. str. Mateusz Zieliński z jednostki przy ul. Kosmonautów

Od 0 do 30 wyjazdów dziennie

We Wrocławiu są jednostki, które mają nawet 2200 wezwań w ciągu roku (a więc średnio sześć razy dziennie wyjeżdżają do pożaru, wypadku, wycieku substancji chemicznych itd.) i takie, które dostają ich o połowę mniej.

– Nasza średnia to trzy do pięciu razy w ciągu dnia, licząc w skali roku – mówi st. kpt. Szwajnos. –  Każdy dzień jest inny. Czasem nie dzieje się nic, a czasem wszystko naraz. Gdy są wichury albo silne ulewy, mamy nawet 20 do 30 wezwań dziennie, jeździmy wtedy bez chwili odpoczynku.

A jeśli nie ma zgłoszeń?

Jeśli nie ma zgłoszeń, strażacy zajmują się tym, co na ten dzień przewiduje ustalony przed dowódcę jednostki i zaakceptowany przez komendanta miejskiego plan doskonalenia zawodowego.

Jeśli w „rozkładzie jazdy” są np. drabiny pożarnicze, ćwiczą rozkładanie, składanie itd. Podczas każdej służby robią co innego, np. trenują udzielanie pierwszej pomocy, gaszenie pożaru na siedmiopiętrowej wieży, która jest na terenie jednostki albo poznają zagrożenia związane z jakimś obiektem, np. zakładem, który korzysta przy produkcji z substancji, które mogą być podczas akcji zagrożeniem.  

– Takie ćwiczenia są konieczne, bo podczas akcji nie ma czasu na zastanawianie się, jak się za coś zabrać. Podobnie jest ze wszystkim innym, np. z obsługą sprzętu – mówi dowódca.

No właśnie: sprzęt. Dzięki temu, że strażacy każdą służbę zaczynają od sprawdzania wszystkiego, co mają na stanie, podczas akcji nie muszą się głowić, gdzie jest to, czego akurat potrzebują, np. wór ze sprzętem wysokościowym, jakaś konkretna uprząż, lina, karabinek.

Po godzinie 15 mają czas na zajęcia indywidualne. Mogą uzupełniać wiedzę na jakiś temat albo trenować. Mają do dyspozycji salę gimnastyczną siłownię, stół do bilarda, piłkarzyki, ale ostatnio na topie jest piłka nożna.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Między wyjazdami do pożar&oacute;w strażacy grają np. w bilard</p> fot. Tomasz Hołod
Między wyjazdami do pożarów strażacy grają np. w bilard

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Strażacy z Wrocławia w czasie wsp&oacute;lnego posiłku</p> fot. Tomasz Hołod
Strażacy z Wrocławia w czasie wspólnego posiłku

W niedzielę musi być rosół

Co jeszcze robią? Na przykład… gotują. W niedzielę obowiązkowo jest rosół i schabowy, w piątek ryba, a w pozostałe dni to, na co mają akurat ochotę. Teraz przebojem jest danie z kuchni koreańskiej, ale przyrządzają też burgery i kurczaka w curry. Te wspólne posiłki są dla nich ważne, bo pomagają odreagować stres, wyrzucić z głowy to, co się przeżyło i widziało podczas akcji.

– Gadamy o akcjach, sprzęcie, życiu prywatnym. O wszystkim. Spędzamy tyle czasu razem, że jesteśmy już jak rodzina – mówią mł. asp. Mikołaj Banaś i st. strażak Mateusz Zieliński.

Jeśli jest spokojnie, strażacy mogą w nocy spać. Każdy z nich ma łóżko i koc, nie musi siedzieć na krześle i czekać na wezwanie. Jeśli jednak coś zaczyna się dziać, trzeba oprzytomnieć natychmiast.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Na zdjęciu st. str. Mateusz Zieliński  z jednostki przy ul. Kosmonautów fot. Tomasz Hołod
Na zdjęciu st. str. Mateusz Zieliński z jednostki przy ul. Kosmonautów

A poza tym…

W jednostce jest do zrobienia także mnóstwo innych rzeczy: każde zdarzenie, w którym biorą udział strażacy, musi być udokumentowane, sprzęt naprawiony, wysmarowane sadzą i toksycznymi substancjami ubrania wyprane w specjalnej pralce i to tak, żeby nie zniszczyć impregnacji. Lista zadań jest oczywiście o wiele dłuższa.

Goście, goście

Pojawiają się też goście, przede wszystkim strażacy z innych jednostek, którzy przyjeżdżają na różne zajęcia i ćwiczenia. Czeka tu na nich tor przeszkód: drewniana konstrukcja wypełniona pociętymi gąbkami. Wygląda niegroźnie? To pozory. Jest najeżony pułapkami, a strażak musi czołgać się w nim po omacku, trzymając się węża, który podczas prawdziwej akcji jego nicią Ariadny. W dodatku musi zrobić to wszystko w pełnym rynsztunku, który razem z aparatem powietrznym i siekierą waży 30, 40 kilogramów.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza PSP przy ul. Kosmonaut&oacute;w we Wrocławiu. Na zdjęciu "tor przeszk&oacute;d", kt&oacute;ry strażacy mogą napotkać w czasie akcji ratunkowej</p> fot. Tomasz Hołod
Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza PSP przy ul. Kosmonautów we Wrocławiu. Na zdjęciu "tor przeszkód", który strażacy mogą napotkać w czasie akcji ratunkowej

Do „siódemki” przychodzą także dzieci, które – wystrojone w strażackie ubranie w wersji mini – uczą się w sali "Ognik" zasad bezpieczeństwa. Do dyspozycji drewniany wóz strażacki, ale prawda jest taka, że najbardziej interesuje je garaż, gdzie są prawdziwe pojazdy.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: <p>Sala dla dzieci w jednostce przy ul. Kosmonaut&oacute;w we Wrocławiu</p> fot. Tomasz Hołod
Sala dla dzieci w jednostce przy ul. Kosmonautów we Wrocławiu

A na koniec…

Zapytaliśmy strażaków z „siódemki”, co chcieliby powiedzieć wrocławianom.

– Pamiętajcie o korytarzu życia – usłyszeliśmy. ­– Czasem kierowcy nie zjeżdżają na bok, a dla nas ważna jest każda sekunda.  

Chcesz zobaczyć więcej zdjęć? Zajrzyj do naszej galerii

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl