W roku 1939 wrocławski ogród liczył bez mała 2000 dzikich lokatorów. Wojnę przeżyło około 300 zwierząt. Obiekt był w opłakanym stanie. W czerwcu 1945 roku zapadła decyzja o jego likwidacji i przekazaniu zwierząt do ogrodów zoologicznych w Poznaniu, Łodzi i Krakowie.
Tymczasem wielkimi krokami zbliżała się Wystawa Ziem Odzyskanych. Na najwyższym szczeblu zapadły decyzje o reaktywacji zoologu we Wrocławiu. W roku 1947 jego dyrektorem został Karol Łukaszewicz. Wybór był znakomity. Łukaszewicz, jak nikt, nadawał się do podjęcia zadania, które wydawało się niewykonalne. Był przecież jednym z pomysłodawców i organizatorów ogrodu zoologicznego w Krakowie.
Był człowiekiem o szerokich horyzontach. Przed wojną wykładał w Krakowie historię teatru, tańca i sztuki, nauczał języków obcych. Był autorem około 100 prac naukowych, do wielu wykonał samodzielnie ilustracje.
Reaktywacja wrocławskiego ZOO
Brzmi to wręcz niewiarygodnie, ale nowy dyrektor zdołał w kilka miesięcy odtworzyć kolekcję zwierząt i przeprowadzić niezbędne remonty budynków. Wrocławski ogród zoologiczny rozpoczął na nowo działalność 18 lipca 1948, zatem w tym roku obchodzimy 85 rocznicę jego reaktywacji.
Na terenie ZOO zlokalizowana była część gigantycznej Wystawy Ziem Odzyskanych. To tu kursowała kolejka wąskotorowa, stanęły też 23 obiekty, prezentujące dolnośląskie osiągnięcia społeczno-gospodarcze. Zwiedzający za najatrakcyjniejsze uznali jednak stoiska handlowe, na których znalazły się deficytowe towary. Na przykład przy stoisku z artykułami elektrycznymi ustawiły się gigantyczne kolejki po żarówki, tkaniny i elektronikę.
Tak czy inaczej trwającą 100 dni wystawę zwiedziło od 1,5 do 2 milionów osób. Niestety, z pawilonów niewiele się zachowało – były wznoszone w zawrotnym tempie, z lichych materiałów. Całe przedsięwzięcie realizowano w ogromnym pośpiechu, jedyne, co było naprawdę solidne, to ogromny budżet – 715 milionów złotych. Zgłoszono całe mnóstwo pomysłów, których główną zaletą było to, że wykonawcy zainkasowali gaże.
Mimo, że zwierząt było zaledwie około 150, nowo otwarty ogród wzbudzał ogromne zainteresowanie. W pierwszym roku działalności odwiedziło go ponad 300 tysięcy osób. W roku 1951 z inicjatywy Łukaszewicza powstał budynek akwarium. Sprowadził do Wrocławia orangutany, żyrafy, nosorożce. W roku 1954 wrocławskie ZOO ustanowiło światowy rekord frekwencji, co odnotowało międzynarodowe czasopismo „ZOO-News”. Dzięki jego staraniom w roku 1957 przyłączono do Ogrodu Zoologicznego dodatkowe tereny, podwajając jego powierzchnię.
Z kamerą wśród zwierząt
Antoni Gucwiński był dyrektorem od 1966 roku do 2006. Cała epoka w dziejach wrocławskiego zoologu! W duecie ze swoją żoną Hanną powadził jeden z najpopularniejszych programów telewizyjnych „Z kamerą wśród zwierząt”. Był to fenomen. Program ukazywał się przez 32 lata – wyemitowano ponad 750 odcinków. Anegdoty towarzyszące realizacji kolejnych odcinków do dzisiaj krążą wśród wrocławian.
– Bardzo podoba mi się państwa program, bo w trakcie jego emisji mam wreszcie wodę w kranie: moi sąsiedzi nie myją wtedy naczyń, nie kąpią się, tylko oglądają zwierzęta w TV i woda do mnie dochodzi... – oświadczyła kiedyś pewna mieszkanka ostatniego piętra wysokiego bloku. Dyrektor Gucwiński uznał to za najwspanialszy komplement.
Dziś czas, gdy państwo Gucwińscy zarządzali ogrodem jest oceniany w sposób bardzo zróżnicowany. Bez wątpienia jednak dla promocji wrocławskiego zoologu zrobili tyle, co nikt przed nimi. W tym okresie powstała wielka woliera dla ptaków drapieżnych, pawilon dla małp człekokształtnych, nowoczesny wybieg dla tygrysów.