wroclaw.pl strona główna Zielony Wrocław – środowisko we Wrocławiu Zielony Wrocław - strona główna

Infolinia 71 777 7777

14°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 05:50

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Zielony Wrocław
  3. Aktualności
  4. Poznajcie Watahę Domowych Wilków z Wrocławia. Oto psie zaprzęgi, które możecie spotkać nad Odrą (ZDJĘCIA)

Spotkałeś w parku na Wielkiej Wyspie pędzący psi zaprzęg, w dodatku nie na śniegu? Spokojnie, to nie fatamorgana, tylko trening z Watahy Domowych Wilków. Syberian husky, malamuty, samojedy i łajki potrafią wystartować z prędkością ponad 30 km na godzinę, jednak bez obaw: przed zaprzęgiem jedzie rowerzysta, który pilnuje, by nie doszło do żadnej kolizji.

Reklama

Wrocławską Watahę Domowych Wilków tworzą psy ras północnych, takich jak syberian husky, malamut, samojed i łajka oraz ich mieszańce.

Tylko niektóre z nich to zwierzęta z rodowodem. Większość jest po przejściach, tak jak Dunkan, który przyjechał z Ukrainy z raną postrzałową i tysiącem lęków albo Niko, który pewnie już nigdy do końca nie zaufa ludziom, bo jego poprzedni „pan” zrobił z niego półżywy z przerażenia szkielet. Dzięki nowym właścicielom i regularnym treningom mogą teraz robić to, co kochają: ruszać się o wiele intensywniej niż podczas zwyczajnego spaceru. No i są razem.

Bieganie w zaprzęgu to ich szczęście i spełnienie. Żadne zabawki, żadne maty węchowe nie zastąpią im ruchu i możliwości bycia wśród podobnych psów. To zwierzęta stadne, kochają być w swoim towarzystwie, tworzyć sforę. One po prostu muszą być razem.  
Barbara Dolecka, prezeska i założycielka Watahy Domowych Wilków 

Zaczęło się od zjedzonych butów

– Kilkanaście lat temu, gdy jeszcze nie mówiło się tyle o pseudohodowlach, pojechaliśmy z mężem na Świebodzki i prosto z czyjegoś bagażnika kupiliśmy suczkę rasy husky – wspomina Barbara Dolecka. – Rita nie była szczęśliwa: wyła, gryzła, zjadała buty i demolowała nam mieszkanie, a my nie mieliśmy pojęcia, co się z nią dzieje.

Właściciele zaczęli szukać informacji o husky i uznali, że skoro już mają zwierzę z Północy, muszą stworzyć mu warunki, które choć trochę będą ją przypominać: zapewnić chłód i intensywny trening, na przykład taki, jaki mają psy zaprzęgowe. I tak się zaczęło.

Sprawę chłodu da się rozwiązać w miarę prosto: trzeba po prostu wystarczająco wcześnie wstawać. A że śniegu nie da się wyczarować, sanie, które miała ciągnąć Rita, trzeba było zastąpić wózkiem na kółkach.

–  Nasz pierwszy wózek zrobiliśmy ze zdezelowanej trzykołówki mleczarza. Miał linki ze sznura na bieliznę, ale jeździł, a Rita go ciągnęła i było widać, że właśnie tego jej brakowało. Szybko okazało się, że nie tylko ona potrzebuje regularnych treningów, więc wataha zaczęła się rozrastać.

Weekendy są dla psów

Teraz Wataha liczy sześćdziesięciu członków, a w zaprzęgach biega trzydzieści psów.

– Spotykamy się w weekendy nad Odrą w stanicy przy ul. Kożuchowskiej o piątej, szóstej rano i ruszamy w teren. Za każdym razem robimy po 20 - 25 kilometrów. Jaką trasą? Różnymi: Bajkał, Kamieniec Wrocławski, Czernica. Zmieniamy je, żeby  psom się nie nudziło – tłumaczy założycielka Watahy.

Starsze albo schorowane psy, takie jak niemal niewidomy Samir albo Jacek, Lala, Arinka, Neptun i Ora, mają swój osobny zaprzęg i pokonują mniejsze dystanse (do 10 km), robiąc to w swoim tempie.

W lecie, gdy jest już naprawdę gorąco, trzeba przerwać treningi. Psom muszą wystarczyć spacery i … nocne wejścia na Ślężę. Właściciele wchodzą tam z nimi późnym wieczorem, nocują pod gołym niebem, a rano schodzą zanim zrobi się gorąco.

Czasy prowizorki już się skończyły: psy w uprzężach z prawdziwego zdarzenia ciągną teraz profesjonalne wózki: doskonale wyważone, z homologacją.

– To kwestia bezpieczeństwa – tłumaczy prezeska. – Taki zaprzęg musi mieć hamulce jak żylety, żeby w razie potrzeby natychmiast się zatrzymać. Zawsze mamy też kaski i kamizelki odblaskowe, a przed watahą jedzie rowerzysta i uprzedza przechodniów, że nadjeżdżamy.

To nie tylko treningi

– Zaprzęgi nie są dla nas ani po to,  żeby zaspakajać nasze ambicje. Są dla naszych psów, bo one tego potrzebują. Widać to po moim malamucie, Jotunie. Gdy zobaczy zaprzęg, zapalają mu się gwiazdki w oczach i rwie się do przodu – mówi Agata Zarzycka, która ma także adoptowaną Lukę, mieszańca husky i łajki. Biega z psami od czterech lat.

– Uzależniłam się – mówi i dodaje, że wataha to nie tylko treningi. – Pomagamy  sobie w różnych sytuacjach, np. gdy trzeba kogoś zawieźć do weterynarza. Wszystkie psy są nasze.

Dwunożni członkowie Watahy zajmują się także szukaniem kochających domów dla psów, które są w schroniskach albo źle trafiły.

– Ludzie kupują puszystą niebieskooką kulkę, a potem, gdy pies podrośnie, oddają go, bo niszczy, bo wyje, bo biega, demoluje – mówi Barbara Dolecka. –  Tak było na przykład z Gają, którą musieliśmy odebrać poprzedniemu właścicielowi. Kupił ją dla dzieci, spała z nimi w łóżku, a potem, gdy raz i drugi któreś z nich przewróciła, wylądowała sama w kojcu, gdzie stała w kałuży moczu tak długo, że zaczęły jej gnić łapy. Teraz ma nowy dom i jest szczęśliwa. To silny, zwinny i szybki pies, zdecydowanie nie nadaje się na zabawkę.

– Psy ras północnych często trafiają do niewłaściwych ludzi – potwierdza  Przemysław Tworkowski, który adoptował dwa samojedy i trenuje z Watahą co tydzień. – To specyficzne rasy, np. polują na inne zwierzęta, więc jeśli znajdą się tam, gdzie są np. kury, to nie skończy się dobrze.

Decydując się na psa z Północy, trzeba więc wiedzieć, że to nie maskotka na kanapę ani posłuszny automat, ale żywa istota, która poza urodą ma swoje wymagania, potrzeby, instynkt. Dlatego Wataha zajmuje się także edukacją.

Bierze także udział w różnych akcjach, np. kwestuje z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, bierze udział w Motokropli (Motocykliści dzieciom), happeningach takich jak np. „Przywiąż psa do siebie, a nie do budy” i mnóstwem innych rzeczy, o których możesz poczytać na jej stronie na Facebooku.  

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl