Smak dobrego rzemieślniczego chleba to coś, co lubi prawie każdy. Choć obecnie na rynku jest coraz więcej pieczywa produkowanego przemysłowo, to stare piekarnie z tradycjami wciąż są doceniane przez wrocławian.
Zdrowie i tradycja przede wszystkim
Według mistrzów piekarskich z największym doświadczeniem w swoim fachu, najlepsze pieczywo to takie, które jest wypiekane według tradycyjnych receptur, na bazie naturalnych składników i surowców mało przetworzonych.
Piekarze-rzemieślnicy narzekają, że często przegrywają z marketami, które wstawiają mrożone pieczywo do pieca i po kilku minutach klient ma świeże bułki. Tymczasem klient często nie zdaje sobie sprawy z jakości tego pieczywa.
Piekarnie, które pamiętają najstarsi wrocławianie
Jeszcze kilka lat temu we Wrocławiu było dużo piekarni, które funkcjonowały nawet od czasu wojny. Należały do nich piekarnie m.in. Stanisława Musiała przy ul. Konopnickiej (od 1946 r., najstarsza we Wrocławiu.), Mieczysława Kubiaka przy ul. Blacharskiej (od 1946 r.) czy Bogusława Mlaka przy ul. Kiełbaśniczej (od 1948 r.). Niestety wiele z tych starych zakładów nie przetrwało.
Gdzie udać się po tradycyjny chleb we Wrocławiu?
Wśród piekarni, w których wciąż jeszcze można kupić chleb wypiekany według tradycyjnych receptur są m.in.:
- Piekarnia Kazimierza Sekuny przy ul. Jagiellończyka (działająca od 1976 r.)
- Piekarnia braci Malinowskich „Paweł i Gaweł” przy ul. Traugutta (założona przez ich ojca w 1969 r.)
- Piekarnia Cukiernia „Karłowice” przy ul. Micińskiego – najstarsza piekarnia na Karłowicach
- Piekarnia „Złoto Nadodrza” przy ul. Pobożnego
- Piekarnia rzemieślnicza „Chleb” przy ul. Suwalskiej
- Piekarnia „Dobry Chleb” przy ul. Jedności Narodowej (działająca od 1967 r.)
- Piekarnia Stanisława Kibały przy ul. Średzkiej
- Piekarnia przy pl. Bema
- Piekarnia „Pod Zamkiem” przy ul. Średzkiej
- Piekarnia „Opolska” przy ul. Opolskiej
Niewielu chętnych by zostać piekarzem
Dużym problemem wielu właścicieli piekarni jest to, że brakuje im następców. W ostatnich latach jest coraz mniej chętnych, którzy chcieliby się przygotować do zawodu piekarza.
Tradycyjnym piekarniom ciężko też konkurować z tzw. przemysłówką. Markety wstawiają mrożone pieczywo do pieca i po chwili klient ma świeże bułki. A ludzie nie często zważają na jakość tego pieczywa.
Niełatwa sytuacja w branży. Chleb podrożał nawet o 25%
Niestety w ostatnim czasie piekarze mają problem nie tylko ze skompletowaniem załogi. Początek 2022 roku przyniósł wyjątkową kumulację negatywnych czynników mających wpływ na sytuację ekonomiczną rzemieślników z branży piekarniczej. Już w styczniu zboże poszło w górę o 50 proc., mąka o 70 proc., gaz o 300 proc., a prąd od 400 do nawet 800 proc. Do tego doszły podwyżki płac dla pracowników, które stały się konieczne w związku z inflacją.
Związki piekarzy pisały do premiera, aby rząd obniżył koszty energii dla piekarni. Niestety jak na razie nie przyniosło to żadnych efektów.
Trochę wrocławskiej historii z chlebem w tle
- 7 lipca 1945 r. powstał Cechy Piekarzy we Wrocławiu.
- Na koniec 1946 roku we Wrocławiu działało 178 piekarni rzemieślniczych.
- W 1948 nastał trudny okres dla rzemieślników, zlikwidowano wiele zakładów. Ich właściciele musieli pracować w uspołecznionych jednostkach.
- W 1955 r. nastąpiła tzw. odwilż i rzemiosło znów mogło rozpocząć działalność.
- W 1958 r. powstaje Cech Rzemiosł Spożywczych, zrzeszający piekarzy, cukierników i wędliniarzy, który pomaga im w pozyskiwaniu lokali, zakupie sprzętu, zaopatrzeniu w surowce, pozyskiwaniu kredytów.
- W 1969 r. we Wrocławiu działało 40 piekarni.
- Za czasów wczesnego PRL-u nie wolno było rzemieślnikom produkować chleba i bułek. Monopol miały uspołecznione zakłady piekarskie. One też miały pierwszeństwo w zaopatrzeniu – trafiało do nich aż 80 proc. niezbędnych składników. Proporcje te zmieniły się dopiero w latach 90-tych, kiedy to nastąpiła znaczna poprawa pieczywa we Wrocławiu.
- Do największych piekarni, dostarczających pieczywo wrocławianom w czasach PRL-u należały społemowskie zakłady piekarnicze: „Mamut” na ul. Sienkiewicza i „Plon” na ul.Witolda.