To nie są dobre wieści dla Orlenu. W styczniu do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafił wniosek od MPK Wrocław o przyjrzenie się praktykom spółki skarbu państwa. Teraz miejski przewoźnik z Wrocławia złoży pozew do sądu.
MPK Wrocław domaga się miliona złotych odszkodowania
Jak podkreślają przedstawiciele miasta, MPK nie miało wyjścia i rozpisując nowy przetarg musiało zgodzić się na warunki Orlenu, czyli kupowanie ropy nie na podstawie cen giełdowych a według hurtowej ceny. Efekt? Tylko w grudniu różnica między cenami hurtowymi Orlenu a cenami giełdowymi to blisko milion złotych!
– Dlatego chcemy odzyskać ten milion i składamy pozew do sądu. Mamy nadzieję, że niezawisłe sądy przyznają nam rację i milion złotych wróci do kasy miasta, aby służyć mieszkańcom Wrocławia – dodał Jakub Mazur.
Z jednej strony nowe linie, nowy tabor, z drugiej drastyczne podwyżki cen paliwa
– Warto pamiętać o liczbach. W 2020 r. wrocławskie MPK za olej napędowy zapłaciło 34 mln zł, a dwa lat później już dwa razy więcej – przypomniał Sergiusz Kmiecik, przewodniczący Rady Miejskiej Wrocławia.
Zwrócił też uwagę na nadmierne obciążenie kosztami w sytuacji, gdy od pięciu lat we Wrocławiu wprowadzone są darmowe przejazdy dla uczniów, a ostatnio bezpłatnie podróżują również seniorzy powyżej 60 lat. – Kolejne obciążenia finansowe dla spółek miejskich odbiją się na mieszkańcach – ostrzegali włodarze Wrocławia.
– We Wrocławiu rozwijamy komunikację zbiorową, tworzymy nowe linie, na nowy tabor - tylko od początku kadencji - wydaliśmy ponad miliard złotych! Jednak w sytuacji, gdy z jednej strony rząd ogranicza dochody własne samorządów (np. zamrażając sztucznie dochody z PIT) a z drugiej strony spółki skarbu państwa drastycznie podnoszą ceny ropy, staję się to niezwykle trudne – dodał Sergiusz Kmiecik.
Wniosek do sądu ma sprawdzić działanie Orlenu
Słowa wypowiedziane przez Daniela Obajtka - prezesa Orlenu, podczas ostatniej jego konferencji prasowej odbiły się echem we Wrocławiu.
– Skąd jest ta ropa, którą tak wysoko wycenia Daniel Obajtek i Orlen? – pytają retorycznie przedstawiciele magistratu, odnosząc się do raportu fińskiego centrum badań CREA, z którego wynika, że Polska przekazała Rosji ponad 11,3 mld euro po 24 lutego 2022 r. – stając się tym samym siódmym największym importerem paliw kopalnych z Rosji na świecie. Przed nami są m.in. Chiny, Niemcy, Turcja i Indie.
– Mateusz Morawiecki kłamał, podając, że w 2023 roku Orlen nie sprowadzał ropy z Rosji. Tylko w styczniu 2023 roku Orlen sprowadził blisko pół miliona ton rosyjskiej ropy. A przez ostatnie cztery miesiące 2022 roku za rosyjskie paliwa zapłacił ponad 10 mld zł. Łącznie Polska sprowadziła w 2022 roku ropę i paliwa ropopochodne za 72 mld zł! I także za te pieniądze putinowska Rosja prowadzi wojnę na Ukrainie – mówił Karol Przywara, przedstawiciel ruchu samorządowego "TAK dla Polski".
Dobry przykład dla innych samorządów
Zwrócono też uwagę na zapewnienie ze strony Orlenu o wypłacie dywidend, które według prezesa Obajtka mają zrekompensować tak wysokie ceny paliwa. Wiceprezydent Wrocławia przypomniał, że miasto nie ma udziałów w spółce skarbu państwa, więc jedyne pieniądze, jakie będą w tej relacji płacone, to te za drogie paliwo dla Orlenu.
Kwota, jakiej domagać będzie się MPK Wrocław zdaje się być, przy wszystkich obrotach Orlenu, dość znikomą częścią. Symboliczne działanie miejskiej spółki może jednak dać przykład dla innych miast, które przyjrzą się wydatkom na swoim podwórku.
– W podobnej sytuacji są także inni samorządowi przewoźnicy w Polsce. Dlatego jesteśmy gotowi podzielić się z nimi i spółkami komunalnymi wykładnią i analizą, dlaczego są to działania nieuprawnione – zadeklarował Sergiusz Kmiecik, który przypomniał jednocześnie, że spółka MPK Wrocław nadal nie podpisała umowy na paliwo, która choćby zbliżyłaby się do nazwania jej korzystną.
