wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

13°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 07:05

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Wrocław upamiętni robotników przymusowych
Kliknij, aby powiększyć
Polscy robotnicy przymusowi w III Rzeszy podczas prac przy budowie ulicy. Lokalizacja nieznana. Zdjęcie ilustracyjne Karl Schultz, zdj. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego
Polscy robotnicy przymusowi w III Rzeszy podczas prac przy budowie ulicy. Lokalizacja nieznana. Zdjęcie ilustracyjne

W poniedziałek 11 września na Sołtysowicach zostanie odsłonięty pomnik upamiętniający robotników przymusowych osadzonych w niemieckim obozie pracy Burgweide. Widok cudzoziemskich robotników przymusowych, w tym tysięcy Polaków, na ulicach wojennego Wrocławia nie był rzadkością.

Reklama

Czego doświadczyli polscy robotnicy przymusowi przetrzymywani w obozach pracy oraz zatrudnieni w różnych gałęziach niemieckiego przemysłu, a także np. posługujący domach niemieckich rodzin? Oddajmy głos świadkom.

Felicyta Damczyk (1922–2004) trafiła do Wrocławia już w 1941 roku. Miała szczęście. W Arbeitsamcie (niemieckim urzędzie pracy) trafiła na pracującego tam Ludwika Piotrosińskiego. Ten, pozorując surowego, ale widząc, że jest Polką, skierował ją do lżejszych prac, do kulturalnego domu. Przez dłuższy czas sprzątała, prała i gotowała dla rodziny Krummów. O sytuacji Polaków w mieście, pisała we wspomnieniach tak:

– Polakom nie wolno było wchodzić do restauracji, do muzeum, do kina, teatru, bibliotek i innych miejsc publicznych. W tramwaju można było stać tylko na tylnym pomoście, nigdy nie wolno było zająć miejsc siedzących. Na szybach i drzwiach sklepów pojawiły się napisy: Fur Juden, Polen und Hunde Eintritt verboten (Dla Żydów, Polaków i psów – wstęp wzbroniony). Postawiono nas w jednym szeregu ze zwierzętami. (…) W sklepach spożywczych obsługiwano nas na końcu, jak zostali już obsłużeni Niemcy.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Przedmioty odnalezione przez archeologów na terenie dawnego obozu pracy przymusowej na Sołtysowicach Oleksandr Poliakovsky
Przedmioty odnalezione przez archeologów na terenie dawnego obozu pracy przymusowej na Sołtysowicach

Każdy Polak musiał nosić na prawej piersi naszyty na ubranie fioletowo-żółty znak z literą „P”. Po mieście można było spacerować w dwie, trzy osoby. Większa grupa zwracała uwagę i była legitymowana. O godz. 20.00 każdy musiał być w miejscu noclegu, gdyż obowiązywała godzina policyjna.

–  Odwiedzałam (…) koleżanki, które pracowały w fabrykach, mieszkały w odrutowanych obozach pracy, w dużych wspólnych salach, spały na pryczach, a nawet na słomie. Używały jednej, wspólnej miski do mycia, jadły w blaszanych miskach ze wspólnego kotła lub gotowały same skromne potrawy na jednej płytce elektrycznej lub gazowej – wspominała Felicyta Damczyk.

Janina Skorupińska (1922–1997) w takim obozie urodziła dziecko.

– Wrocław był bez przerwy bombardowany, płonął… Coraz trudniej było mi iść do pracy. Aż wreszcie 17 kwietnia 1945 r. w baraku obozowym na Sołtysowicach, pod gradem bomb, bez wody, na drewnianej pryczy pokrytej słomą urodziłam córeczkę. W prowizorycznej kaplicy obozowej, urządzonej w szopie, niemowlę zostało ochrzczone i otrzymało imiona Urszula Wanda. Niedługo karmiłam dziecko, gdyż Urszula ciężko zachorowała na czerwonkę. Nie wiedziałam, co robić. Dziecko nikło w oczach – wspominała.

W najgorszej sytuacji byli Polacy mieszkający w obozach

Wspomina Jerzy Kuzior (1920–1988):

– W najgorszej sytuacji byli Polacy – mieszkańcy dużych obozów zbiorowych (…). Używano ich okresowo do najcięższych prac w czasie oblężenia, a więc barykadowania i tarasowania ulic będących w bezpośredniej bliskości frontu, (…) wyburzania spalonych domów celem stworzenia osłonowego okapu dla piwnic, usuwania przeszkód i zatorów na ulicach przelotowych i ważnych dla wojska powstałych po bombardowaniach (…). Bardzo niebezpieczne były wędrówki Polaków do stale zmienianych miejsc pracy, leżących często w dużej odległości od obozu, odbywające się w czasie bombardowania i ostrzeliwania miasta. Już w czasie samego dojazdu do „pracy” można było stracić życie lub zostać rannym.

Jeden z największych obozów pracy przymusowej

Burgweide był niemieckim obozem funkcjonującym w latach 1941–1945 w podwrocławskiej wsi Burgweide (obecnie Sołtysowice – od 1951 roku część Wrocławia).

– Początkowo miał charakter obozu przejściowego, z którego osadzonych kierowano do różnych zakładów pracy i innych obozów nie tylko na terenie Breslau, ale całej III Rzeszy. Taką rolę pełnił także w drugiej połowie 1944 roku, gdy od sierpnia do paź­dziernika trafiło do niego przynajmniej kilkanaście tysięcy cywilnych mieszkańców Warszawy, a wśród nich i powstańców warszawskich, wywiezionych na roboty przymusowe w trakcie i po upadku powstania warszawskiego. Większość z nich w Burgweide była tylko kilka dni, nim skierowano ich w inne miejsca. W 1945 roku – od połowy stycznia do 6 maja, czyli dnia kapitulacji Festung Breslau – działał jako obóz pracy, czyli Arbeitslager Burgweide – opowiada Kamilla Jasińska z wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej i Centrum Historii Zajezdnia.

Jak mówi, w tym czasie osadzonych w nim robotników przymusowych – w tym kobiety i dzieci – kierowano do najcięższych i najbardziej niebezpiecznych prac, m.in. przy budo­wie barykad i lotniczego pola startowego w rejonie dzisiejszego placu Grunwaldzkiego.

W porównaniu z kilkudziesięcioma innymi obozami pracy, w tym także czterema filiami KL Gross-Rosen, działającymi w czasie II wojny światowej na terenie Breslau i w jego najbliższej okolicy, to właśnie Burgweide był obozem największym. W katastrofalnych warunkach zazwyczaj przebywało w nim jednocześnie kilka tysięcy osób kilkunastu narodowości, zakwaterowanych w ponad 30 drewnianych barakach. Pod koniec wojny, gdy ewakuowano do niego robotników przymusowych z innych obozów na terenie miasta, znalazło się w nim około 10–12 tys. osób, w tym przynajmniej 4 tys. Polaków. Tyle doczekało kapitulacji Festung Breslau. Sza­cuje się, że w ciągu kilku lat przez obóz Burgweide przeszło w sumie około 25–35 tys. robotników przymusowych.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Przedmioty odnalezione przez archeologów na terenie dawnego obozu pracy przymusowej na Sołtysowicach Oleksandr Poliakovsky
Przedmioty odnalezione przez archeologów na terenie dawnego obozu pracy przymusowej na Sołtysowicach

Burgwe­ide to obóz bardzo symboliczny – to właśnie nad nim zawisła flaga uznawana za pierwszą polską flagę w powojennym Wrocławiu. Obecnie można ją oglądać na wystawie 1000 lat Wrocławia, przygotowanej przez Muzeum miejskie Wrocławia i prezentowanej w Pałacu Królewskim. Warto też pamiętać, że to właśnie na teren byłego obozu Burgweide już 11 maja 1945 roku przybył pierwszy powojenny prezydent Wrocławia, Bolesław Drobner, który spotkał się tam z byłymi polskimi robotnikami przymusowymi i zachęcał ich do pozostania na Ziemiach Zachodnich.

Odsłonięcie pomnika na terenie byłego obozu Burgweide

W poniedziałek 11 września przy ulicy Sołtysowickiej 29 H (za filią nr 19 Miejskiej Biblioteki Publicznej) uroczyście odsłonięty zostanie pomnik. Choć powstał w 1968 roku, to dopiero teraz udało się postawić go w historycznej lokalizacji. Uroczystość organizowana przez władze miejskie Wrocławia i wrocławski oddział Instytutu Pamięci Narodowej odbędzie się o godzinie 12.00 i ma charakter otwarty. W jej ramach przewidziano m.in. złożenie kwiatów.

– Pamiątkowy kamień postawiono pierwotnie nieopodal Cukrowni Sułkowice, ponieważ został ufundowany przez jej pracowników. To tam 11 września 1968 roku uroczyście go odsłonięto. Cukrowni nie ma już od lat, zniknęła też większość jej zabudowań, a pomnik pozostał. Niestety, jego lokalizacja wprowadzała w błąd szczególnie młodsze pokolenie wrocławian, bo sugerowała, że obóz znajdował się w rejonie alei Poprzecznej i Kanonierskiej, np. tam. gdzie kiedyś istniało kino „Cukrownik”, a wiemy, że to nieprawda.

Właśnie dlatego już od dłuższego czasu środowisko byłych polskich robotników przymusowych zabiegało o przeniesienie kamienia na teren poobozowy. Ich wolę wrocławski oddział Instytutu Pamięci Narodowej spełnił 16 sierpnia. To wtedy odbyła się operacja jego przeniesienia, co wcale nie było takie łatwe, choćby z uwagi na jego wagę. Pomnik stanął na skraju dawnego obozu, w pobliżu miejsca, gdzie niegdyś znajdował się jeden z baraków, i jednocześnie nieopodal prowizorycznego cmentarza, na którym w czasie walk o Festung Breslau pochowano około 60 ofiar, ekshumowanych pod koniec lat 40. XX wieku. Właśnie tam odsłonimy go ponownie dokładnie w 55. rocznicę jego pierwotnego odsłonięcia  – mówi Jasińska.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Uroczyste obchody 50. Rocznicy kapitulacji Festung Breslau przy pomniku ofiar obozu Burgweide przy alei Poprzecznej, 6 maja 1995 roku. Fot. ze zbiorów Towarzystwa Miłośników Wrocławia – Klubu Ludzi ze Znakiem P
Uroczyste obchody 50. Rocznicy kapitulacji Festung Breslau przy pomniku ofiar obozu Burgweide przy alei Poprzecznej, 6 maja 1995 roku.

Ostatnie baraki zniknęły z terenu poobozowego jesienią 2022 roku. Wbrew obiegowej opinii nie były jednak pozostałością po obozie, a budynkami wzniesionymi na przełomie lat 40. i 50. dla pracowników cukrowni.

– Nowa lokalizacja pomnika to idealne miejsce tak dla upamiętnienia, jak i dla edukacji. To ponad hektarowy bardzo ładnie zadrzewiony teren, o który dba Zarząd Zieleni Miejskiej. Miejsce, gdzie w przyszłości może powstać coś więcej niż tylko upamiętnienie. To idealne miejsce do zadumy, a także do edukacji i opowiadania o tamtych tragicznych wydarzeniach. Historia tego obozu jest doskonałą ilustracją dla wielu zagadnień przede wszystkim losów Polaków wojennego Wrocławia. O tę pamięć od kilku dekad dba m.in. Towarzystwo Miłośników Wrocławia i środowisko byłych polskich robotników przymusowych, a my jako IPN wspieramy te działania, w czym wspierają nas władze miejskie – dodaje Jasińska.

Przedstawione w artykule wypowiedzi robotników przymusowych pochodzą z książki „Niewolnicy w Breslau. Wolni we Wrocławiu. Wspomnienia Polaków wojennego Wrocławia”. Jej drugie uzupełnione wydanie, przygotowane przez Towarzystwo Miłośników Wrocławia, ukazało się drukiem w 2020 r. dzięki wsparciu Gminy Wrocław.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl