wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

15°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 23:40

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. To wyjątkowy cmentarz we Wrocławiu!
Kliknij, aby powiększyć
Drewniana płyta nagrobna z postacią zakonnika w chińskim kapeluszu www.wroclaw.pl / Tomasz Hołod
Drewniana płyta nagrobna z postacią zakonnika w chińskim kapeluszu

Na cmentarzu przy klasztorze franciszkanów na Karłowicach jest zaledwie kilkadziesiąt grobów. Pochowano tu duchownych, dwóch żołnierzy oraz… jedną kobietę. Olbrzymie wrażenie robią oryginalne, rzeźbione nagrobki. Zobacz zdjęcia, bo na co dzień nekropolia jest niedostępna z zewnątrz.

Reklama

Skromny cmentarz przy klasztorze franciszkanów jest otoczony płotem na ceglanej podmurówce, ma wydzielone cztery kwatery. W centralnym punkcie stoi postument z franciszkańską pietą. Sylwetkę św. Franciszka podtrzymującego ciało młodego żołnierza wyrzeźbił brat Ferdynand Kempe, franciszkanin i absolwent wrocławskiej wyższej szkoły sztuk pięknych. Pomnik powstał w 1925 r. i jest wyrazem hołdu dla zakonników poległych na frontach I wojny.

Na bocznych ścianach umieszczono nazwiska zakonników, których wcielono do armii, najczęściej jako sanitariuszy, i którzy polegli w czasie I i II wojny.
Ojciec Jozafat Roman Gohly, przełożony klasztoru na Karłowicach

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Cmentarz przy klasztorze franciszkanów na Karłowicach. Ojciec Jozafat Roman Gohly, przełożony klasztoru na Karłowicach www.wroclaw.pl / Tomasz Hołod
Cmentarz przy klasztorze franciszkanów na Karłowicach. Ojciec Jozafat Roman Gohly, przełożony klasztoru na Karłowicach

Tu spoczywa budowniczy klasztoru

W ciągu blisko 120 lat od powstania klasztoru (i cmentarza) na cmentarzu pochowano kilkadziesiąt osób.

Na najstarszej kwaterze są groby 24 duchownych. Wśród nich brata Mansweta Fromma, architekta karłowickiej siedziby franciszkanów. Są tu także nagrobki dwóch duchownych diecezjalnych, którzy po przejściu na emerytury zamieszkali na terenie tutejszej parafii oraz benedyktyna, który do Wrocławia przyjechał na operację, lecz jej nie przeżył.

Dzwoneczek, chiński kapelusz i kościół

Na kwaterze na ledwo od wejścia są groby osób zmarłych w latach 1940-2004. Tablice nagrobne mają formę dębowych desek, na których umieszczono imię i nazwisko zakonnika, datę urodzin i śmierci oraz przyjęcia do franciszkanów i ślubów zakonnych.

Większość przygotował brat Jacek Koschny, ale od kilkunastu lat to dzieła autorstwa Andrzeja Burkota z Górek Wielkich koło Skoczowa.

Najbardziej oryginalnym elementem tablic są rzeźbione na nich sylwetki. Na części z nich umieszczono postaci Jezusa, Matki Bożej lub świętych. Natomiast od 1995 r. przedstawiają sylwetki zakonników z atrybutami, które nawiązują do ich specjalności, dokonań, pasji lub cech charakteru.

  • brat Stanisław Młynek ma w dłoni dzwonek. Zakonnik chorował na stwardnienie rozsiane, ostatnie lata życia spędził w łóżku, dzwonkiem przywoływał braci, kiedy potrzebował pomocy;
  • ojciec Wiktor Wojtaszek był czcicielem Matki Bożej Częstochowskiej (stąd symboliczna ikona z jasnogórskim wizerunkiem Maryi). Poza tym na kilka lat przed śmiercią przeszedł udar, niewładną rękę nosił w temblaku, co też uwieczniono na nagrobku;
  • brat Kazimierz Orleański przez 14 lat pracował na misjach w Chinach. Na płycie nagrobnej jest sylwetka zakonnika w charakterystycznym kapeluszu, umieszczono na niej także inskrypcję w języku chińskim. Napis głosi: W raju czeka na mnie Ojciec (tłumaczenie dzięki uprzejmości pana Changxue Du z Instytutu Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych Uniwersytetu Wrocławskiego)
  • Ojciec Aleksander Gaida był spowiednikiem w seminarium franciszkańskim w Kłodzku – pokazany jest ze stułą nałożoną na habit;
  • ojciec Gabriel Popiołek był wykładowcą łaciny i greki. Postać na nagrobku trzyma zwój z greckim napisem „agathos”, czyli dobry człowiek;
  • brat Wincenty Grześka aż 18 lat spędził w Ziemi Świętej, dlatego na jego nagrobku umieszczono krzyż jerozolimski;
  • ojciec Stanisław Paszewski był budowniczym kościoła pw. św. Alberta na Sołtysowicach – na jego nagrobku jest zarys świątyni;
  • ojciec Tadeusz Słotwiński to wieloletni wykładowca duchowości franciszkańskiej i franciszkanizmu, dlatego na jego nagrobku znalazł się herb franciszkański;
  • ojciec Idzi Wójcik wznowił wydawanie „Głosu Świętego Franciszka” i przez 24 lata był jego naczelnym. Postać na nagrobku trzyma jeden z egzemplarzy pisma, a obok stoi cały stos periodyku.

Święty Jerzy i wdowa

Na cmentarzu spoczywa także kilka osób świeckich. To Karol Riger, wdowiec, ojciec zakonnika ojca Solana Rigera - zmarli w odstępie kilku lat.

Podczas porządkowania cmentarza ekshumowano szczątki 30 niemieckich żołnierzy, którzy zginęli na początku 1945 roku. Szczątki żołnierzy przeniesiono na cmentarz wojskowy w Nadolicach Wielkich. Pozostały po nich dwa nagrobki. Na jednym umieszczono napis Miles Ignotus, pochowany był pod nim 17-letni nieznany żołnierz. Na nagrobku innego żołnierza - Konrada Schlichta, wyrzeźbiono sylwetkę świętego Jerzego.
Ojciec Jozafat Roman Gohly, przełożony klasztoru na Karłowicach

Na niewielkiej nekropolii pochowana została także jedna kobieta.

Johanna Luise Merta – według przekazu klasztornego, pochodziła z Krzyków (z ul. Komandorskiej), lecz w trakcie oblężenia Festung Breslau znalazła się na Karłowicach, gdzie zmarła. Ciała nie można było pogrzebać na innym cmentarzu, dlatego spoczęła przy dzisiejszej al. Kasprowicza.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Cmentarz przy klasztorze franciszkanów na Karłowicach www.wroclaw.pl / Tomasz Hołod
Cmentarz przy klasztorze franciszkanów na Karłowicach

Lecz z kwerendy archiwów miejskich dokonanych przez Radosława Zania i Alana Weissa z inicjatywy „Spod ziemi patrzy Breslau”, wynika, że Johanna Luise Merta mieszkała w sąsiedztwie klasztoru.

Johanna Luise Merta, urodzona 25 grudnia 1872 r. w Lassoth (Lasocise, k. Nysy) bez zawodu w momencie zgonu, zamieszkała przy Guidostrasse 21. Dziś to ulica ks. Bonczyka, bardzo blisko klasztoru Franciszkanów. Willa nie przetrwała, teraz stoi tam powojenny budynek. Johanna była rzeczywiście wdową. Jej mężem był urzędnik miejski, August Merta. Zmarła 11 lutego 1945 r. o godzinie 23:00. Powód zgonu: zapalenie płuc i niewydolność serca. Śmierć w urzędzie zgłosiła Elisabeth Merta, nauczycielka. Najprawdopodobniej córka, ponieważ Johanna i August mieli córkę o tym imieniu, no i panie mieszkały razem przy Guidostr. Johanna była katoliczką. Zapewne pogrzeb na Osobowicach nie wchodził w grę, najbliższy cmentarz to był 11 Tysięcy Dziewic, czyli dzisiejszy Park Marii Dąbrowskiej, ale ten był ewangelicki.
Alan Weiss, Spod ziemi patrzy Breslau

Nekropolia przy klasztorze jest udostępniana odwiedzającym głównie w okresie oktawy Wszystkich Świętych, kiedy wierni modlą się za zmarłych oraz w czasie Bożego Narodzenia i Wielkanocy.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl