wroclaw.pl strona główna Zielony Wrocław – środowisko we Wrocławiu Zielony Wrocław - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna

Reklama

  1. wroclaw.pl
  2. Zielony Wrocław
  3. Aktualności
  4. Zielony Klin Południa Wrocławia bez ważnego podpisu, mimo że miał być złożony na umówionym spotkaniu
Na zdjęciu: porośnięte roślinami grunty, na których ma być posadzony las - Zielony Klin Południa Wrocławia UM Wrocławia
Na zdjęciu: porośnięte roślinami grunty, na których ma być posadzony las - Zielony Klin Południa Wrocławia

To miał być kluczowy dzień w historii Zielonego Klina Południa Wrocławia. Pisemna deklaracja była gotowa do podpisu w poniedziałek, 9 stycznia, ale zarządca gruntów – KOWR – wycofał się, mimo że spotkanie było zaplanowane w jego siedzibie. Wrocławianie są zaskoczeni i zdegustowani. Obawiają się, że zalesianie klina odsunie się w czasie.

Reklama

Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa nie podpisał listu intencyjnego w sprawie utworzenia Zielonego Klina Południa Wrocławia, mimo że sam uczestniczył w redagowaniu jego treści. Spotkanie było umówione na 9 stycznia we wrocławskim oddziale KOWR. Dokument, będący rodzajem deklaracji wspólnych działań, miały podpisać wszystkie zaangażowane strony: władze Wrocławia, KOWR, regionalna dyrekcja Lasów Państwowych oraz przedstawiciele inicjatywy pod nazwą Zielony Klin Południa Wrocławia.

Bez podpisu wszystko będzie później

Wypracowany wspólnie list to efekt długoletnich negocjacji. Pierwotnie miasto chciało przejąć ten teren z przeznaczeniem pod kulturę fizyczną i zieleń. W zeszłym roku ustalono, że władze Wrocławia zmienią plan miejscowy, a KOWR przekaże grunty Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych z przeznaczeniem na las społeczny. Władze i mieszkańcy miasta wierzyli, że ze wszystkimi podpisami pod listem, Lasy Państwowe mogłyby rozpocząć przygotowanie do zalesiania terenu, podczas gdy miasto kontynuowałoby zmienianie planu miejscowego wedle ustaleń z KOWR-em. Teraz obawiają się, że wszystko niepotrzebnie się przeciągnie.

— Ideą listu było przyspieszenie prac. Lasy Państwowe miałyby czas na analizy i badania przed rozpoczęciem sadzenia drzew. Te analizy mają potrwać półtora roku, może dwa lata. W tym czasie miasto zmieniłoby plan i można byłoby sadzić las. Bez podpisu wszystko będzie później — tłumaczy Marcin Ogrodnik, przewodniczący rady osiedla Wojszyce. — Wypracowaliśmy wspólny mianownik, wszyscy zgodzili się podpisać list, a nagle ktoś się wycofuje. To zaskakujące i przykre — ocenia.

Zaskoczone i zawiedzione tym, że nie doszło do podpisania listu są także władze miasta. — Przecież dokument został przygotowany kilka tygodni temu i wszystkie strony zaakceptowały jego treść — podkreśla Przemysław Gałecki, dyrektor biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia. — My nie zatrzymujemy się i działamy zgodnie z ustaleniami z październikowego spotkania. Rada miasta już przyjęła uchwałę, która rozpoczyna zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, tak aby mógł powstać las. Niestety, zgonie z przepisami, procedura jego zmiany potrwa około roku, dlatego list intencyjny miał pomóc dobrze wykorzystać ten czas, na przykład na przygotowanie przez Lasy Państwowe planu nasadzeń. Mamy nadzieję, że wrócimy do rozmów i podpiszemy ten dokument, by mieszkańcy, którzy bardzo mocno zaangażowali się w ten projekt, nie musieli już dłużej czekać.

Mieszkańcy twierdzą, że w tej chwili niczego nie są pewni. — Teraz niepewność jest jeszcze większa. Co dalej się wydarzy? — pyta Piotr Falkowski, który od lat jest liderem projektu. — To my poprosiliśmy o przygotowanie dokumentu, który zobowiąże formalnie, pisemnie, wszystkie strony do wspólnego działania na rzecz zieleni na południu Wrocławia — przypomina. — Liczymy, że mimo przeszkód, politycy jednogłośnie z mieszkańcami doprowadzą do zmiany planu miejscowego i umożliwią częściowe zalesienie klina — dodaje Falkowski.

Kto uwierzy w obietnice bez pokrycia?

Dlaczego KOWR listu nie podpisał? Czeka na nowy plan miejscowy. — Na obecnym etapie, to jest przed przedstawieniem przez prezydenta Wrocławia projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, obejmującego obszar planowanego przedsięwzięcia, KOWR nie może być sygnatariuszem listu intencyjnego z powodów formalno-prawnych — oznajmia Andrzej Dudek, starszy specjalista w KOWR. — Jednocześnie informuję, że KOWR rozpocznie procedurę nieodpłatnego przekazania gruntów niezwłocznie po otrzymaniu stosownych wniosków złożonych w tej sprawie przez Lasy Państwowe i miasto Wrocław pod warunkiem, że będzie występowała zgodność celu z miejscowym planem dla obszaru planowanego przedsięwzięcia — zapewnia.

Zastępca dyrektora oddziału wrocławskiego, Piotr Regiec, przekonuje na piśmie, że KOWR wywiąże się z obietnicy złożonej mieszkańcom Wrocławia „w taki sposób, aby te tereny zachowały na trwale charakter zielonych płuc południa Wrocławia”.

Czy mieszkańcy uwierzą w deklaracje bez podpisu? — List intencyjny miał być gwarantem dla wrocławian oraz drogowskazem dla tej, czy innej władzy. Na tą chwilę nie znamy żadnej, pisemnej wspólnej obietnicy. Rezygnacja z listu na pewno nie pomoże sprawie i zdecydowanie przeciągnie inwestycję — wskazuje Piotr Falkowski.

Historia rozmów o Zielonym Klinie

Zielony Klin Południa Wrocławia, krócej: Zielony Klin, to planowany od dawna, bo od 2010 roku, teren rekreacyjny na granicy Jagodna i Wojszyc. Zaprojektowany na planie prostokąta, którego południowy kraniec to ulica Wspólna, a północna granica to ogródki działkowe (przecinają go ulice Jareckiego, Klasztorna i Asfaltowa).

Od początku wiadomo było, że nie wszystko zależy od miasta, bo część terenu była – i jest do dziś – własnością państwową. Po raz pierwszy władze Wrocławia poprosiły o przekazanie terenu (gruntów o łącznej powierzchni 61 hektarów) we wrześniu 2018 roku. KOWR odmówił, ponieważ wymagał bardziej szczegółowego określenia funkcji planowanej inwestycji. Pomimo tego że strony nie doszły do porozumienia, miasto zleciło przygotowanie koncepcji zagospodarowania terenu, poprosiło o opinię mieszkańców oraz radnych osiedlowych z Wojszyc i Jagodna, a później wpisało budowę klina do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego.

Według wybranej koncepcji Zielony Klin miał być parkiem z obiektami sportowymi, takimi jak boiska, korty tenisowe, tor do jazdy na rolkach czy ścieżka do jazdy konnej. KOWR znów się nie zgodził.

Ostatnie spotkanie przedstawicieli wszystkich stron miało miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Strony ustaliły, że Zielony Klin Południa Wrocławia będzie jednak lasem miejskim, którego sadzeniem zajmie się gospodarstwo Lasy Państwowe.

Historia negocjacji jest rozpisana na osi czasu po tym linkiem.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama

Powrót na portal wroclaw.pl