Dzikie jeże trafiają pod opiekę Ekostraży, bo są zbyt poturbowane, chore albo po prostu za małe, żeby przeżyć bez pomocy. Stale ich przybywa, bo ludzie coraz rzadziej przechodzą koło nich obojętnie.
Jeże, jeśli tylko ich stan na to pozwala, nie spędzają całego życia w azylu. Gdy są już zdrowe albo wystarczająco dorosłe, wypuszcza się je na wolność w miejscach, które są dla nich przyjazne: np. w czerwcu na własną łapę zaczęło żyć 156 z nich, ostatnio w świat ruszyły kolejne.
Bez ludzi sobie nie poradzą
Powrót do natury to szczęśliwy finał długiego procesu. Żeby doszło do happy endu, poturbowane przez pojazdy, poparzone w czasie wypalania traw, pogryzione przez psy albo poranione przez kosiarki jeże muszą odzyskać zdrowie i siły, a jeże-oseski – podrosnąć. A do tego potrzebują ludzi, którzy się nimi opiekują. Można do nich dołączyć.
Jak zostać opiekunem jeży?
Żeby zostać opiekunem jeży, trzeba wypełnić krótką ankietę. Są w niej m.in. pytania o to, ile godzin tygodniowo chcemy poświęcić jeżom, w jakie dni możemy przyjechać do siedziby Ekostraży itd. Informacje można także uzyskać pod nr tel. 605 78 22 14 (warto wysłać najpierw SMS).
Wolontariuszem w Ekostraży może zostać tylko osoba pełnoletnia, ale osoby młodsze, w tym dzieci, też mogą pomóc, np. w zbieraniu we własnej szkole gazet (tych szarych), które mogą posłużyć jako wyściółka w jeżarni. Nie trzeba ich przywozić do siedziby Ekostraży samodzielnie: gdy już się nazbiera dość dużo, można zadzwonić do Stowarzyszenia, a ono je odbierze.