Z miłości do bajek la Fontaine'a
„Bajki” nie powstałyby, gdyby nie splot wielu różnych okoliczności. Po pierwsze, Marian Eile, naczelny „Przekroju”, był tak dalece zafascynowany bajkami francuskiego mistrza Jeana de la Fontaine'a, że zapragnął, by ktoś na nowo je przetłumaczył. Wybór padł na Ludwika Jerzego Kerna. Poeta i satyryk miał jednak inny pomysł. Postanowił napisać dawne bajki, ale na nowo, z uwzględnieniem wynalazków cywilizacji (jest telefon, radio, reflektor, nawet biuro, choć leśne) i głównie zwierzęce interakcje oddał wierszem w niezrównany sposób.
Nowe ilustracje Daniela Mroza
Zbiór okazał się zachwycający i ukazał się w 1963 roku w krakowskim Wydawnictwie Literackim. Dziś sięgają po niego wrocławskie Warstwy z pietyzmem podchodząc nie tylko do kwestii tekstu, ale i wspaniałej szaty graficznej, bo to wydanie znacząco rózni się od tamtego sprzed półwiecza. Wprawdzie nadal oglądamy niezwykle trafne i fenomenalnie wykonane ilustracje Daniela Mroza, ale do nowej edycji trafiły także te prace krakowskiego grafika i rysownika, które do pierwszego wydania się nie zmieściły, w tym dyplomowa praca plastyka z 1953 roku.
Zwierzęta o ludzkich cechach
Co sprawia, że po latach wciąż warto sięgać po „Bajki” Kerna? To nie tylko podziw dla pięknego hołdu, jaki wielkiej tradycji (Fedrus, Ezop, La Fontaine) składa Kern. Przede wszystkim wciąż aktualny przekaz, bo polski poeta, podobnie jak francuski mistrz, stworzył wspaniałe alegoryczne opowieści, w których opowiedział o ludzkich wadach i stosunkach społecznych, posługując się postaciami zwierząt. Przeczytacie więc o szczurze egoiście, leniwym lisie, przebiegłym szczupaku, czy wiernym psie. A na ilustracjach Daniela Mroza zdradzających niezwykłą wręcz surrealistyczną wyobraźnię autora obejrzycie naczelnika kota, dyrektora lwa, czy wreszcie samego La Fontaine'a.