wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 12:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Inwestycje
  4. Scena jak ze schyłku starożytności. Pawilon perystylowy na Wzgórzu Partyzantów nie ma już zniszczonych kolumn
Kliknij, aby powiększyć
Na zdjęciu rewitalizowany pawilon perystylowy na Wzgórzu Partyzantów Wrocławskie Inwestycje
Na zdjęciu rewitalizowany pawilon perystylowy na Wzgórzu Partyzantów

Niegdyś niezwykle malownicze i powiązane z zielenią, dziś w ruinie przypominającej rzymskie lub ateńskie fora. Z ruiny się jednak podniosą i w przyszłym roku znów będą piękne. Na Wzgórzu Partyzantów trwa remont jego zabudowań, w tym pawilonu perystylowego, z którego ostatnio zabrano zniszczone kolumny. Będzie tu restauracja. Zobaczcie zdjęcia!

Reklama

Fotografia z 1986 roku wymownie obrazuje to, co działo się kiedyś na dzisiejszym Wzgórzu Partyzantów. Gęste korony drzew, zielone zbocze, budowle i fontanna pośrodku placu, ale przede wszystkim wrocławianie. Stoją na półkolistej loggii, są na placu, siedzą przy stolikach na tarasie kawiarni Reduta. Rozkoszny dzień we Wrocławiu.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Wzgórze Partyzantów - rok 1986 Fotopolska.ue
Wzgórze Partyzantów - rok 1986

Pawilon u stóp wzgórza – dawna Reduta

Dziś Wzgórze Partyzantów wygląda zgoła inaczej. To ruina. Niektórym przypomina zabytkowe fora z Rzymu lub Aten. Porównanie wygórowane, ale nie bezzasadne.

Przyjrzyjmy się budowli, w której mieściła się Reduta. To pawilon perystylowy, którego sklepienie wspierały kolumny ustawione na planie prostokąta. W czasach starożytnych perystyl był częścią świątyń egipskich i domów bogatych Greków i Rzymian. Perystylem nazywali dziedziniec lub wewnętrzny ogród otoczony kolumnami.

Podczas prowadzonej rewitalizacji zabudowań Wzgórza Partyzantów robotnicy wyburzyli strop pawilonu perystylowego. Zbudują nowy, ponieważ w środku będzie restauracja. Sufit zostanie przystrojony wzorem udającym niebo. Był bowiem taki czas w przeszłości, kiedy siedząc w pawilonie można było patrzeć w chmury.

We wrześniu tego roku z jego wnętrza zniknęły zniszczone kolumny. Zostaną odbudowane, by dźwigać nowy strop. Nowe będą także szerokie schody biegnące po obu stronach budowli, prowadzące na taras i plac. Stare są właśnie wyburzane.

Pawilon perystylowy postawiono u podnóża wzgórza (od strony ul. Piotra Skargi) w latach 1866 – 1867. Umieszczono w nim kwadratowy basen z fontanną ozdobioną marmurową kopią rzeźby Ariadny z Naksos. Taras pawilonu wychodził na plac z owalną niecką z fontanną. Dziś została po niej dziura w ziemi, ale dekoracja będzie zrekonstruowana.

Początkowo pawilon pełnił funkcję pijalni wody. Przebudowano go w latach dwudziestych kolejnego wieku i urządzono w nim lokal handlowy.

Po wojnie była wspomniana kawiarnia Reduta, którą na początku lat dziewięćdziesiątych przekształcono w kasyno, a później w dyskotekę. Reduta istnieć przestała, pozostał po niej szyld, a zastąpił ją klub gejowski HAH, który działał w pawilonie do roku 2018. Musiał przeprowadzić się po tym, jak miasto odzyskało wzgórze od niegospodarnego dzierżawcy.

Rewitalizacja Wzgórza Partyzantów 2022-2023

Po kilku latach starań miasto znalazło i dostało pieniądze (Polski Ład) na rewaloryzację wzgórza, której celem jest przywrócenie mu dawnego znaczenia rozrywkowo-rekreacyjnego. Przy budowlach trwają prace wyburzeniowe i konserwatorskie. Niebawem rozpoczną się roboty konstrukcyjne. Budowle stojące na wzgórzu przestaną przypominać starożytne ruiny i znów będą piękne.

Poniżej przypominamy tekst sprzed miesiąca, w którym szczegółowo piszemy o zakresie prac, źródłach ich finansowania oraz o przybliżonych terminach. W artykule tym jest galeria zdjęć, w której pokazujemy m.in. pawilon perystylowy – już bez stropu, ale jeszcze z kolumnami.

Budowle na wzgórzu Liebichów

Inne budowle wniesiono na wzgórzu w tych samych latach co pawilon. Początkowo kompleks obejmował półkolistą loggię (obecnie rewitalizowaną) i nieistniejący dziś belweder z wieżą widokową zwieńczoną kopułą, na której stała rzeźba Viktorii. Belweder, do którego prowadziły schody loggii, był budowlą centralną umiejscowioną na płaskowyżu.

Zabudowania należały do fundacji Adolfa Liebicha, właściciela cukrowni z Kleciny. Kupiec ufundował całe założenie, żeby upamiętnić swojego zmarłego brata, Gustava. Obiekt zaprojektował niemiecki architekt Carl Schmidt. Wszystkie budowle były utrzymane w stylistyce nawiązującej do renesansu włoskiego.

Mimo monumentalności zabudowa była dziełem niezwykle malowniczym, doskonale wpisanym w teren i powiązanym z otaczającą zielenią, stając się nierozerwalną częścią większego założenia parkowego, jakim była Promenada Staromiejska.
Agnieszka Tomaszewicz, Adam Żurek w Leksykonie architektury Wrocławia

Pod koniec XIX wieku na stoku wzgórza wzniesiono budynek kuchni, który po wojnie przebudowano na potrzeby obserwatorium astronomicznego.

Historia dawnego bastionu Sakwowego

Wcześniej, w roku 1943, w podziemiach zorganizowano bunkier, który pełnił funkcję siedziby sztabu wojskowego. Po przekształceniu miasta w Festung Breslau belweder z wieżą wysadzono w powietrze.

Siedziba sztabu mieściła się w kazamatach dawnego bastionu, którego historia sięga średniowiecza. Wtenczas w pobliżu wzgórza powstała brama miejska zwana Sakwową. W wieku XVI na wprost niej usypano ziemną basteję, a w sąsiednim murze kurtynowym założono działobitnie. Pomiędzy pierwszą a drugą basteją pod koniec tamtego stulecia wzniesiono bastion w systemie włoskim. W jego kazamatach umieszczono prochownię, a na nadszańcu kawalerię. W kolejnym wieku przed czołem bastionu pojawiła się kaponiera, a obiekt osłonięto płaszczem ziemnym.

Po oblężeniu wojsk napoleońskich z początku XIX wieku bastion Sakwowy jako jeden z dwóch bastionów w mieście nie został rozebrany. Około 1813 roku, w czasie klęski Napoleona, został jednakże pozbawiony urządzeń militarnych i przekształcony we wzgórze widokowe.

Pomnik Kolonialny na wzgórzu Liebichów

Na koniec ciekawostka od historyka sztuki, który przypomina, że na wzgórzu Liebicha stał Pomnik Kolonialny poświęcony niemieckim żołnierzom poległym podczas zagrabiania terytoriów w koloniach.

Mało kto o nim wie. Miał imponującą formę. Zbudowano go w roku 1932 według projektu Waltera Hierse i Maximiliana Schmergalskiego. Kolonie niemieckie to Niemiecka Afryka Wschodnia, niemiecka Afryka Południowo-Zachodnia, Togoland, Qingdao i wyspy Oceanii. Monument został zburzony w roku 1945. Zapewne między innymi z powodu dość jasnego przesłania, jakie znalazło się na cokole obok rzeźby lwa: Deutsches Land in Fremder Hand! - Niemiecka ziemia w obcych rękach!) i Gedenket unserer Kolonien - Pamiętajcie o naszych koloniach
Juliusz Woźny z wrocławskiego ośrodka Pamięć i Przyszość

– We Wrocławiu istniał Klub Afrykański skupiający zapewne żołnierzy i urzędników działających w koloniach. Myślę też, że zbiory Muzeum Przyrodniczego pochodziły ze zdobyczy dzielnych niemieckich kolonizatorów, „niosących kulturę” czarnym i skośnookim untermenschom – dodaje Juliusz Woźny.

Śmiertelne zranienie i antyterroryści w Reducie

Juliusz Woźny przypomina także o dwóch wydarzeniach ze wzgórza: katastrofie budowlanej i rękoczynach w kasynie. Pozwólmy sobie zatem na zwięzłą retrospektywę…

Rok 1967, maj. Studenci bawią się na juwenaliach. W pewnym momencie na stojące w dole osoby spada fragment balustrady, oderwany pod naporem tłumu. Kamienie ranią kilkadziesiąt młodych osób. Kilka z poważnymi obrażeniami głowy trafiło do szpitala przy ul. Traugutta, gdzie lekarze przeprowadzili 9 operacji trepanacji czaszki. Około północy zmarł 18-letni Zdzisław, uczeń technikum budowlanego. Następnego dnia rano do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu zgłosiła się studentka, która całą noc spędziła na wzgórzu niezauważona.

Po tragicznej w skutkach katastrofie obiekt zamknięto na kilka lat.

Rok 1996. W tamtym czasie Reduta to dyskoteka. W marcową noc bawią się w niej policjanci. Ktoś ich rozpoznał, poturbował i wyrzucił z lokalu. Kilka dni później do klubu nocnego przyszedł pijany dowódca antyterrorystów. Groził, że wróci z kolegami na demolkę. Minęło kilka dni. Do Reduty wpadła grupa napastników. Wszczęli bójkę, po której uciekli. Z ulicy przepędził ich nieoznakowany radiowóz. Rozkaz napaści na lokal dostali ponoć od dowódcy. Taką wersję wydarzeń przyjęła prokuratura.

Sprawa trafiła do sądu, który początkowo uniewinnił napastników, ale później wyrok uchylił. Ostatecznie sędzia skazał 13 antyterrorystów, oskarżonych o najście i pobicie, na kary od 6 miesięcy do roku więzienia w zawieszeniu.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl