Z inskrypcji na płycie można się dowiedzieć, że Bertha urodziła się w 1875 roku, i że niedawno minęła jej 83. rocznica śmierci. Na tablicy zostało wydzielone puste miejsce, najpewniej na wpis dotyczący jej męża.
Bertha pochodziła z Fraustadt, czyli dzisiejszej Wschowy. W wieku 22 lat wyszła za mąż z młodego księgowego Franza Böbera. Młodzi przenoszą się do Breslau. Z ksiąg adresowych wynika, że kilka razy zmieniali mieszkania, lecz najdłużej żyli przy dzisiejszej ulicy Mierniczej. Przynależeli do ewangelickiej parafii św. Bernardyna. Dzisiaj kościół parafialny należy do Muzeum Architektury.Alan Weiss, inicjatywa Spod ziemi patrzy Breslau
Bertha prowadziła dom i zajmowała się dziećmi. Zmarła w 1941 r. i została pochowana na cmentarzu ewangelickim parafii Bernardyna.
Stele na gruzowisku
Nekropolię zlikwidowano pod koniec lat 60., lecz bez ekshumacji szczątków pochowanych tam osób. Dzisiaj to teren parku Tarnogajskiego.
I prawdopodobnie od tamtego czasu płyta nagrobna Berthy leżała w okolicy pętli tramwajowej przy parku Południowym. Przez długi czas funkcjonowało tu składowisko gruzu. Kiedy budowano pętlę, część płyt nagrobnych wykorzystano do wzmocnienia ścian rowu odwadniającego, który biegnie między torowiskiem a ogródkami działkowymi. Stela Berthy też leżała w rowie.
Lapidarium przy domu brata Alberta
W sobotę stela Berthy wróciła na swoje miejsce. Została umieszczona w niewielkim lapidarium, które na skraju parku zbudowali podopieczni schroniska im. Brata Alberta dla bezdomnych mężczyzn. Pod nadzorem doświadczonego kamieniarza była spionizowana i zakonserwowana.
Galeria zdjęć
Dariusz Dembiński, mistrz kamieniarski, wyznał podczas sobotniej akcji: - Jest mi wstyd, że w moim mieście stele po dawnych mieszkańcach walają się po rowach i krzakach, a nie są godnie wyeksponowane.
Organizatorzy operacji uzyskali na nią zgody wielu instytucji: Zarządu Zieleni Miejskiej, Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta oraz Towarzystwa im. Świętego Brata Alberta.
Alan Weiss: - To pierwsze tego typu przedsięwzięcie - przeniesienie steli mieszkańca, w tym przypadku mieszkanki, przedwojennego Wrocławia w pierwotne miejsce. Cieszymy się, że na to działanie zgodziły się miejskie instytucje. Odbieramy to jako wyraz zaufania wobec naszych inicjatyw dotyczących zachowania pamięci o ludziach, którzy dawniej żyli w naszym mieście.