wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

15°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 20:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Przydatne informacje
  4. Wrocławianie z pasją
  5. Dzień po dniu do Wigilii

Nie sposób już odgonić myśli o zbliżającym się Bożym Narodzeniu. Nie pozwalają nam o nim zapominać wszechobecne reklamy, sklepowe wystroje i miejskie dekoracje. A więc wkręćmy się w ten nastrój radosnego wyczekiwania i odliczania dni do świąt. Zróbmy własny kalendarz adwentowy. To może być miła rodzinna zabawa!

Tradycja kalendarzy, służących do odliczania dni adwentu, czyli od 1 grudnia do Wigilii Bożego Narodzenia, dopiero się u nas rozpowszechnia, choć ma ona dziewiętnastowieczne źródła. Jednak to zwyczaj kultywowany przez niemieckich luteranów. Pierwszy drukowany adwentowy „czasomierz”, ułatwiający orientację w czasie dzielącym od narodzin Jezusa wydrukowała, w 1903 r. księgarnia Gerharda Langa. Niemiecki księgarz pamiętał świąteczne radości z dzieciństwa: w innych domach rysowało się kredowe kreski na drzwiach lub zapalało kolejne z 24 świec postawionych na oknie, a on jako mały chłopiec każdego grudniowego dnia odwracał okienko tekturowego kalendarza, wykonanego przez mamę. Do każdego kartonika doczepione były drobne łakocie. Być może w innych rodzinach też osładzano maluchom oczekiwanie, a może był to autorski pomysł wydawniczy Langa, grunt, że idea znalazła naśladowców i już w przedwojennych latach w Niemczech zaczęły się dobrze sprzedawać słodkie kalendarze z religijnymi obrazkami.

Poszły w niepamięć w czasach wojennej biedy, ale już w 1946 r. na niemieckim rynku pojawił się pierwszy taki prezent dla niemieckich dzieci. To stało się możliwe dzięki determinacji właściciela działającego do dziś (i do dziś wydającego reprinty tamtego pamiętnego kalendarza) – wydawnictwa Richarda Selmera. Selmer osobiście zwrócił się o pomoc do prezydenta Dwighta Eisenhowera, by dzieciom choćby w tak symboliczny sposób pomóc zapomnieć o koszmarze wojny. O pomocy napisały amerykańskie gazety i tak luterańska tradycja rozpowszechniła się w USA (Amerykanie wprowadzili eskalację przyjemności – ostatnie okienko otwiera się 25 grudnia, a więc jest ich więcej niż w europejskich kalendarzach).

Komu odpowiada idea bombonierki z ponumerowanymi otworkami, z których trzeba, po oddarciu wieczka, wydostać czekoladową pralinkę, ciasteczko lub cukierek, znajdzie w sklepach mnóstwo propozycji, może nawet będą cieszyć nie tylko podniebienia, ale i oko ładną szatą graficzną. Ale chyba jednak znacznie lepiej będzie pobawić się wspólnie z dziećmi w przygotowanie domowego kalendarza adwentowego.

Wystarczy jedynie przygotować 24 pojemniczki – puszki, pudełka śniadaniowe, koperty, torebki po prezentach, kartonowe pudełeczka po czymkolwiek, a nawet tekturowe rolki po papierze toaletowym. Nie muszą być to identyczne pojemniki, możemy sami, na przykład używając papieru do prezentów, papieru kolorowego czy samolepnej folii, ujednolicić nasze „okienka” kalendarzowych dni. Potem tylko trzeba je ładnie ponumerować i wypełnić niespodziankami.

Zrób to sam

Nasze hendmejdowe kalendarze będą górowały nad kupionymi! Bo, po pierwsze: zapewnią nam dobrą zabawę, po drugie: bez wysiłku i wyrzeczeń finansowych, a także według własnego upodobania skomponujemy zestaw 24 świątecznych przyjemności dla dzieci (choć nie tylko one uwielbiają świąteczne odliczanie – widziałam piękny kalendarz dla piwnego konesera, a więc dla każdego coś dobrego!). Z okienek wcale nie muszą wyskakiwać słodycze. Przyjemność niejedno ma imię...

Na własny kalendarz postanowiłam wykorzystać kawałki tkanin – najszybciej można uszyć z nich woreczki. Numeracja poszła łatwo – wycięłam cyfry z samoprzylepnej brokatowej pianki (9,99 zł za 5 arkuszy, do dostania na stoiskach art&pap, ale uwaga! – sypią brokatem tak, że jestem już gotowa na sylwestra, dywan i meble także...).

Teraz tylko wstążeczki do zawiązania torebeczek, gwoździe na sznurki i 24 klipsy do bielizny.

Przyjemnie będzie od 1 grudnia znajdować codziennie o poranku coś fajnego, nawet jeśli to będzie tylko ołówek albo suszona morela!

Tekst, wykonanie i fot.: Barbara Chabior

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl