W niewielkiej czerwonej salce w klubie muzycznym Firlej na Grabiszyńskiej 56 spotykają się miłośnicy dobrej muzyki. Na niewielkich stolikach wystawcy prezentują swoje kolekcje nagrań fonograficznych na różnych nośnikach. Królują winyle, na które ostatnio jest duża moda, ale są też kasety i płyty CD. Sprzedawcy w ofercie mają nawet pocztówki dźwiękowe i szpule, na których także rejestrowano dźwięk. Można kupić i wymieniać się płytami albo porozmawiać o muzyce w luźnej atmosferze, jaka panuje na giełdzie.
Pan Eugeniusz zajmuje miejsce za ladą jednego ze stoisk. W latach 90. miał sklep z płytami, teraz handluje na portalu aukcyjnym, jest też tutaj. Jeździ po płyty winylowe do Niemiec. – U nas popyt na płyty winylowe zrobił się niedawno, na Zachodzie jest cały czas. Giełdy odbywają się tam regularnie. Niemcy, Holandia, Austria – wylicza – dalej nie byłem. Największy popyt na winyle jest w tej chwili w Rosji. Przerywa rozmowę, by podać klientowi cenę za dwa pierwsze krążki zespołu Pink Floyd. Inny zaraz pyta go pierwszą płytę Deep Purple. – Wiem, o co chodzi. Niestety nie mam.
– Płyt winylowych jest coraz mniej i są coraz droższe – mówi sprzedawca. – Nowe winyle są niszą na rynku, poza tym często odbiegają jakością od starych płyt. Nie ma tłoczni – objaśnia.
Prowadząc sklep płytowy, mój rozmówca obserwował przemiany na rynku muzycznym. – W latach 90. zainteresowanie muzyką było ogromne, pojawiło się wiele płyt – opowiada. – Wtedy winyle zniknęły z polskiego rynku. Handlowało się głównie kompaktami i kasetami. Teraz dostępność muzyki jest ogromna. Dużą część rynku przejęły markety. Z małym sklepem można się obronić przez specjalizację.
Na swoim stoisku sprzedaje głównie jazz i rock z lat 60., 70. i 80. Rozpiętość cenowa jest różna, przeciętnie ceny płyt winylowych wahają się od 15 do 200 zł. Rzadko spotykane wydawnictwa mogą kosztować nawet do 1000 zł.
Pomysłodawcą Dolnośląskiej Giełdy Fonograficznej jest Jakub Zasada. Jak sam mówi, robi to z pasji, po godzinach pracy.
– Pierwsza edycja giełdy była rok temu w Tajnych Kompletach. Wtedy giełda miała odbywać się co miesiąc. I odbywała się tak do kwietnia, z tym że od marca w Drugiej Fali – opowiada – wtedy jeszcze pod nazwą Kiermasz Fonograficzny. – W Firleju jesteśmy od połowy września, już jako Dolnośląska Giełda Fonograficzna – dodaje.
Objaśnia, że giełda nawiązuje do osławionych spotkań w Pałacyku na przełomie lat 70. i 80., gdzie ludzie spotykali się w podobnym celu. Jakub Zawada chciałby nawet stworzyć fonograficzną mapę Wrocławia. – Projekt dotyczy miejsc, w których ludzie kiedyś spotykali się, aby porozmawiać o muzyce, takich jak giełdy czy sklepy płytowe. Teraz takich miejsc jest bardzo mało – tłumaczy. Planuje zebranie wszystkiego, co wiąże się z tamtymi czasami, głównie zdjęć. – Chodzi o odzyskanie fragmentu kultury Wrocławia, który już prawie całkowicie zanikł – podkreśla.
Zainteresowanie ze strony odwiedzających giełdę jest umiarkowane. – Pierwsza edycja cieszyła się dużą popularnością. W małym pomieszczeniu był bardzo duży tłok – wspomina. – Jest natomiast stałe zainteresowanie ze strony wystawców – mówi Zasada – są ludzie, którzy zajmują się tym od dawna i tacy, którzy dopiero zaczynają. Jak twierdzi, za modę na winyle odpowiadają media. Jest wielu ludzi, którzy cały czas słuchali muzyki z czarnego krążka. Nie mogę powstrzymać się od pytania o ideę organizowania giełdy w dobie internetu i cyfrowej muzyki?
– Dostępność płyt w internecie jest bardzo praktyczna, ale wielu rzeczy nie da się ściągnąć, bo ich tam nie ma. Sporo nagrań było wydawanych tylko na kasecie albo na płycie winylowej – tłumaczy. – Oprócz tego, jest jeszcze coś takiego, jak zwyczajna chęć posiadania czegoś namacalnego. Może to znużenie, może gadżeciarstwo – zastanawia się – ale każdy może mieć swój powód, żeby kupić płytę.
Obecnie na Dolnośląskiej Giełdzie Fonograficznej przeważa rock, ale w założeniu giełda ma prezentować cały muzyczny przekrój gatunkowy. – Chciałbym, aby przychodzili tutaj nie tylko studenci, ale i uczniowie szkół średnich – zdradza – i żeby główną chęcią do przyjścia na giełdę była chęć integracji i porozmawiania o muzyce. To alternatywny sposób, aby miło spędzić czas w sobotnie popołudnie.
Dolnośląska Giełda Fonograficzna w Firleju na ul. Grabiszyńskiej 56 jest otwarta dla wszystkich miłośników muzyki w każdą sobotę od godziny 15.00 do 17.00.
Michał Sudoł