Sala ćwiczeń w Klinice Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu robi duże wrażenie. Jest zastawiona fantomami krowy, konia, świni. W większości to tylko połowy sylwetek zwierząt.
To fantomy - fachowo nazywane - teriogenologiczne. Służą do nauki i ćwiczeń dotyczących procesów związanych z rozmnażaniem zwierząt gospodarskich. Muszą je zaliczyć wszyscy studenci weterynarii.Dr Bartłomiej Jaśkowski, pracownik naukowy Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
Nie mają wyjścia: u krów, świń, koni, badania dotyczące ciąży, odbywają się per rectum, czyli przez odbytnicę. Dla części studentów to procedura wymagająca przełamania strachu i wstydu. Zajęcia na fantomach w pewnym zakresie je oswajają.
Galeria zdjęć
Dr Bartłomiej Jaśkowski: - Przede wszystkim bierzemy pod uwagę dobrostan zwierząt. Dla żywej krowy, mimo że to zwierzęta bardzo społeczne, wielokrotne badanie może być niedogodne.
Jak pomóc cielakowi przyjść na świat
Najbardziej widowiskowy jest fantom krowy i „nienarodzonego” jeszcze cielaka. Model tego drugiego jest dodatkowo ułożony w przezroczystym worku, który pełni funkcję pęcherza płodowego. Wypełnia się go wodą, aby warunki przybliżyć do tych rzeczywistych. Ten fantom służy przede wszystkim do ćwiczenia rozwiązywania ciężkich porodów.
Zadaniem lekarza weterynarii jest, na przykład, zmiana ułożenia cielaka wewnątrz krowy do prawidłowej pozycji. Musi mieć głowę i przednie nogi skierowane w stronę wyjścia.
Dr Bartłomiej Jaśkowski: - To bardzo zaawansowany technicznie fantom, chociaż oczywiście, nie oddaje wszystkich etapów porodu, na przykład skurczów porodowych, czy ruchów cielęcia.
W tej samej pracowni są także modele, na których ćwiczy się palpacyjnie (dotykiem) badania krów na wcześniejszych etapach ciąży. M.in. są modele, w których można zamontować macice z ciążami w różnym stopniu zaawansowania.
„Gwiazdą” pracowni jest fantom inseminacyjny lochy. Tak jak w modelach krowich, to tylko zad zwierzęcia. Służy studentom do ćwiczenia procesu sztucznego zapładniania. Prawidłowo przeprowadzona procedura jest głośno ogłaszana – z fantoma wydobywa się wówczas radosny kwik.
Galeria zdjęć
Studenci Wydziału Medycyny Weterynaryjnej wprawki do badań z wykorzystaniem fantomów realizują także w innych klinikach. Na fantomie konia uczą się m.in. pobierania krwi, model psa jest przydatny w ćwiczeniu resuscytacji.
Sztuczne zwierzęta traktowane są sympatią, jaką obdarza się domowników. Objawia się ona m.in. tym, że mają imiona: cielna krowa to Pamela, świnia to Suzi, pies Jeanny, a fantom klaczy to Płotka – tak samo jak konie Wiedźmina.
Krowa od środka na symulatorze
Od jesieni mają do dyspozycji nowoczesny symulator, dzięki któremu poznają najczęściej spotykane patologie w obrębie przewodu pokarmowego koni i krów.
Urządzenie wykorzystuje technologię haptyczną, w której mechaniczne komunikowanie się z użytkownikami odbywa się poprzez zmysł dotyku, przy użyciu zmieniających się sił, wibracji i ruchów.
Innymi słowy, za pomocą ramienia robotycznego, omacują nieistniejące, wirtualne narządy, jednocześnie zwrotnie uzyskując poprzez zmysł dotyku, informacje o kształcie i wielkości narządu, jego położeniu i konsystencji. Generowanie sił w ramieniu haptycznym jest możliwe dzięki silnikom, które znajdują się wewnątrz robota, podczas gdy ten umieszczony jest wewnątrz imitującej tylną część ciała zwierzęcia, obudowy z włókna szklanego.Kolejny etap szkolenia z wykorzystaniem ramienia haptycznego, dotyczy studentów odbywających staże kliniczne. W tym przypadku wykorzystując technologię haptyczną można układać dowolne scenariusze kliniczne i za pomocą jednego kliknięcia myszką symulować poszczególne choroby morzyskowe, czyli dotyczące układu pokarmowego u koni, ciążę, bądź różne fazy cyklu jajnikowego.Prof. Artur Niedźwiedź, prodziekan ds. klinicznych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UPWr.
Ten aspekt ćwiczeń jest wyjątkowy, trudny bądź niemożliwy do przeprowadzenia za pomocą klasycznych symulatorów. Studenci będą mogli mieć na zawołanie dostęp do najczęstszych patologii w obrębie przewodu pokarmowego koni i krów.
Prof. Artur Niedźwiedź: - Co istotne, cały proces badania wykładowca obserwuje na ekranie monitora i może w czasie rzeczywistym udzielać wskazówek, korygować ustawianie i położenie dłoni, co w przypadku badania na żywym zwierzęciu jest niemożliwe.