Popielaty kolor puchu sprawia, że w naturze, gdzie trzeba walczyć o przetrwanie, pisklęta są niemal niewidoczne na podłożu. To ważne, bo jak tłumaczy Robert Strasenburg, kierownik Wydziału Ptaków w zoo Wrocław, sowy śnieżne są gatunkiem naziemnym.
Gdy maluchy podrosną, staną się białe tak jak ich rodzice. Samce będą mieć na piórach odrobinę ciemnych plamek, natomiast cętki u samiczek, które, nawisem mówiąc, są większe od samców, zleją się w pręgi.
Gdzie w zoo we Wrocławiu można zobaczyć młode sowy śnieżne?
Pisklęta wykluły się w czerwcu 2024 r., każde innego dnia, dlatego są różnej wielkości i różnie się zachowują: niektóre spacerują już po całej klatce, inne siedzą nadal w gnieździe. Można je oglądać w wolierze w Baszcie Niedźwiedzi.
Sowy jak z Harry'ego Pottera
Najczęstszą reakcją na nasze sowy śnieżne, jest okrzyk: „O, Hedwiga!”, bo w Harrym Potterze zwierzęciem głównego bohatera jest puchacz śnieżny o tym imieniu. Co ciekawe, Hedwigę w filmie „gra” samiec. To samce są biało upierzone na piersi, a samice mają plamki z ciemnych piór.Robert Strasenburg, kierownik Wydziału Ptaków
Sowa-kot
Sowa śnieżna, inaczej puchacz śnieżny (Bubo scandiacus) jest całkiem spora (waży do 2 kg) i – jak czytamy na stronie Stowarzyszenia jestem na pTAK – w wielu językach nazywa się ją sową-kotem, bo z daleka wygląda jak siedzący mruczek. Jest skutecznym drapieżnikiem, potrafi nawet odebrać zdobycz lisowi!
W naturze sowy śnieżne żyją na północy Europy, Azji i Ameryki Pn. Niestety, są gatunkiem narażonym na wyginięcie.