– Można tutaj przynosić dobre jedzenie, którego mamy w nadmiarze, a także częstować się tym, co pozostawili inni - mówi Agnieszka Maniewska z Foodsharing Wrocław. – Nie jest to kolejny punkt pomocowy, to miejsce budowania świadomości o tym, jak nie marnować jedzenia. Mogą z niego korzystać wszyscy – zarówno ci, którym brakuje pieniędzy na zakup żywności, jak i ci, których na to stać.
Co tydzień ratują pół tony żywności
Foodsharing pojawił się w Polsce w 2016 roku na wzór niemieckich „fairteiler” - jako odpowiedź na rosnący problem marnowania żywności. W ramach ruchu społecznego wspólnie z partnerami tworzone są punkty do wymiany nadwyżek spożywczych nazywane Jadłodzielniami.
– Foodsharing umożliwia mieszkańcom wymianę spożywczą. Gdy mamy czegoś za dużo np. zupę z poprzedniego dnia lub jogurty, a wyjeżdżamy na urlop i wiemy, że już tego nie zjemy, możemy to przynieść do takiego punktu. Jest to możliwe o dowolnej godzinie, gdyż jadłodzielnie są otwarte całą dobę każdego dnia. Możemy też, choćby wracając z pracy, zajrzeć tu i zabrać to, co było nadwyżką dla kogoś innego, a nam się przyda – wyjaśnia Agnieszka Maniewska.
Choć jadłodzielnie to przeważnie miejsca indywidualnej wymiany lokalnej, to nadwyżkowe produkty potrafią przyjechać tu również z innych części miasta. Dzieje się to za sprawą Ratowników Żywności, czyli wolontariuszy działających przy Foodsharing Wrocław. Odbierają oni niesprzedaną żywność z targowisk, piekarni, restauracji i cateringów, aby nie trafiła do kosza, a następnie umieszczają ją w Jadłodzielniach. Kilkanaście osób w ciągu jednego tygodnia ratuje w sumie około pół tony żywności.
Jadłodzielnie mogą być "zasilane" również z inicjatywy samych właścicieli małych sklepów. Dzięki temu niesprzedana żywność nie zostanie wyrzucona. O Jadłodzielniach warto pamiętać również po dużych wydarzeniach okolicznościowych - bywa, że na wesela, chrzciny, a nawet święta przygotowujemy zbyt dużo jedzenia.
Nic się nie marnuje
Lodówkę sfinansowała organizacja Foodsharing Wrocław, a miasto - drewnianą obudowę. Miejsce będzie utrzymywane wspólnie przez oba podmioty.
– To kolejna inicjatywa, która wpisuje się w naszą kampanię "Wrocław nie marnuje” – podkreśla Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju. – Zachęcamy wrocławian do zmiany codziennych nawyków i wykorzystywania tego, co już mamy W przypadku ubrań, książek czy starych zabawek można nadać im drugie życie, wymieniać się nimi. W przypadku jedzenia jest podobnie, w lodówce zostawimy swoją nadwyżkę, mogąc jednocześnie skorzystać z jedzenia, które za zbędne uznał ktoś inny.
LINK DO MAPY: http://bit.do/ezfGS