– Umowę użyczenia wypowiedziano nam bez żadnego uzasadnienia. Mamy tam nadal swoje rzeczy, ale nie mamy wstępu. Dużo zrobiliśmy na tej działce. Zbudowaliśmy altanę, odgruzowaliśmy teren, posadziliśmy rośliny. Zainwestowane zostały publiczne pieniądze, pochodzące m.in. z ministerialnych grantów – mówi Albert Miściorak, założyciel Ołbińskiego Ogrodu Otwartego.
Przez lata współpraca z działkowcami układała się dobrze
Początkowo działki otwierane były w godzinach organizowanych wydarzeń (warsztatów, zajęć ogrodniczych itp.). Ogród odwiedzić można było też w godzinach dyżurów wolontariuszy. Szybko okazało się, że można więcej.
– Po jakimś czasie ówczesna prezes ROD „Lepsze Jutro” zgodziła się, by w godzinach 9-20 były otwarte ciągi spacerowe. To było naprawdę super – wspomina Miściorak.
A w Ogrodzie sporo się działo. Spotkania rzemieślnicze i ogrodnicze w ramach projektu z Mikrograntów, altana wybudowana dzięki grantowi z rządowego Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich, ogród deszczowy założony wspólnie z wrocławską przyrodniczką Małgorzatą Piszczek. Wiele mniejszych bądź większych wydarzeń.
– Byliśmy ogrodem stawiającym na lokalne partnerstwa – m.in. ze szkołami, przedszkolami czy grupami seniorów. Staraliśmy się także wychodzić do mieszkańców – mówi Albert Miściorak.
Jak podczas lockdownu, kiedy ponad 100 mieszkańcom Ołbina dostarczyli ziarenka różnych roślin, tak by unieruchomieni w swoich mieszkaniach ludzie zasadzili je na swoich balkonach i parapetach.
W styczniu 2023 roku Ołbiński Ogród Otwarty znalazł się wśród finalistów ogólnopolskiego konkursu „Zaprojektowane Po Ludzku. Miasto bardziej wspólne”, zorganizowanego przez Gazetę Wyborczą.
Czego się obawiają działkowcy?
Oficjalnego stanowiska nie ma. W internetowych komentarzach powtarzają się argumenty o wzroście liczby kradzieży na działkach. - Rozumiem ten argument, ale on nie jest prawdziwy. Kiedy przychodzą ludzie, jest bezpieczniej niż wtedy gdy nikt nie patrzy - uważa Albert Miściorak.
Ostatnia szansa w mediacji
W maju tego roku o spotkanie z przedstawicielami regionalnego oddziału Polskiego Związku Działkowców zwróciła się w imieniu wolontariuszy radna miejska Marta Kozłowska. Być może jest to szansa na mediację. – Czekamy na wyznaczenie terminu spotkania z PZD – dodaje Miściorak.
Wielka strata dla lokalnej społeczności i strategiczny błąd
– Zamknięcie ogrodu to wielka strata dla społeczności – mówi Joanna Warecka z Ołbińskiego Centrum Aktywności Lokalnej. - Nie wiemy jak powiedzieć przedszkolakom, że mają tam zakaz wstępu. Seniorzy są bardziej doświadczeni, więc im jest jakoś łatwiej to przyjąć. Czy ludzie będą chcieli w przyszłości angażować się we wspólną, społeczną pracę? Myślę, że tak bo siła naszej społeczności jest wielka. Aż się wierzyć nie chce, że zarząd ROD zdecydował się na stratę tak potężnego sojusznika jakim jest 38-tysięczna wspólnota. Dziś już nikt o tereny działkowe jako wspólne dobro nie będzie walczył. Liczę, że działkowcy to zrozumieją i zmienią decyzję. My, jak to my – zawsze będziemy na tę zmianę otwarci! – dodaje.