Przedmieście Oławskie to dzielnica, która zaczyna zmieniać swój wizerunek. Co do tej pory udało się tam poprawić?
- Jest to miejsce, w którym od czasów powodzi starano się usunąć jej skutki. Z drugiej strony rozwijało się charakterystyczne dla Wrocławia budownictwo plombowe, czyli uzupełniano zabudowę w tych kwartałach, które tego wymagały. Były również podejmowane pojedyncze próby remontu kamienic, a także poszczególnych obiektów użyteczności publicznej m.in. Muzeum Etnograficzne umiejscowiło tam swoją siedzibę. To piękny przykład renowacji budynku połączonej z zagospodarowaniem przylegającego do niej terenu. Pojedyncze budynki zostały też odnowione przez swoich właścicieli. Najistotniejsze zmiany nastąpiły na ul. Pułaskiego oraz na terenie dawnego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Powstało tam nowe założenie urbanistyczne i architektoniczne, które pozwoliło zagospodarować fragment dzielnicy, który wcześniej był całkowicie przemysłowy.
Duże znaczenie dla wizerunku Przedmieścia Oławskiego mają również inwestycje deweloperów
- Rzeczywiście. Doskonałym przykładem na to jest osiedle Angel Wings. Ta inicjatywa była ważna i innowacyjna, gdyż nie ograniczała się tylko do budynków, ale również objęła tereny do niej przyległe, łącznie z nabrzeżem. We Wrocławiu to pierwsze takie działanie deweloperskie, nie licząc Mariny. Zwykle wszyscy patrzą na Odrę, a tu pokazano, że podobne funkcje może spełniać rzeka Oława. Przedmieście Oławskie zainteresowało także wielu innych inwestorów, którzy zlokalizowali swoje inwestycje na m.in. ul. Prądzyńskiego i Kościuszki. Przykładami nowych inwestycji w tym rejonie miasta są także Nowa Papiernia, Budynek Starostwa Powiatowego oraz budownictwo plombowe realizowane przez innych inwestorów. Mimo wszystko nie odmieniły one zasadniczo tej dzielnicy. To zadanie jest teraz przed nami.
Jakie są więc obecne plany dotyczące tego rejonu miasta?
- Mamy za sobą rewitalizację Nadodrza. Przedmieście Oławskie rywalizowało z Nadodrzem o ten pierwszy projekt. W naturalny sposób jest to więc w tej chwili obszar numer jeden, który jest przygotowywany do rewitalizacji. Jest on zdefiniowany obszarowo, wykonano już szereg prac analitycznych, odbyły się także konsultacje społeczne. Ten etap prac zakończył się przygotowaniem Masterplanu.
Czym jest Masterplan?
- Jest to instrument do uporządkowania ogromu pojedynczych informacji na temat obszaru. Na początku prac nie ma jeszcze spójnego, ogólnego spojrzenia, a jest ono konieczne, zwłaszcza gdy chodzi o proces rewitalizacji, gdzie ważną rolę odgrywają również sprawy społeczne, środowiskowe czy gospodarcze. Masterplan jest okazją do pozyskania wiedzy na temat obszaru w tym kontekście, uporządkowania wszystkich faktów i wytyczenia mapy rewitalizacji, gdzie widoczny jest końcowy cel strategiczny i cele operacyjne. Jednak nie definiuje on jeszcze konkretnych projektów, a jedynie pola działań, które pomogą zrealizować postawione cele. Wiadomo że rewitalizacja takiego obszaru to proces bardzo skomplikowany i długotrwały. Biorą w nim udział nie tylko władze miasta, ale przede wszystkim mieszkańcy i oczywiście inwestorzy, organizacje pozarządowe, a nawet turyści. Wiadomo też, że nie starczy środków na wszystko. Zadaniem koordynatora procesu rewitalizacji jest pozyskiwanie różnych źródeł finansowania, do których zaliczają się nie tylko środki z budżetu miasta czy środki unijne, ale również wkład prywatnych inwestorów. Dlatego w Masterplanie wyznaczyliśmy cztery pola działań, które nas szczególnie interesują: przestrzenie publiczne, podwórza, strefa nabrzeży i kwestie społeczne.
Co obecnie jest przedmiotem rewitalizacyjnych?
- W tej chwili przymierzamy się do modernizacji nabrzeży. Chcemy określić jakie inwestycje są istotne na obu brzegach Oławy. Zmiany w tym rejonie są istotne, gdyż na Przedmieściu Oławskim żyje wielu mieszkańców i jest to też dzielnica dobrze skomunikowana. Jednak jest to też pewna uciążliwość dla ludzi, gdyż wiąże się z dużą ilością pojazdów oraz hałasem. Dlatego mieszkańcy szukają wytchnienia, ciszy i większego kontaktu z naturą. Istotne jest to szczególnie dla rodzin z dziećmi, osób starszych czy młodzieży. Stworzenie takiej przestrzeni publicznej ma znaczenie dla jakości życia. Myślimy również o tym, aby była tam możliwość uprawiania kajakarstwa oraz o utworzeniu kąpielisk, które kiedyś tam funkcjonowały. Z kolei dla najmłodszych przydałyby się place zabaw. W tej chwili przygotowujemy wytyczne do zagospodarowania terenów nad Oławą. Chcemy wiedzieć wystarczająco dużo, aby móc dyskutować o koncepcji działania. Musimy ocenić, ile to będzie kosztować i zdecydować, z jakiego źródła zostanie sfinansowane te inwestycje.
Mieszkańcom zależy również na tym, aby najbliższe otoczenie ich domów stało się bardziej przyjazne
- To prawda. Dlatego właśnie kolejną sprawą, jaką chcemy się zająć w zakresie przestrzeni publicznej, są podwórka. Część z nich jest wyremontowanych, jednak większość wymaga zmian. Dzisiaj jest to często jest tylko klepisko, nie ma zieleni czy oświetlenia. Chcielibyśmy jak najszybciej poprawić sytuację w jak największej ilości takich miejsc. Najlepszą metodą byłoby wyposażenie ich w oświetlenie i ścieżki oraz wydzielenie przestrzeni do aktywności mieszkańców, którą oni sami będą mogli urządzić według własnego zapotrzebowania. Jedni chcą mieć ogródek, inni wolą grać w piłkę, a jeszcze innym zależy na miejscach wspólnego spędzania czasu. Chcemy, aby nasze działania jak lepiej zaspokajały potrzeby mieszkańców. Istotne są również przestrzenie publiczne wokół obiektów użyteczności publicznej np. wokół szkół. Brakuje świetlic środowiskowych, miejsc przeznaczonych dla seniorów. Będziemy się tu o to starać we współpracy m.in. ze szkołami i z organizacjami pozarządowymi. Przykład Nadodrza nam pokazał, że instytucje te robią to świetnie. Trzeba im tylko stworzyć warunki.
Piękne, ale zaniedbane kamienice to również cecha charakterystyczna tej dzielnicy Wrocławia. Czy to także ma szanse się zmienić?
- Masterplan przewiduje oczywiści również remont kamienic. Zdajemy sobie sprawę, że na to wszyscy czekają. Jednak, aby się tym zająć, musimy znać warunki finansowe tego przedsięwzięcia. Kamienice wpisane do rejestru zabytków oraz te, które są w 100 proc. własnością miasta, mają swoje własne programy rewitalizacyjne. Naszym zadaniem będzie koordynacja tych wszystkich renowacji.
Konsultacje społeczne pokazały, że mieszkańcy chcieliby widzieć w tej dzielnicy więcej kawiarenek, barów, zakładów usługowych. Czy miasto robi coś aby przyciągnąć tu przedsiębiorców?
- To jest również przedmiot działań rewitalizacyjnych. Zależy nam na stworzeniu klimatu ulicy, gdzie są ładne budynki i jest gdzie spotkać się z przyjaciółmi. Teraz trzeba stworzyć ku temu warunki. Na pewno jest tam bardzo dużo oficyn do zagospodarowania. Jak pokazał przykład Nadodrza, można je wykorzystać w sposób bardzo atrakcyjny. Młodzi ludzie chętnie realizują w takich miejscach swoje pomysły na niebanalne knajpki, czy galerie. Urok takich miejsc jest niepodważalny. Dlatego teraz inwentaryzujemy oficyny na Przedmieściu Oławskim, tworząc taki bank danych o miejscach, dla których będziemy poszukiwać ludzi z ciekawymi pomysłami. Na pewno pozwoli to odpowiedzieć na zapotrzebowanie mieszkańców.
Czy wiadomo już, ile będzie kosztowała rewitalizacja Przedmieścia Oławskiego?
- Nie potrafimy w tej chwili tego określić. Mamy głębokie przekonanie, że rewitalizacja jest procesem ciągłym i będzie zawsze towarzyszyć miastu. Nie jest to związane z jedną akcją. Dlatego raz to będzie związane z udziałem środków unijnych, później pieniędzy zaplanowanych w budżecie miasta, a innym razem będą to inwestycje realizowane przez prywatnych inwestorów. Chodzi o uruchomienie efektu domina – żeby jedna inwestycja powodowała drugą. Cieszymy się z każdego wyremontowanego podwórka, każdej inwestycji, bo dopiero suma tych wszystkich działań daje widoczny efekt. Trudno też określić ramy czasowe procesu rewitalizacji. Chcemy podkreślić, że Przedmieście Oławskie to bardzo ważny obszar miasta, któremu poświęcimy dużo uwagi i będzie przedmiotem wielu różnorodnych działań.
Rozmawiała Katarzyna Kunka
