Deska Fridee została stworzona dla pasjonatów surfingu, którzy nie mogą na co dzień korzystać z atutów morskich fal. Dzięki niej, aby mieć frajdę z surfowania, wcale nie trzeba jechać nad morze i czekać na sprzyjający wiatr. Ma napęd elektryczny, więc można się cieszyć uprawianym przy jej pomocy sportem, również na rzece czy jeziorze, gdzie o falach raczej nie ma mowy.
Jak twierdzą twórcy deski Fridee, została stworzona z naciskiem na łatwość obsługi i użytkowania. Zastosowano w niej kilka innowacyjnych rozwiązań technicznych sprawiających, że początkujący riderzy mogą z łatwością rozpocząć przygodę z jetsurfingiem.
Można serfować na rzece i na jeziorze
Founderzy zaznaczają, że ich celem jest stworzenie elektrycznej deski surfingowej, która pod względem użytkowania będzie maksymalnie podobna do klasycznej, ale będzie można na niej surfować na dowolnym akwenie wodnym.
Główną inspiracją do jej stworzenia było połączenie pasji jej twórców do sportów wodnych zapoczątkowanej jeszcze w ich dzieciństwie oraz wiedzy technicznej zgromadzonej podczas wieloletniej aktywności zawodowej. Od lat śledzą oni rynek sportów wodnych. Szczególną uwagę zwrócili na rynek desek surfingowych z napędem. Jest jeszcze młody i dynamicznie się rozwija, co daje pozytywne rokowania na przyszłość surfingu. Ich zdaniem, również Wrocław ma szanse stać się prawdziwym centrum surfingowym.
Więcej nowości dla wodnych sportowców
Adaptacja nowych technologii do sektora zabawek wodnych została entuzjastycznie przyjęta przez amatorów wodnych przygód, gdyż oferuje im zupełnie nowe możliwości uprawiania sportu. Choć już teraz przyciąga coraz większą rzeszę zainteresowanych, to wygląda na to, że to dopiero początek rewolucji surfingowej.
Fridee ma do zaoferowania dużo więcej niż tylko deskę z napędem elektrycznym. Aktualnie pracuje nad zaawansowanym systemem sterowania deską, który nie wymaga użycia ręcznego kontrolera. Trwają też prace nad elektryczną, symetryczną deską wakeboard, mogącą pływać w dwóch kierunkach.
Potrzeba przynajmniej 1,4 mln zł
Wrocławski startup przez ostatnie 2 lata, wykorzystując środki własne opracował koncepcję deski oraz strategię firmy. Wykonał również prototyp „0”, nawiązał kontakty z dostawcami, kontrahentami oraz ekspertami branżowymi. Zbudował też bazę potencjalnych klientów i skompletował zespół. Obecnie founderzy poszukują inwestorów lub innych form finansowania, gdyż kolejne etapy prac wymagają większych nakładów finansowych. Do stworzenia docelowego minimalnie opłacalnego produktu potrzeba 1,4 mln zł. Natomiast plan finansowy, który zakłada doprowadzenie firmy do etapu rentowności opiewa na 4,4 mln zł.