- Właściciele psów i kotów nie pozbywają się ich w związku z epidemią koronawirusa. Wręcz przeciwnie, w ostatni weekend przywieziono nam tylko dwa koty i psa. To znacznie mniej niż zwykle, w żadnym z tych przypadków nie było mowy o zagrożeniu koronawirusem – mówi Lidia Salata, dyrektor Schroniska dla Zwierząt we Wrocławiu. – Mniej zgłoszeń niż zwykle dotyczyło też zwierząt biegających bez opieki po mieście.
Główny Inspektorat Weterynarii, powołując się na ustalenia Światowej Organizacji Zdrowia, podkreśla, że zwierzęta - w tym zwierzęta domowe, nie są nosicielami zarazków koronawirusa. "Rozprzestrzenianie się koronowirusa to wynik przenoszenia wirusa między ludźmi" - napisano w komunikacie GIW.
Na wszelki wypadek w schronisku przy ul. Ślazowej przygotowano osobne pomieszczenia dla zwierząt, które trafią do placówki ze środowiska objętego kwarantanną lub których właścicieli musieli poddać się odosobnieniu. – Na razie mamy gotowe dwadzieścia miejsc, ale jeśli będzie to potrzebne zorganizujemy ich więcej – zapowiada Lidia Salata.