Ostatnio informowaliśmy czytelników o budowie hotelu marki Hilton. Na lotnisku było za mało miejsc noclegowych?
Karol Przywara, wiceprezes Portu Lotniczego Wrocław: Do tej pory nie istniał tego typu obiekt w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska. Potrzebujemy takiego, ponieważ przyjeżdżają do nas także pasażerowie spoza województwa: z innych regionów Polski czy z Czech. Wszyscy chcą w komfortowych warunkach spędzić czas przed podróżą. Hotel budujemy również z myślą o załogach samolotów, którzy będą jego klientami oprócz pasażerów. Ruch na lotnisku się zwiększa, większe robi się zapotrzebowanie na miejsca noclegowe.
Hotel to niejedyna nowość planowana do wprowadzenia w najbliższych latach. Lotnisko wchodzi bowiem w fazę wielkiej rozbudowy. Co się zmieni?
Będziemy równolegle realizowali kilka inwestycji. Część z nich zaplanowaliśmy jeszcze w okresie przed wybuchem pandemii. Pierwsza, widoczna już dla odwiedzających port lotniczy, to budowa wspomnianego hotelu. Prace budowlane ruszyły na początku roku, spodziewamy się zakończyć je za nieco ponad rok, czyli jesienią 2025 roku. Druga inwestycja związana jest z przebudową części lotniczej. Usprawni ona realizację operacji poprzez budowę m.in. nowej płyty postojowej, drogi szybkiego zjazdu, nowej równoległej drogi kołowania czy drugiej płyty do odladzania. Pierwsze prace rozpoczną się jeszcze tej wiosny i potrwają około dwóch lat.
Pasażerowie jakoś na tym skorzystają, odczują efekty przebudowy części lotniczej?
Jednym z celów jest przyśpieszenie realizacji operacji na lotnisku. Zimą zmniejszy się czas oczekiwania na odladzanie samolotów, bo będzie do tego kolejna płyta. Dodatkowo przybędzie miejsc postojowych dla statków powietrznych, co wpłynie na zwiększenie oferty połączeń lub kierunków. Chodzi także o to, aby więcej miejsca miały maszyny wojskowe.
W planach macie powiększenie terminalu. Kiedy się zacznie i ile potrwa?
Pierwszym etapem przebudowy będzie reorganizacja istniejącej przestrzeni, chcemy jeszcze w tym roku rozpocząć prace, które zwiększą możliwości obsługi pasażerów. Zbliżamy się do granicy przepustowości terminalu, a nie chcemy obniżać jakości naszych usług. Kolejne etapy, rozpisane już na lata 2026-2030, polegać będą na rozbudowaniu budynku terminalu i stworzeniu nowej przestrzeni dla pasażerów, czy dodatkowego, wielopoziomowego parkingu. Naszym celem jest osiągnięcie do 2035 roku zdolności do obsługi ruchu na poziomie 8-10 milionów pasażerów rocznie, bo takie są prognozy rozwoju ruchu lotniczego w odniesieniu do naszego lotniska. Nasz proces inwestycyjny jest rozłożony na etapy i będziemy go mogli dostosowywać do bieżącej sytuacji.
Jak to wpłynie na korzystanie z lotniska? Pasażerowie będą mieli dostęp do terminalu mimo remontu?
Tak, oczywiście, że dostęp będzie. Zrealizujemy inwestycję tak, aby nie zaburzyć funkcjonowania lotniska. Dobudowywanie nowego segmentu zupełnie nie będzie miało wpływu na działalność terminalu. Dzięki dodatkowej części zwiększy się komfort, będziemy mogli zaproponować pasażerom ofertę dodatkowych usługodawców, otworzyć nowe restauracje czy sklepy.
Czy w planach inwestycyjnych jest uruchomienie pociągu na lotnisko?
To inwestycja znacznie przekraczająca nasze możliwości finansowe, wymaga przebudowy Wrocławskiego Węzła Kolejowego i doprowadzenia odcinka torów do lotniska. Niezbędna jest decyzja o dofinansowaniu na poziomie rządowym i nie może być to oderwane od strategii rozwoju kolei w naszym mieście. Jako lotnisko jesteśmy na to gotowi infrastrukturalnie, na etapie projektowania naszego terminalu zaplanowano miejsce na peron i bezpośrednie wejście do hali odlotów.
Ile milionów potrzebujecie na przebudowę części lotniskowej oraz terminalu, i skąd macie na to pieniądze?
Na część lotniskową, wartą 350 milionów złotych, pozyskaliśmy dofinansowanie ze środków europejskich, które pokryją połowę kosztów inwestycji. Druga połowa to nasz udział. Za przebudowę terminalu, wartą także 350 milionów złotych, zapłacimy samodzielnie. Z pomocą banków oczywiście. Nasze wyniki finansowe są bardzo dobre, więc możemy pozwolić sobie na takie wydatki rozpisane w długim czasie.
Czy te prognozy może zaburzyć budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego? Dużo się mówi o tym, że potencjalnie odbierze sporą część pasażerów lotniskom regionalnym, takim jak nasze.
Myślę, że żadne lotnisko regionalne nie postrzega budowy CPK jako zagrożenia dla swojego funkcjonowania. Polskie porty regionalne obsługują dzisiaj dwie trzecie ruchu pasażerskiego w naszym kraju, zdecydowanie większa część naszego rynku to przewoźnicy niskokosztowi, którzy latają głównie do lotnisk regionalnych w całej Europie. Przeniesienie głównego polskiego hubu z Okęcia w dowolne miejsce aglomeracji warszawskiej nie zaburzy tego trendu i nie zmieni istotnie układu sił na rynku. Przypomnę, że Warszawa to nie jedyny hub, z którym łączą nas regularne połączenia – są także Frankfurt, Monachium, Zurych czy Amsterdam, a za chwilę będą Helsinki. Także bez obaw patrzymy w przyszłość i pracujemy nad kolejnymi połączeniami.
Skoro dolecieliśmy do Helsinek, proszę opowiedzieć o nowościach wprowadzanych wraz z wiosenno-letnim rozkładem. Co dostaniemy do wyboru od początku kwietnia?
Najciekawszą nowością w letnim rozkładzie lotów w mojej opinii jest właśnie połączenie z Helsinkami, które realizuje Finnair. Finlandia sama w sobie jest interesującym miejscem do odwiedzin, ale co także istotne, obecność tego przewoźnika daje dużo możliwości podróżowania w innych kierunkach – m.in. do USA, Kanady czy Azji Wschodniej. Ze swoją ofertą na wrocławskie lotnisko wraca linia Norwegian, która będzie oferować naszym pasażerom loty do Kopenhagi i Oslo. W drugą stronę, na południe Europy, będziemy mogli polecieć m.in. do Marsylii – bramy do Lazurowego Wybrzeża – oraz do Dubrownika, chorwackiej perły nad Adriatykiem.
Wiadomo, że oferta jest inna jesienią i latem, a czy coś wypadło z letniego rozkładu 2024 w porównaniu do 2023?
To nie jest tajemnica, że jeden z przewoźników, linia Wizzair, musiał z powodu obowiązkowej akcji serwisowej uziemić kilkadziesiąt maszyn. Co za tym idzie, ograniczył czasowo ofertowanie z wielu lotnisk w tym z naszego. Dlatego przez pewien czas nie polecimy Wizzairem z Wrocławia do Birmingham, Burgas, Dubrownika, Kutaisi, Rodos czy Walencji. Mamy jednak zapewnienia ze strony przewoźnika, że jak tylko będzie taka techniczna możliwość, połączenia te będą wracać do rozkładu. Niezależenie od tych zmian czeka nas rekordowe lato w Porcie Lotniczym Wrocław z bardzo atrakcyjną siatką połączeń.
Jak wyglądają zwykle wybory podróżnych z Wrocławia w ciepłe miesiące?
Niezmiennie ogromną popularnością cieszą się kierunki na południu Europy. Nasi pasażerowie najczęściej wybierają Hiszpanię, Włochy i Turcję – do tej ostatniej zwykle udają się korzystając z lotów czarterowych organizowanych przez biura podróży. Przewoźnicy na sezon letni znacznie rozszerzają swoją ofertę, ponownie uruchamiając połączenia do takich miast jak Piza we Włoszech, Palma w Hiszpanii czy greckie Ateny. Hitem lata może stać się Malaga, popularna już w sezonie zimowym, która ma jeszcze więcej do zaoferowania w okresie letnim.
Z Karolem Przywarą, wiceprezesem Portu Lotniczego Wrocław, rozmawiał Błażej Organisty.
