– Dla nas najważniejsze jest to, żeby serwis działał lokalnie. Pokazywał, gdzie kupimy dobry miód najbliżej domu. To ważne ze względu na jego składniki, bo okazuje się, że nasz organizm przyzwyczaja się do pyłków roślin, które rosną najbliżej nas. Chodzi też, oczywiście, o wspieranie lokalnych pszczelarzy – ale tych, którzy naprawdę z sercem prowadzą swoją pasiekę. Sąsiedzi najlepiej o tym wiedzą – wyjaśnia Krzysztof Surmacz.
Do stworzenia serwisu skłoniła go obserwacja wujka, który jest pszczelarzem.
Z pomysłem prezentacji, zrobionej w programie komputerowym power point, Krzysztof Surmacz i Grzegorz Pietrzycki poszli do profesjonalnej firmy. – Pomyśleliśmy, że skoro potrafimy wysyłać w kosmos satelity, to czemu sprzedaż miodu nadal odbywa się z bagażnika samochodu pod marketem – śmieją się. Po roku, we wrześniu 2022, ruszył serwis 123miody.pl.
Jak to działa?
Chcesz kupić miód: wchodzisz na stronę, klikasz w ulubiony smak i już masz listę kontaktów. Możesz sprawdzić, czy pasieka jest w twojej okolicy lub czy oferuje wysyłkę. Jeśli szukasz po prostu pobliskiego pszczelarza, wpisujesz swoją lokalizację i dostajesz listę pasiek najbliżej. W bazie jest aktualnie 510 pasiek z całej Polski, w tym 7 z okolicy Wrocławia.
Korzystanie z serwisu jest darmowe dla kupującego i w podstawowej wersji dla sprzedającego – umożliwia to pakiet Truteń. Dla większych pasiek są pakiety Robotnica i Królowa, dostosowane do ich wielkości, liczby oferowanych smaków i punktów sprzedaży.
Choć wyniki już są bardzo dobre (nawet 20 tys. odsłon), przed serwisem długa droga rozwoju, bo pszczelarzy w Polsce jest ponad 70 tys. – Chcemy pomóc dotrzeć do tych prawdziwych pszczelarzy w czasach, gdy półki w marketach uginają się od miodów „z UE” i „spoza UE” – mówią właściciele serwisu.
– Tylko kupując miód u źródła mamy pewność, że jest on naturalny, a nie sztuczny, że nie jest to mieszanina różnych miodów z kilku źródeł albo że nie spędził wielu tygodni w transporcie w niewłaściwych warunkach. Bo to wszystko sprawia, że większość miodów sklepowych nie ma już swoich zdrowotnych właściwości – wyjaśniają pasjonaci.
I dodają, że wizyta w gospodarstwie pszczelarza to też możliwość zobaczenia na własne oczy, jak powstaje to płynne złoto i wysłuchania opowieści wprost z pasieki.