Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
– W pszczołach jest coś magicznego i wciągającego. Większość się nad tym nie zastanawia, ale język pszczół jest naprawdę pasjonujący i bardzo różni się od języka nie tylko ludzi, ale również sposobów komunikacji innych zwierząt, np. psów czy kotów – wyjaśnia Anna Tomańska, absolwentka weterynarii na Uniwersytecie Przyrodniczym.
Galeria zdjęć
Sowy i borsucze nory w Górach Sowich
We Wrocławiu żyje już od ponad 10 lat. Zainteresowanie pszczelarstwem i biologią pszczoły miodnej u pani Anny zaczęło się kilka lat temu. W trakcie studiów realizowała projekt, w którym sprawdzała zastosowanie nowych technologii w hodowli pszczół. Jego częścią było badanie pszczelego języka z wykorzystaniem specjalnego, wygłuszonego akustycznie ula.
Jako swoje pierwsze studia wybrałam zootechnikę. Tam poznałam profesora Adama Romana, który swoje wykłady prowadzi z pasją i poczuciem humoru, co sprawiło, że w mojej domowej biblioteczce zagościło wiele książek dotyczących pszczół. Potem, już na medycynie weterynaryjnej, profesor Paweł Chorbiński prowadził ciekawe zajęcia, na których mogliśmy oglądać preparaty pod mikroskopem. To tylko utwierdziło mnie w tym, jak bardzo pszczoły są ciekawe i ile skrywają tajemnicAnna Tomańska
Swoje badania Anna Tomańska rozpoczęła od obserwacji przyrody w Górach Sowich. Tam, z wykorzystaniem m.in. kamer i rejestratorów dźwięku, rozpoznając tropy zwierząt, szukała miejsc ich bytowania. Wówczas stwierdziła, że to właśnie metody bioakustyczne dają olbrzymi wgląd w życie zwierząt, będąc przy tym najmniej inwazyjne. Dzięki nim zlokalizowała m.in. różne gatunki sów, borsucze i lisie nory.
– Następnie można było obserwować te zwierzęta w terenie z ukrycia. To fascynujące zajęcie – dodaje Anna Tomańska.
Nagrania pokazały też skalę zanieczyszczeń dzikiej natury dźwiękami generowanymi przez człowieka – pochodzącymi od samochodów, samolotów, kosiarek, spowodowanych tłuczeniem szkła, wystrzałami z broni czy weselną muzyką.
Anna Tomańska, wrocławianka, absolwentka Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
„Taniec pszczół” – czyli jak komunikują się te owady?
Pszczoły porozumiewają się na różne sposoby: z wykorzystaniem feromonów, drgań czy poprzez… „taniec”.
Najbardziej poznany język jest określany ,,tańcem pszczół”. Poprzez odpowiednio powtarzane ruchy pszczoły informują się wzajemnie o wystąpieniu określonego zjawiska, w tym również np. o miejscach, gdzie zbierać nektar. Mnie jednak w trakcie badań zainteresował przede wszystkim dźwiękAnna Tomańska
Badania rozpoczęto od odpowiedniego przygotowania akustycznego. Badaczka za pomocą pianki akustycznej wygłuszyła drewniane ule znajdujące się w Górach Sowich a następnie zainstalowała w nich nowoczesne czujniki.
– Zaczęliśmy od przygotowania uli do nagrywania. Zastosowaliśmy wygłuszenia, które pozwoliły na dużo lepszą jakość nagrywanego dźwięku. Dodatkowo przygotowane ule były w ten sposób lepiej ocieplone w czasie zimy, co też poprawiło dobrostan pszczół – dodaje.
Obserwacje polegały na wykonywaniu wielu nagrań dźwięków pszczół i ich odsłuchiwaniu oraz analizie spektrogramów w specjalnych programach komputerowych. Czujniki pozwoliły mierzyć temperaturę, wilgotność czy stężenie gazów w ulu. Wiele z tych parametrów nie było do tej pory szeroko badane przez naukowców.
Pszczoły, jak ludzie… mają różne nastroje
Badanie dźwięków wydawanych przez pszczoły udowodniło, że rodzina pszczela, podobnie jak ludzie, ma różne ,,nastroje”. Jest to uzależnione m.in. od sezonu oraz czynników zewnętrznych, jak pogoda.
Aby jednak stworzyć ich pełną charakterystykę musielibyśmy wykonać o wiele więcej nagrań, powtarzać je i analizować. Najlepiej, we współpracy z pszczelarzami, bo to oni mają największy kontakt i najlepiej rozumieją swoje pszczoły. Inspirować możemy się tu też amerykańską pszczelarką Gilbert, która w 1988 r. straciła wzrok, a następnie nauczyła się pracować z pszczołami wykorzystując zmysł słuchuAnna Tomańska
Badania pokazały również, że należy zastanowić się nad poprawą komfortu pszczół. Wygłuszenia zastosowane w akustycznym ulu znacznie chroniły je przed hałasem. A mikrofony można również wykorzystywać, żeby monitorować ich kondycję. Szczególnie przydatne mogą być w sezonie zimowym, kiedy nie chcemy przeszkadzać pszczołom.
Pszczele radio na odprężenie
Ciekawym wnioskiem dla pani Anny było to, jak wiele informacji płynęło do niej z ula. Myśląc o tym zdecydowała się na nagrywanie dźwięku „przestrzennie”, rozmieszczając kilka dodatkowych mikrofonów w ulu.
Dało to zupełnie inne wrażenia akustyczne, które można było wykorzystać w najbardziej niecodziennym efekcie, czyli w przygotowaniu audycji radiowej. Nasz projekt miał bowiem także część artystycznąAnna Tomańska
Pani Anna podkreśla przy tym, że tworzenie radia opartego tylko na dźwiękach zwierząt staje się coraz bardziej popularne, istnieje wielu artystów, którzy wręcz komponują je z muzyką. Słuchanie takich dźwięków może być odprężające i pozytywnie wpływać na zdrowie oraz nastrój.
– Dźwięki owadów to miły akcent i uzupełnienie tego, jak słyszymy naturę. Jest to miłe dla ucha – dodaje.
Co dalej? W planach książka, rozwój naukowy i… nowotwory na szkiełku
Pszczeli język to tylko wycinek zainteresowań młodej wrocławianki dotyczący życia tych owadów. Wieloletnia praca wkrótce zaowocuje publikacją książki, poświęconej życiu pszczół w naszym regionie.
W planach ma też m.in. realizację dużego projektu razem z Uniwersytetem Przyrodniczym i Biurem Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu. Jej dalsze działania nie będą jednak skupiać się wyłącznie na pszczołach.
Mam ambicję rozwoju weterynarii sądowej jako nauki. Fascynuje mnie też obraz mikroskopowy komórek - szczególnie jeśli chodzi o różne patologie. Groźne dla zwierząt nowotwory, starannie opracowane w laboratorium na szkiełku, przy pomocy różnych barwników, stają się prawdziwymi dziełami sztuki. Ją także doceniam, a szczególnie sztukę audiowizualnąAnna Tomańska
zdjęcia: archiwum prywatne Anny Tomańskiej