Skąd w przedszkolu wzięła się ferma motyli?
Wszystko zaczęło się trzy lata temu od tego, że dyrektorka placówki przy ul. Tramwajowej 121, Anna Zioło, znalazła w katalogu z pomocami naukowymi dla przedszkolaków zestaw do hodowli tych pięknych owadów.
Niedługo później przyszła z Niemiec paczka, a w niej przezroczysty pojemnik z gąsienicami motyla gatunku rusałka osetnik – pięknego motyla o pomarańczowo-różowych skrzydłach ozdobionych czarnymi i białymi plamkami. Był w niej także odpowiedni pokarm i zamykany siatkowy kosz – motylarnia.
– Najpierw dzieci dokarmiały gąsienice zgodnie z instrukcją i obserwowały, jak rosną (a zmieniały się w zasadzie z dnia na dzień), potem przyglądały się kokonom, a wreszcie mogły podziwiać motyle w postaci dorosłej, karmiły je i poiły wodą – mówi Anna Zioło, dyrektorka Zielonego Przedszkola i dodaje:
- Na końcu wypuściliśmy nasze rusałki na wolność, a dzieci były wniebowzięte, widząc, że ich podopieczni siadają na kwiatkach i krzakach. Hodowanie motyli bardzo nam się podoba, więc zajmujemy się tym nadal. Obserwowaliśmy już rozwój rusałki osetnik, rusałki pokrzywnika, a teraz barczatki pierścieniówki.
Nie tylko rusałki
W tym roku przedszkolaki przyglądają się rozwojowi gąsienic, które zostały znalezione na terenie przedszkola na żywym, wierzbowym wigwamie. Karmią je spryskanymi wodą wierzbowymi listkami.
Choć nie było wiadomo, czym właściwie się opiekują (nie dało się rozpoznać gąsienic) hodowla rozwija się znakomicie: część gąsienic jest już w kokonach, a część przyjęła dorosłą postać, dzięki czemu dało się je zidentyfikować za pomocą Google'a.
Barczatka pierścieniówka nie jest co prawda tak piękna jak rusałka, ale w obserwacji przyrody nie chodzi przecież o to, by przyglądać się wyłącznie temu, co efektowne.
Chcemy, by dzieci rozumiały, kochały i szanowały przyrodę
Hodowla motyli to tylko niewielka część „zielonych” działań przedszkola przy Tramwajowej.
– Mamy też wielką skrzynię z miętą, którą dodajemy do wody. Dzieci mają narzędzia ogrodnicze, same pielą, podlewają, grabią. Uczą się przez działanie. W ubiegłym roku jakieś szkodniki zjadły nam całą uprawianą przez dzieci kapustę, ale to też jest ważna lekcja, bo dzięki temu dowiedziały się, że nie zawsze wszystko się udaje – dodaje Anna Zioło.
Cicho, tu mieszkają szpaki!
Poza warzywnikami w przedszkolu jest też wspomniany już zielony wigwam z wierzbowych gałązek i bardzo lubiany przez dzieci labirynt z krzewów, a na niemal każdym drzewie umieszczono figurki ptaków: kosa, skowronka, jaskółki, sroki, sójki, wilgi.
Są tu także pojemniki na deszczówkę oraz kompostownik, który właśnie obrasta pędami dyni. Na terenie przedszkola mieszkają dwie rodziny szczygłów. Dzieci są bardzo nimi przejęte: gdy mijają budki lęgowe, ściszają głos, żeby im nie przeszkadzać.
Koktajle zapachowe, Dzień Błota i bomby kwiatowe
Przedszkolaki robią też mnóstwo innych związanych z przyrodą i ekologią rzeczy. Na przykład niedawno przyrządzały koktajle zapachowe ze zgniecionych fragmentów roślin. Każdy pachniał zupełnie inaczej.
Największą atrakcją Dnia Dziecka była w tym roku możliwość… taplania się w błocie. Bawiły się fantastycznie. W ciuszkach na zmianę samodzielnie robiły błoto, łapiąc w patelnie wodę ze zraszacza i mieszając ją z ziemią, szukały ukrytych w błocie skarbów, malowały błotne obrazy i robiły „dusze drzewa” – każda grupa własną. Z błota i nasion lepiły też bomby kwiatowe, które mogły zabrać ze sobą do domu, żeby sprawdzić, co z nich wyrośnie.
„Zielone Przedszkole” jako pierwsza placówka na Dolnym Śląsku uzyskało przez kolejne trzy lata międzynarodowy certyfikat ekologiczny „Zielona Flaga”, który nadawany jest instytucjom w wielu krajach świata. Otrzymało również w 2015 roku tytuł Lidera Edukacji Ekologicznej.
