– Do książki trafiło 240 pocztówek z naszych prywatnych zbiorów. Ja akurat specjalizuję się w moim rejonie, gdzie mieszkam od urodzenia, Przedmieściu Oławskim, ale bogatą kolekcję widoków starego Wrocławia ma również trzeci założyciel naszego wydawnictwa – Antoni Arsłanowow oraz jego brat Jeremi – opowiada Mariusz Kotkowski.
Album podzielony został na rozdziały topograficznie. Najpierw pokazane jest centrum, czyli Stare Miasto, a w kolejnych odsłonach poszczególne przedmieścia. Tematem przewodnim są jednak ulice i place – jak głosi tytuł. – To znaczy, że wybraliśmy tu konkretny typ pocztówki – tzw. ulicówki, jak mawiają kolekcjonerzy – tłumaczy Kotkowski. Skoro pokazane są ulice, to naturalnie uwieczniono na nich i architekturę, i miejskie życie. – Znajdziemy tu i sunące na lotnisko tramwaje, i handlarzy pod fontanną Neptuna na pl. Nowy targ – dodaje.
Kiedy przyjrzeć się bliżej, zdumiewa uwieczniona topografia. Jest na przykład widok z mostu Pokoju w stronę wieży ciśnień Na Grobli, na którym… brakuje jeszcze mostu Grunwaldzkiego. Albo parking dorożek przy kościele św. Krzysztofa. Tam, którędy mkną teraz samochody.
Uwagę zwracają także detale. Są szyldy sklepów, automobile zaparkowane przy chodnikach, zatrzymani w kadrze fotografa przechodnie, neony nieistniejących lokali… Niektóre z tych szczegółów zostały drobiazgowo opisane. Z opisów do zdjęć dowiecie się na przykład, czyj sklep widać na parterze oglądanej kamienicy, a także co przed stu laty można było w nim kupić. Oraz co stało się później z tymi budynkami.
Bywa, że oglądanie szczegółów odsłania przed nami niezłe historie. Kilka dni temu na jednej z umieszczonych w albumie pocztówek odnaleziono np. podpis 11-letniej wówczas Käthe Kolker. Kartka wysłana została w 1900 roku. W dorosłym życiu Käthe (po mężu już Perl, nie Kolker) prowadzi galerię sztuki. Najpierw w Berlinie, później w Paryżu. Jest przyjaciółką Pabla Picassa i znaną marszandką nowoczesnej sztuki… Na trop tej historii wpadła jedna z wrocławskich przewodniczek po mieście – pani Beata Perdek. A jej szczegóły znajdziecie w mediach społecznościowych.
Kto wie, co jeszcze uda się wypatrzeć? Jest w czym szperać. Na 200 stronach znalazło się 240 przedwojennych pocztówek. Niektóre z nich możemy oglądać powiększone do rozmiaru A4. Album kosztuje 99 złotych i można go zamówić m.in. przez stronę Wydawnictwa Wrocławski Neptun.
Mankament? Znalazłem jeden, edytorski. Każdy rozdział ma tutaj osobną numerację stron. Nikogo z żyłką szperacza raczej to nie zniechęci, ale... trzeba się przyzwyczaić. Poza tym album jest świetny.