Biura, restauracje i sklepy na dworcu?
Niedługo po transakcji inwestor, który miałby zadebiutować w naszym mieście, przedstawił plany. Najpierw rewitalizacja dworca i modernizacja peronów. Później – ewentualnie – nowe budynki. Zamiarem było zrobienie biur, lokali usługowych i gastronomicznych. Właściciel mówił wtedy, że zależy mu na czasie i jednocześnie zastrzegał, iż dużo zależy od przebiegu rozmów z władzami miasta oraz konserwatorem zabytków.
Minęło kilkanaście miesięcy, lecz inwestycja nie wystartowała. Jej temat wrócił niedawno, gdy w lokalnych mediach pojawiły się wizualizacje. Widać na nich szklany budynek stojący koło dworca. Jest on jednak nierealny, ponieważ nie ma na niego zgody dolnośląskiego konserwatora zabytków.
Żadne rozmowy na temat ewentualnej zabudowy parceli przy dworcu się nie toczą. Postanowienie organu konserwatorskiego uzgadniające projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który wyklucza zabudowę w tym rejonie, pozostaje w obiegu prawnym.
Daniel Gibski, wojewódzki konserwator zabytków
Daniel Gibski podkreśla, że budynek, pusty od kilku lat, jest wpisany do rejestru zabytków i to nim w pierwszej kolejności powinien zająć się właściciel. – Ma ogromny potencjał, ale ekspertyza wskazuje na słaby stan techniczny niektórych elementów – zaznacza konserwator.
Były apetyty na szerszą inwestycję
Cofamy się o kilka lat, do roku 2018. Wtedy urzędnicy z ratusza przystąpili do sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. – Uzgodniliśmy jego projekt z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Prace były dość zaawansowane – wspomina Michał Guz z Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Plan zagospodarowania był już prawie u radnych, kiedy doszło do sprzedaży dworca. – Inwestor poinformował miasto, że chce „bardziej przestrzennie rewitalizować ten obiekt” i stworzyć na tym obszarze „dodatkowe możliwości inwestycyjne” – przypomina Michał Guz, dodając, że nowy właściciel dostał zgodę z ratusza na przedstawienie pomysłów w wojewódzkim urzędzie ochrony zabytków.
Chciałbym podkreślić, że i my, jako miasto, byliśmy skłonni dopuścić szersze możliwości inwestycyjne. Na etapie uzgodnień z konserwatorem te nasze apetyty zostały jednak mocno ograniczone. Znamy dotychczasowe realizacje DL Invest. W naszej ocenie ta firma ma doświadczenie w jakościowych rewitalizacjach.
Michał Guz, Wydział Komunikacji Społecznej UMW
Władze miasta uważają, że inwestor powinien dostać szansę na przekonanie konserwatora do swoich pomysłów. – Zdajemy sobie sprawę z pozytywnej roli, jaką mógłby odegrać dworzec i jego najbliższe otoczenie dla Nadodrza i Kleczkowa po dobrej rewitalizacji oraz wzbogaceniu go o nowe funkcje – argumentuje Guz. – Dlatego też czekamy na informację zwrotną od inwestora w tej sprawie – dodaje.
Kiedy nadejdzie ta informacja i jakie są aktualne plany na Wrocław Nadodrze? Jeden z dyrektorów w firmie DL Invest początkowo wyraził chęć odpowiedzi na te pytania, ale ostatecznie tego nie zrobił.
Ceglana architektura ze szkoły berlińskiej
Dworzec Nadodrze (pl. Staszica 50), wciąż niepewny przyszłości, ma już 155 lat. Ceglany gmach wybudowano w 1868 roku według projektu Hermana Grapowa (nie mylić z Wihelmem Grapowem, autorem projektu dworca Wrocław Główny).
Na Nadodrzu Grapow wymyślił budynek na planie prostokąta, z trzema ryzalitami od frontu, które akcentują trzykondygnacyjną, podpiwniczoną bryłę. Weście główne umieścił w jej części centralnej, podkreślonej arkadowym portykiem.
W gmachu były mieszkania urzędników i dozorcy, posterunek policji, restauracja, obszerny hol z kasą biletową, poczekalnie (panie podróżujące pierwszą klasą miały osobną, podobnie jak wyjście na perony), przechowalnia bagażu, biura, telegraf i poczta.
W „Leksykonie architektury Wrocławia” Małgorzata Wójtowicz opisuje go tak: „forma budynku była ówcześnie najbardziej rozpowszechniona wśród gmachów użyteczności publicznej (…) często stosowany w budynkach dworców niemieckich 2. połowy XX w. Stanowi wczesny przykład architektury ceglanej wywodzącej się ze szkoły berlińskiej, która zapożyczyła motywy ze stylów historycznych, zwłaszcza z włoskiego renesansu.”
Dziś na siatce ogrodzenia i na drzwiach zamkniętego gmachu wisi żółta tabliczka „teren budowy, wstęp wzbroniony”, a z gzymsu koronującego wyrasta brzózka.