W ubiegłym roku w całej Polsce wykorzystało urlop rodzicielski ponad 40 tys. ojców – to wciąż mało (zaledwie 17 proc. uprawnionych), ale i tak ponad 2 razy więcej niż w 2023 roku oraz aż 11 razy więcej niż w 2022 roku. Większe zainteresowanie panów takim urlopem to m.in. efekt dyrektywy work-life balance, zachęcającej ojców do większego zaangażowania się w opiekę nad dziećmi.
Jak informuje ZUS, średni czas urlopu rodzicielskiego wykorzystywanego przez ojców wyniósł w 2024 roku 48,6 dnia, a więc około 7 tygodni (w 2023 było to 49 dni).
Ustawowo każdy rodzic ma 9 tygodni urlopu, którego nie można przenieść na drugiego rodzica. Nasze dane wskazują, że średnio 2 tygodnie urlopu rodzicielskiego pozostają niewykorzystane. Szkoda, bo to czas, który mogliby spędzić ze swoim dzieckiem.Iwona Kowalska-Matis, rzeczniczka prasowa ZUS na Dolnym Śląsku
Większe wzięcie ma urlop ojcowski
Jak informuje Iwona Kowalska-Matis, ojcowie chętniej korzystają z drugiej przysługującej im formy opieki nad dzieckiem, czyli urlopu ojcowskiego. W 2024 roku liczba panów, którzy to zrobili wyniosła ponad 162 tys. (64 proc. uprawnionych).
Choć w 2023 roku odsetek był większy (wynosił 67 proc.) ogólna liczba ojców korzystających z tego świadczenia jest wysoka: od momentu wejścia w życie dyrektywy work-life balance ten odsetek przekracza 60 proc.
Skąd ta różnica? Jak zwykle chodzi o pieniądze
Skąd ta różnica w zainteresowaniu panów urlopem rodzicielskim i urlopem ojcowskim? Prawdopodobnie chodzi o pieniądze: urlop ojcowski to w 100 proc. płatne 2 tygodnie, które tata musi wykorzystać do ukończenia przez dziecko 1 roku życia.
Z kolei urlop rodzicielski od momentu nowelizacji Kodeksu pracy w 2023 roku trwa 41 tygodni, każdy rodzic ma 9 tygodni, których nie można przenieść na drugiego rodzica, a zasiłek za ten okres wynosi 70 proc. wynagrodzenia.
W 2024 roku średnia wysokość zasiłku wypłacanego za urlop rodzicielski wynosiła:
- w przypadku ojców 167 zł dziennie,
- w przypadku matek 124 zł.
Dlaczego matki dostają mniejszy zasiłek za urlop rodzicielski?
– Wynika to z tego, że kobiety nadal zarabiają mniej od swoich partnerów – tłumaczy Iwona Kowalska-Matis. – Te nierówności przekładają się także na wysokość ich przyszłej emerytury: panie pracują krócej, zarabiają mniej i żyją średnio statystycznie dłużej niż mężczyźni. Kobiety mają także mniejsze dochody, gdy przez część swojego życia są na urlopach związanych z wychowaniem dziecka.
Iwona Kowalska-Matis uważa, że warto, by ojcowie korzystali z urlopu rodzicielskiego.
Urlopy, które oboje rodzice mogą wykorzystać na opiekę nad dzieckiem to nie tylko kwestia równego podziału obowiązków, ale też szansa dla ojców na budowanie silnej więzi z dzieckiem, a dla dzieci piękny czas spędzony z obojgiem rodziców.Iwona Kowalska-Matis
Czy urlop rodzicielski może mieć wpływ na liczbę dzieci?
Nie jest tajemnicą, że jedną z przyczyn malejącego przyrostu naturalnego w wielu krajach jest fakt, że kobietom niełatwo godzić obowiązki zawodowe z opieką nad dziećmi. Badacze mówią o tym od dziesięcioleci. Czy urlopy rodzicielskie mogą to zmienić? Badacze z Uniwersytetu Islandii uważają, że tak. Z ich ustaleń wynika, że:
- wprowadzenie systemu urlopów rodzicielskich w 2000 roku doprowadziło do spowolnienia spadku wskaźnika urodzeń pierworodnych,
- wraz z ich pojawieniem się, wzrosło również prawdopodobieństwo urodzenia drugiego oraz trzeciego dziecka.
Islandia jest dziś wśród pięciu krajów OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) o najwyższej dzietności ze wskaźnikiem 1,7, podczas gdy Polska jest trzecia od końca ze wskaźnikiem 1,1.
Wniosek? Zapewnienie obojgu rodzicom wsparcia w godzeniu pracy i życia rodzinnego może być ważnym elementem polityki służącej utrzymaniu stabilnej demografii.
"Równi w domu – Równi w pracy"
ZUS współpracuje z Fundacją Share the Care na rzecz promowania równości rodzicielskiej. W kwietniu ruszy kolejna edycja kampanii „Równi w domu – Równi w pracy. To się wszystkim opłaca”, która pokazuje, że równość rodzicielska i równość na rynku pracy to dwie strony tej samej monety, a korzyści z tego płynące mają pozytywny wpływ na gospodarkę i społeczeństwo.
Zdaniem ZUS, zmiana pokoleniowa na rynku pracy oznacza inne spojrzenie, nawet przez mężczyzn, na ich rolę w rodzinie i inne podejście do work-family balance.
- Kiedyś dbałość o rodzinę to było przede wszystkim zabezpieczenie finansowe. Dziś równie ważne jest bezpieczeństwo emocjonalne, które buduje się przez bliskie relacje. A nic nie buduje więzi emocjonalnych lepiej niż czas spędzony wspólnie - podkreśla Iwona Kowalska-Matis.