Przypadki tzw. syndromu wilkołaka odnotowano m.in. w Niemczech, Francji, Holandii i Francji. Lekarze weterynarii podejrzewają, że problem wywołują gryzaki wyprodukowane w Chinach.
W Polce te informacje także wywołały poruszenie: Inspekcja Weterynaryjna (a także inne inspekcje, np. Państwowa Inspekcja Sanitarna, IHARS) prowadzi działania w ramach funkcjonującego w UE Systemu wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach - RASFF, który pomaga organom odpowiedzialnym za urzędową kontrolę żywności i pasz wymieniać informacje i podejmować wynikające z nich decyzje.
Podejrzane gryzaki zostały już wycofane z obrotu i są badane
– Istnieje podejrzenie, że w produkcji zostały wykorzystane skóry poddane działaniu związków garbujących (taniny, chrom, żelazo), co jest zabronione w produkcji karm przeznaczonych dla zwierząt – czytamy w komunikacie Dolnośląskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii Zdzisława Króla.
Gryzaki objęte powiadomieniem, wykonane głównie ze skór wołowych, ale także wieprzowych i innych, zostały już zatrzymane u dystrybutora i przekazane do zbadania do Krajowego Laboratorium Pasz w Lublinie. Czekamy na wyniki.lek.wet. Magdalena Lenart, wojewódzki inspektor weterynaryjny ds. pasz i utylizacji
Nie ma powodów do paniki, ale lepiej zachować czujność
Dolnośląski Wojewódzki Lekarz Weterynarii apeluje do lekarzy weterynarii o zgłaszanie przypadków psów z syndromem wilkołaka właściwemu Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii. – Mając na uwadze naszą wspólną troskę o zdrowie zwierząt i ich właścicieli, szczególnie najmłodszych dzieci, liczę na owocną współpracę – apeluje.
Na razie nie odnotowano we Wrocławiu takich przypadków.
– W tej chwili dzwonią do nas jedynie zaniepokojeni właściciele zwierząt – powiedziała nam dr Monika Kotowicz, Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Powodów do paniki nie ma, jednak warto zachować czujność. Podejrzane gryzaki zostały wycofane z obrotu, ale nie wiadomo, ile takich produktów zostało już sprzedanych. Jeśli mamy je w domu, lepiej nie podawać ich psom do czasu zakończenia badań.