Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
- Jestem wielką przeciwniczką petard i fajerwerków. Dobrze wiemy, że nie chodzi tylko o sylwestrową noc. Strzelanie zaczyna się już kilka tygodni przed świętami i ciągnie jeszcze długo po Nowym Roku. Generuje to nie tylko cierpienie zwierząt dzikich i domowych, ale i ludzi - niemowląt, dzieci autystycznych, seniorów. Już samo to powinno wystarczyć normalnemu człowiekowi, by zrozumieć, dlaczego fajerwerki to zło. Z jednej strony mamy rozrywkę gawiedzi, z drugiej wielkie cierpienie.Barbara Borzymowska, psycholog, rzeczniczka ds. zwierząt UM we Wrocławiu
Fajerwerki i petardy? To może być fobia na całe życie dla psa czy kota
Barbara Borzymowska podkreśla, że dzikich zwierząt nie można do takiego huku przygotować. Wiele z nich ginie podczas „wystrzałowej” nocy. - Sama widziałam to kiedyś podczas pokazu fajerwerków w pobliżu Ostrowa Tumskiego na Odrze. Dwie kaczki w panice podniosły się do lotu, pod wpływem huku prawdopodobnie dostały zawału serca i roztrzaskały się na drzewie. To było straszne – opowiada zoopsycholog. – A wyobraźmy sobie, co przeżywają takie samotne zwierzęta w schronisku albo te w zoo.
Wojciech Hildebrandt, weterynarz z Wrocławia tłumaczy, że psy, koty czy konie mają dużo czulszy słuch niż ludzie i słyszą takie wystrzały znacznie głośniej niż my. – To nie jest naturalny dźwięk. Niektóre zwierzęta się do niego przyzwyczaiły, inne będą miały fobię, której nie da się już wyleczyć do końca życia – wyjaśnia weterynarz. – Takie wystraszone zwierzę stara się uciec, w panice może wpaść pod samochód, zaginąć. Bo ktoś zrobił sobie np. głupi żart i bezmyślnie wystrzelił przy nim petardę.
Weterynarz: „Porównałbym to do bombardowania”
Co można zrobić, żeby przygotować psa czy kota, który się boi, do takich wystrzałów? – Jeśli nie udało się tego zrobić wcześniej, to przed Sylwestrem pozostaje właściwie tylko farmakologia. Oczywiście pod nadzorem weterynarza – tłumaczy Wojciech Hildebrandt. – Jest wiele środków uspokajających albo antydepresyjnych. Trzeba jednak pamiętać, że każde zwierzę reaguje na nie inaczej, najlepiej sprawdzić to kilka dni wcześniej a nie w dniu Sylwestra - dodaje.
Zdaniem weterynarza, najważniejsza w takiej sytuacji jest nasza obecność przy psie czy kocie. Podczas wystrzałów najlepiej zasłonić okna w mieszkaniu, włączyć muzykę i bawić się ze swoim zwierzakiem, odciągając jego uwagę od fajerwerków.
- Trzeba też uważać, żeby go nie zagłaskać, nadmiernie nie przytulać, bo to też nie jest dobre, może utrwalić u psa czy kota pewne zachowania – mówi Wojciech Hildebrandt.
- Takie głośne wystrzały mogą sprawić psu czy kotu dotkliwy ból. Nie wspominając już o sarnach, lisach, czy zającach, kiedy ktoś np. odpala sobie petardy w lesie albo w jego okolicy. Porównałbym to do bombardowania albo wystrzału z armaty.Wojciech Hildebrandt, weterynarz
Zobacz też, co na temat strzelania mówią opiekunowie zwierząt z zoo (wideo)
Rzeczniczka ds. zwierząt: „Zakażmy sprzedaży fajerwerków ustawowo"
Barbara Borzymowska podpowiada, że w internecie dostępne są też specjalne kamizelki przeciwlękowe dla zwierząt. Można też wypróbować na swoim psie masaż relaksacyjny TTouch, który uspokaja. Instrukcję znajdziecie w sieci. Ważne również, żeby zaczipować psa, na wypadek, gdyby zaginął, a w okresie, kiedy odpalanie petard i fajerwerków jest najczęstsze, wychodzić z nim na spacer albo na podwójnej smyczy, albo bardzo dokładnie sprawdzając wcześniej zapięcie.
- Według mnie fajerwerki to zło. Mam świadomość, że apele, żeby nie strzelać w Sylwestra, niewiele dadzą. I tak niektórzy będą gadać, że to tradycja, a markety będą sprzedawać to świństwo. Tylko zakaz ustawowy może być skuteczny.Barbara Borzymowska, rzeczniczka ds. zwierząt UM we Wrocławiu