Nowi mieszkańcy wrocławskiego ZOO
Puchoczuby to ptaki z rodziny kurowatych, które wykluły się we wrocławskim ZOO po raz pierwszy od wielu lat. Dotychczasowe próby pozostawienia ich zapłodnionych jaj w wolierze nie przyniosły piskląt. Matka nie zdążyła ich wysiedzieć, bo atakowały je inne ptaki z tego samego pomieszczenia, m.in. szpaki balijskie i słodniki.
Opiekunowie z Ptaszarni postanowili przenosić jaja na zaplecze, gdzie później trafiały do inkubatorów.
Puchoczuby z puchatym czubem
Z dwóch jaj po 18-19 dniach spędzonych w inkubatorze wykluły się pisklęta, które spędzają teraz czas w odchowalniku – czyli specjalnej skrzynce, w której jest odpowiednia wilgotność i temperatura. Można je zmieniać tak, by odpowiadały warunkom panującym w gęstych lasach Borneo i Sumatry, gdzie żyją naturalnie. W inkubatorze są kolejne dwa jaja, z których co najmniej jedno jest zapłodnione. Skąd wzięła się ich nazwa? Zobaczcie!
Galeria zdjęć
– Swoją nazwę wzięły od charakterystycznego czuba na głowie, którego młode osobniki jeszcze nie mają. Mają za to szpony, więc nie do końca pasuje do nich ich druga nazwa, czyli bezszpony. Trzecia nazwa to kuropatrwy koroniaste, gdyż czub na głowie dorosłych ptaków przypomina koronę – czytamy na stronie wrocławskiego ZOO.
Upierzenie dorosłych kur jest zielone, a samców ciemnoniebieskie. Natomiast pisklęta nie wyróżniają się budową. Przypominają kurczęta, ale są brązowe, a nie żółte.
Pisklęta rosną z każdym dniem i mają wilczy apetyt. Jedzą głównie granulat dla ptaków i larwy mączników. Są bardzo aktywne, ciekawskie i ruchliwe.