wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 09:15

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Dyrektor Łukasz Kamiński: dostaniemy pieniądze na budowę Muzeum Książąt Lubomirskich, które chcemy otworzyć w 2026 roku
Kliknij, aby powiększyć
Na zdjęciu: dyrektor Łukasz Kamiński na dziedzińcu Ossolineum Oleksandr Poliakovskyi
Na zdjęciu: dyrektor Łukasz Kamiński na dziedzińcu Ossolineum

Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu ma nowego dyrektora – Łukasza Kamińskiego, historyka, doktora nauk humanistycznych. Rozmawiamy z nim o planowanej budowie nowej siedziby Muzeum Książąt Lubomirskich, o zmianach związanych z biblioteką i czytelnią, a także o współczesnej roli Ossolineum, które chce być miejscem żywym i otwartym, a nie tylko zapisem przeszło dwustuletniej historii lwowsko-wrocławskiej.

Reklama

W październiku podstawówka na Różance, jedna z największych w mieście, na czterdziestolecie istnienia przyjęła imię Ossolineum. Co to dla pana oznacza?

Dr Łukasz Kamiński, dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu: – Nadanie imienia należy rozpatrywać jako podkreślenie znaczenia, jakie zakład Ossolińskich ma nie tylko dla polskiej historii, ale również dla czasów współczesnych. To oznacza, że przeszłość i teraźniejszość Ossolineum oraz ludzi z nim związanych może być inspiracją dla młodych osób. Wszak patrona wybrała cała społeczność szkoły. Bardzo cieszymy się z tego wyróżnienia także w kontekście naszej działalności edukacyjnej i współpracy ze szkołami.

Jest pan dyrektorem od sierpnia. Czym się pan zajmuje w pierwszych miesiącach?

– Przede wszystkim wciąż poznaję zakład i jego dość skomplikowaną strukturę. Sama biblioteka składa się z 12 działów, do tego mamy dwa muzea oraz inne komórki organizacyjne. Poza tym diagnozuję problemy, które wymagają rozwiązania. Moim zadaniem jest także zadbanie o budżet i pozyskiwanie środków pieniężnych na działalność zakładu. Stoimy przed wyzwaniami typowymi dla instytucji kultury i nauki. To na przykład niskie pensje, a teraz dochodzą rosnące koszty związane między innymi z drożejącą energią.

Udało się już zdiagnozować jakieś problemy?

– Poza wspomnianymi wyżej są to głównie kwestie natury organizacyjnej.

Czy to oznacza zmiany w strukturze Ossolineum, rezygnację z niektórych działów, pracowników?

– Nie, nie ma z tym bezpośredniego związku. Biblioteka, muzea, to wszystko zostaje. Wracam po prostu do kwestii zmian organizacyjnych podnoszonych w poprzednim roku, kiedy dyrektorem był dr Adolf Juzwenko, które nie weszły w życie. Nie będzie redukcji zatrudnienia, ponieważ jesteśmy dużą instytucją wymagającą licznej kadry. Prędzej bym zatrudniał, niż zwalniał. Brakuje nam na przykład rzecznika prasowego, którego poszukamy.

Przeczytałem, że zaczyna pan nowy rozdział w Ossolineum. Co pan w nim napisze?

– Tego oczywiście nie można przewidzieć, ale wiem, co chciałbym zapisać. W największym skrócie: rozwinąć naszą działalność edukacyjną oraz naukową, wzmocnić rolę kulturotwórczą Ossolineum nie tylko w perspektywie polskiej, ale także środkowoeuropejskiej. Zadaniem fundamentalnym jest przeniesienie projektu Muzeum Książąt Lubomirskich w fazę realizacji.

W jakiej zatem fazie jest teraz?

– Dostaliśmy niedawno gwarancję dofinansowania budowy ze strony ministra kultury i dziedzictwa narodowego, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. To ważny krok, przybliżający nas do celu, ale zagwarantowanych pieniędzy na pewno nie wystarczy, dlatego będziemy musieli postarać się o więcej. Czekamy na nowy kosztorys, ale już teraz wiadomo, że będzie on znacznie wyższy od poprzedniego.

Kiedy i co zobaczymy w nowym Muzeum Książąt Lubomirskich?

– Jeżeli utrzymamy stabilne finansowanie i inflacja nie przekreśli naszych planów, otworzymy je w 2026 roku. Po pierwsze będzie to poniekąd muzeum historii muzealnictwa, czyli opowieść o tym, jak na bazie prywatnych zbiorów powstawały muzea publiczne, zainspirowana naszą własną historią. W przyszłym roku Muzeum Książąt Lubomirskich obchodzić będzie dwusetną rocznicę powstania. W 1823 roku Henryk Lubomirski, mecenas sztuki, ofiarował swoją kolekcję Ossolineum, dając zaczątek muzeum we Lwowie. Na wystawie stałej zaprezentujemy nasze bogate zbiory grafiki, rysunku i numizmatów.

Dzięki współpracy z panem Piotrem Pinińskim, który kontynuuje tradycje kolekcjonerskie swojego rodu, będziemy mieli możliwość pokazania ciekawych dzieł związanych z historią Polski. W depozyt otrzymaliśmy m.in. kolekcję portretów ukazujących przedstawicieli rodziny Sobieskich i Stuartów. Połączyła je urodzona w Oławie wnuczka króla Jana III Sobieskiego, Klementyna, która poślubiła Jakuba III Stuarta. Częścią wystawy będzie także kolekcja miniatur należących niegdyś do Karoliny Lanckorońskiej, która najpierw przekazała je nam w depozyt, a później trafiły do nas na stałe dzięki fundacji Lanckorońskich. Pokażemy również Panoramę Plastyczną Dawnego Lwowa, czyli makietę, którą można było oglądać w Hali Stulecia.

Po drugie zyskamy dużą przestrzeń na wystawy czasowe, której teraz nam brakuje. Chcemy w niej prezentować m.in. dzieła z naszej przedwojennej kolekcji, które pozostały we Lwowie. Zamierzamy je wypożyczać, poddawać konserwacji i udostępniać wrocławianom oraz turystom. Obie ekspozycje będą w sposób naturalny nawiązywały do lwowskiej części naszej historii. Przestrzeń wystaw czasowych pozwoli nam także na organizację dużych wystaw narracyjnych, stawiających ważne pytania o przeszłość i współczesność.

Po trzecie w Muzeum Książąt Lubomirskich powstanie specjalna przestrzeń edukacyjna. W atrakcyjny sposób będzie można w niej dotknąć zarówno historii, jak i procesu tworzenia dzieła sztuki.

Podczas nadania imienia szkole powiedział pan, że Ossolineum nie tylko reprezentuje 200 lat polskiej historii i jest skarbnicą polskiej kultury. Jaka jest zatem jego rola współczesna? Innymi słowy: po co nam Ossolineum?

– Nasza misja została zdefiniowana przez założyciela, Józefa Maksymiliana Ossolińskiego. Obejmuje ona utrzymanie i rozwój biblioteki oraz zbiorów muzealnych, działalność naukową edukacyjną i wydawniczą. Nieustannie staramy się jednak tę misję odczytywać na nowo w zmieniającym się świecie. Przykładem może być otwarte kilka lat temu Muzeum Pana Tadeusza, przedstawiające dzieje polskiego romantyzmu i polskich dążeń wolnościowych. W ubiegłym roku zostało ono uzupełnione o nową część, poświęconą Tadeuszowi Różewiczowi.

Nasze zbiory i wystawy zachęcają do prowadzenia dialogu z historią, do zadawania pytań o współczesną tożsamość. Nie tylko w wymiarze ogólnopolskim, także pozwalają na refleksję nad tym, czym jest współczesny Wrocław i co znaczy być wrocławianinem. Ossolineum to nie tylko historia Lwowa, ale i Wrocławia. Jesteśmy miejscem otwartym dla wrocławian, w tym dla uczniów, którzy przychodzą tu z nauczycielami w ramach godzin lekcyjnych, zapraszamy na konferencje, spotkania autorskie, wystawy. 13 października otworzyliśmy nową ekspozycję w ogrodzie barokowym, poświęconą Kazimierzowi Leskiemu.

Jesteśmy też po to, by być partnerem przy organizacji wydarzeń kulturalnych. Można nas odwiedzić nawet i bez powodu. Widzę, że wrocławianie i turyści chętnie spędzają czas we wspaniałym ogrodzie barokowym, widuję ich także odpoczywających, czytających na naszym kameralnym i cichym dziedzińcu. Chcemy być miejscem żywym, a nie skostniałym muzeum znanym ze stereotypów.

Dla kogo jest ta – mam wrażenie, że wciąż nieco tajemnicza i nieznana, albo zapomniana – biblioteka?

– Tak naprawdę może ją odwiedzać każdy, kto skończył 16 lat. Wystarczy się zapisać i wyrobić kartę, żeby korzystać z jej bogatych i różnorodnych zbiorów. Warto podkreślić, że udostępniamy je w niezwykle klimatycznej czytelni. Tylko, aby przeglądać rękopisy lub starodruki, należy być albo pracownikiem naukowym, albo mieć rekomendację z uczelni lub instytucji kultury. Nasza biblioteka to skarbnica wiedzy przydatnej chociażby przy pisaniu oryginalnych prac magisterskich. Zachęcam do odwiedzin nie tylko humanistów. Przyszły rok upłynie pod patronatem Mikołaja Kopernika, a my mamy pierwodruk jego rozprawy i kilka egzemplarzy wydania drugiego. Może zatem astronomia? Każdy u nas coś znajdzie.

Z tym że system biblioteczny i strona internetowa Ossolineum są przestarzałe, co bardziej zniechęca, niż zachęca młodzież.

– Wiemy o tym, dlatego jeszcze w tym roku będzie nowa strona i jeden z najnowocześniejszych na świecie systemów do obsługi czytelników.

Wracając na koniec do przywołanego Pana Tadeusza, nie mogę nie zapytać: dlaczego tak rzadko pokazywany jest rękopis? Gdy byłem w muzeum po raz pierwszy, dowiedziałem się przypadkiem, że patrzyłem na faksymile. Poczułem się oszukany.

– Rękopis wymaga specjalnych warunków przechowywania, nie może być zbyt często wystawiany na światło, dlatego pokazujemy go rzadko, ale każdego roku. Podobnie jak rękopisy Słowackiego, Norwida czy Sienkiewicza. Musimy przestrzegać ścisłych zaleceń konserwatorskich, żeby takie wyjątkowe dzieła przetrwały dla dalszych pokoleń.

Rozmawiał Błażej Organisty

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl