To już kolejny rekordowy rok we wrocławskiej komunikacji miejskiej pod tym względem. Przypomnijmy, że od kilku lat spada liczba wystawionych wezwań, a wpływy do kasy miejskiej ze sprzedanych biletów rosną. To oznacza, że wrocławianie coraz rzadziej decydują się na jazdę na gapę. Jeszcze w 2011 roku takich przypadków odnotowywano ponad 70 tysięcy rocznie. Na przestrzeni trzech lat liczba ta spadła o około 30 procent. Już wiadomo, że 2014 rok zamknął się liczbą poniżej 50 tysięcy wezwań.
Biorąc pod uwagę fakt, że kontrolerzy biletów sprawdzili ponad 200 tysięcy kursów - podobnie jak w roku ubiegłym - i dwa razy więcej, niż w roku 2012 oznacza to, że wrocławianie coraz rzadziej korzystają z MPK, nie płacąc za przejazd. Nie jest to więc zasługa np. zmniejszonej liczby kontroli biletowych.
Równocześnie od kilku lat systematycznie rosną wpływy z biletów do kasy miejskiej (wykres: dane WTR UM w mln zł). - To dobra informacja dla MPK, bo nie zależy nam na wystawianiu wezwań do zapłaty, a na tym by pasażerowie płacili za usługę, z której korzystają – mówi Grażyna Kulbaka, dyrektor finansowy MPK. – Cieszy nas to tym bardziej, że zauważamy też zmianę w mentalności wrocławian. Wielu z nich nie traktuje już jazdy na gapę jako mało szkodliwej społecznie praktyki, zdając sobie sprawę, że za gapowiczów muszą zapłacić inni – uczciwi pasażerowie albo ci, którzy z MPK w ogóle nie korzystają, ale płacą gminie podatki.
Warto dodać, że od 2009 roku systematycznie wzrasta też liczba pasażerów korzystających we Wrocławiu z komunikacji miejskiej. Według szacunków GUS w tym roku we Wrocławiu z usług MPK skorzysta rekordowa liczba – 197 mln pasażerów, podczas gdy w 2009 roku było ich 155 milionów.
mat.prasowy: MPK Wrocław