Jeśli mieszkaniec nieodległej gminy często korzysta z wrocławskiej komunikacji miejskiej, zapewne ma URBANCARD, jednak osobno jeszcze płaci za dojazdy autobusem 9XX. "Dziewięćsetki" to linie, które funkcjonują dzięki współpracy Wrocławia z gminami ościennymi. Jednak do tej pory nie ma spójnego systemu opłat, który byłby praktyczny dla pasażerów.
URBANCARD zastąpi bilon
Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że teraz mieszkaniec np. Kobierzyc, musi kupić bilet u kierowcy, czyli mieć przy sobie gotówkę, a gdy dojedzie do Wrocławia i chce podjechać jeszcze kilka przystanków korzystając z MPK, kupuje kolejny bilet – tu już gotówki nie potrzebuje, ale generalnie musi dokonać dwóch transakcji.
Nową jakością jest integracja systemu biletowego. Mieszkańcy gmin ościennych będą mogli kupić np. miesięczny bilet URBANCARD, przyjechać na nim do Wrocławia i tu się dowolnie przesiadać.
URBANCARD pilotażowo w sąsiednich gminach
Jesienią rozpoczną się testy wspólnego systemu URBANCARD. Intencją jest oczywiście to, aby komunikacja miejska była bardziej przyjazna i coraz więcej osób porzucało samochody na rzecz autobusów.
Współpraca gmin przy organizacji transportu publicznego ma głęboki sens. Im taka forma podróży będzie atrakcyjniejsza, tym we Wrocławiu będą mniejsze korki i czystsze powietrze.
Temu tematowi była poświęcona debata „Porozmawiajmy o transporcie publicznym w naszej aglomeracji”. Wniosek: Wrocław i wszystkie gminy chcą, aby było jak najwygodniej dla mieszkańców niezależnie, jaki mają adres. Wspólny system URBANCARD to ważny etap, a nie koniec udogodnień.