Do Polski przyjechali w 2021 roku, początkowo pracowali w jednej z restauracji w woj. opolskim. Po 1,5-roku mieszkania w Polsce postanowili założyć tu własny biznes.
– Mamy spore doświadczenie w gastronomii. Igor przez 10 lat pracował na stanowisku kucharza, a ja 7 lat jako kelnerka i managerka restauracji – opowiada Olya. - Pomysł na otwarcie Soup Culture narodził się jeszcze we Lwowie, kiedy spróbowaliśmy pierwszej zupy w jadalnym kubku. Wtedy pomyśleliśmy, że taki fast food tylko ze zdrową żywnością jest strzałem w dziesiątkę - dodaje. - Dopiero po 4 latach rozmyślań, kiedy jako turyści dotarliśmy do Wrocławia, zakochaliśmy się w tym mieście i stwierdziliśmy, że musimy tu otworzyć coś własnego.
We Wrocławiu mieszkają od czterech miesięcy i nie ukrywają, że bardzo im się tu podoba.
- To miasto otwarte na nowe idee i osiągnięcia. Niewiarygodnie piękne, urzekają nas mieszkańcy, mosty, rzeki, architektura i pełna oferta życia kulturalnego - teatry, muzea… - wymieniają Olya i Igor.
Ekozupiarnia na rogu Kotlarskiej i Szewskiej
W najbliższy weekend (21 i 22 stycznia) para otworzy na rogu Kotlarskiej i Szewskiej Soup Culture. To drugi lokal tej sieci we Wrocławiu. Od pięciu lat Soup Culture serwuje zupy w jadalnych kubkach przy ul. Świdnickiej.
W menu nowej ekozupiarni znajdzie się ponad 50 smaków kremowych zup, komponowanych w tygodniowe karty.
„Menu tradycyjnie wege, pełna konstelacja smaków kremowych zup, spośród których co tydzień wyłonimy 4 i tak w każdy poniedziałek! Zupy zjecie na miejscu, w domu lub w drodze, bo naszą wizytówką jest niezawodny kubek, świeżutko wypiekany w Twojej obecności! Zabierasz go ze sobą, pałaszujesz lunch i nie zostawiasz śmieci! W ofercie też bowle serwowane w chrupiących miseczkach, napoje i co nam podpowie serce! Bez mięsa, chemii i nudy!”właściciele Soup Culture przy Szewskiej na Facebooku
Soup Culture – pomysł z Ukrainy
Firma Soup Culture powstała w Ukrainie w 2014 roku. Cel był prosty – ograniczenie użycia jednorazowych naczyń z materiałów sztucznych w street foodzie.
- Po stworzeniu własnej technologii jadalnych naczyń, marka rozpoczęła w Polsce zagraniczną ekspansję. To tutaj, z Kijowa Soup Culture przywiózł twórca pieca do jadalnych kubków. Tu stworzył produkcję maszyn, która zaopatruje w piece wszystkie lokale Soup Culture w Polsce i za granicą, wyróżniając przy tym koncept na rynku gastronomicznym – mówi Angelika Szkołuda, współwłaścicielka Soup Culture.
I dodaje, że dzięki ukraińskim korzeniom firmy, najczęściej to właśnie osoby i rodziny przyjeżdżające do Polski zza wschodniej granicy otwierają własne zupiarnie. Tak jest właśnie w przypadku Wrocławia. Sieć działa na zasadach franczyzy. W Polsce lunch w jadalnym kubku zjesz także w Poznaniu i Krakowie.