Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Jesienią w Zespole Szkół Zawodowych nr 5 przy ulicy Dawida zaczęły się nie tylko lekcje, ale także remont. Aktualnie naprawiany i przebudowywany jest dach budynku administracyjnego oraz poddasze. Do wymiany są m.in. dachówka i drewniane belki więźby dachowej.
XX-wieczny obiekt jest zabytkiem, dlatego nad remontem czuwa konserwator. — Te elementy zabytkowej architektury, które uda się odzyskać, zostaną poddane konserwacji — zapowiada Krzysztof Świercz z Zarządu Inwestycji Miejskich. — Jeżeli to się nie uda, będą wymienione na nowe — dodaje.
Chodzi na przykład o gąsiory dachowe, kominy z klinkierowej cegły i ich zwieńczenia, ozdobne uchwyty i stojące na szczycie dachu wieżyczki wentylacyjne z drewnianymi deskami.
Hala gimnastyczna następna w kolejce
Po zakończeniu prac w budynku administracyjnym, remont przeniesie się na przyległy dach hali gimnastycznej. Na to pieniądze są, natomiast dyrektor Wiesław Filipiak postara się pozyskać środki na modernizację samej hali – o nastrojowym, lecz zniszczonym wnętrzu. W planach dyrektora jest zorganizowanie siłowni i kilku innych sportowych nowości. Teraz uczniowie korzystają z dostępnych salek w szkole lub chodzą na W-F do pobliskiego parku wodnego przy ul. Borowskiej.
Prowadzona obecnie część remontu zakończy się wiosną przyszłego roku. Kosztuje ponad 1,3 mln zł i jest realizowana z budżetu gminy Wrocław.
Na koszt szkoły dyrektor odnawia natomiast salę w budynku głównym, w której organizowane są spotkania, występy, uroczystości szkolne itp. Były w niej fotele jak ze starego kina, które nie nadawały się już do użytku. Poprawy wymagały także inne części wystroju i wyposażenia.
Remontu być możne doczeka się także cały budynek główny. Przydałoby się piaskowanie elewacji wykonanych z klinkierowej cegły, osuszanie fundamentów oraz renowacja herbu Wrocławia umieszczonego w górnej części fasady.
Szewc-pułkownik i guru fryzjerstwa
ZSZ nr 5 to technikum oraz dwie szkoły branżowe (dawniej zawodówki): pierwszego i drugiego stopnia. Kształci się w nich 1030 uczniów podzielonych na 41 klas. W branżowych uczą się zawodów takich jak: elektromechanik lub mechanik pojazdów samochodowych, stolarz, lakiernik, tapicer, kucharz, fotograf, fryzjer, złotnik-jubiler, ślusarz i sprzedawca.
ZSZ przy współpracy z Dolnośląską Izbą Rzemieślniczą organizuje turniej na Najlepszego Ucznia w Zawodzie Cukiernik i Piekarz. Konkurs składa się z trzech etapów: szkolnego, wojewódzkiego i ogólnopolskiego. Innym ważnym przedsięwzięciem jest ogólnopolski konkurs „Zwykli ludzie wielkimi bohaterami”, poświęcony patronowi szkoły – Janowi Kilińskiemu, pułkownikowi powstania kościuszkowskiego, który z zawodu był szewcem. Najwyższe polskie odznaczenie rzemieślnicze nosi nazwę Szabla Kilińskiego. Portret patrona jest wyeksponowany w drewnianej gablocie ściennej w korytarzu na pierwszym piętrze budynku głównego.
Z kolei na zewnątrz, na środku zieleńca, stoi krasnal-fryzjer. Figurkę ufundowała firma z Austrii, z którą szkoła współpracuje w zakresie fryzjerstwa. Do zawodu technika usług fryzjerskich przygotowuje technikum, które kształci także techników handlowców.
Na terenie szkoły mieszka inna postać związana z fryzjerstwem. Na jednej ze ścian wymalowany jest Antoni Cierplikowski, polski fryzjer o międzynarodowej sławie, stylista i producent kosmetyków. — To był mężczyzna, który czesał ikony świata mody i wiele innych znanych osób. Przed wojną wyjechał z Sieradza do Paryża i tam stał się guru fryzjerstwa, natomiast u nas nikt go nie znał, o co zadbały władze Polski Ludowej. Postać bardzo barwna. Zasłynął z tego, że jako pierwszy obciął kobietę na krótko, co było niespotykane, a później wymyślił suszarki, które okazały się rewolucją — opowiada dyrektor Wiesław Filipiak, który szkołą im. Kilińskiego zawiaduje od sześciu lat.
Przez 77 lat (od 1945 roku) mury szkoły opuściło ponad 20 000 fachowców różnych specjalności.
Pierwsi uczniowie do odbudowy ojczyzny
W pierwszych powojennych latach obok nastolatków w ławkach zasiadali byli partyzanci i żołnierze, którzy przybyli z różnych stron kraju, aby zdobyć zawód technika budowlanego i przystąpić do odbudowy zniszczonej ojczyzny. To właśnie klasy budowlane były fundamentem współczesnej szkoły.
Zabudowania szkolne powstawały w tym samym czasie i na tej samej działce co kompleks dawnego gimnazjum św. Elżbiety, czyli dzisiejszego Instytutu Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Była to pierwsza dekada XX wieku.
Przy projekcie współpracowali znamienici architekci wrocławscy: Karl Klimm i Richard Plüddemann. Gmachom nadali formy niemieckiego renesansu z XVI wieku – z trójkątnymi szczytami, wieżami i wysokimi dachami, a także z dekoracjami neorenesansowo-secesyjnymi.
Pod koniec II wojny światowej budynek został przeznaczony na szpital i całkowicie opróżniony ze sprzętów. Na skutek działań wojennych uległ częściowemu zniszczeniu, jednak nie został całkowicie zrujnowany.