wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

20°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 21:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Renata Dancewicz dotarła do finału mistrzostw świata w brydżu sportowym. Rozmawiamy o kartach i Wrocławiu
Kliknij, aby powiększyć
Renata Dancewicz przed salą gry ze swoim najwierniejszym przyjacielem – Myszkinem, który zawsze towarzyszy jej na turniejach, i to przy stoliku, a raczej pod.. PZBS – Lena Leszczyńska
Renata Dancewicz przed salą gry ze swoim najwierniejszym przyjacielem – Myszkinem, który zawsze towarzyszy jej na turniejach, i to przy stoliku, a raczej pod..

3 września w Hali Stulecia zakończyły się otwarte mistrzostwa świata w brydżu sportowym. Zawodnicy z ponad 50 krajów przez dwa tygodnie rywalizowali w ośmiu konkurencjach. Najjaśniejszą gwiazdą imprezy był urodzony w Pakistanie Zia Mahmood, ale zakłada się, że nasi czytelnicy bardziej kojarzą Renatę Dancewicz – aktorkę z nieopanowaną miłością do brydża.

Reklama

Zgrała pani tysiąc talii kart jak Krzysztof Krawczyk?

(Śmiech) Nie liczyłam, ale już trochę ich poszło, to prawda.

W kartach trzeba mieć więcej szczęścia czy umiejętności?

Wygrywanie bez szczęścia jest niemożliwe, ale na dłuższą metę trzeba mieć umiejętności. W brydżu sportowym, który jest cudownym sportem, w jednym rozdaniu można pokonać arcymistrza, ale na  dłuższą metę jest to niemożliwe statystycznie. Jednak i samymi umiejętnościami wyżyn się nie osiągnie. Element szczęścia jest nieodzowny, jak w życiu.  

Pierwszy raz bierze pani udział w mistrzostwach świata?

Tak. Nigdy wcześniej nie mogłam wziąć udziału w mistrzostwach świata. W związku z tym bardzo się cieszę, że Wrocław jest gospodarzem tego turnieju i mogę wreszcie zagrać.  

Co panią skłoniło do startu?

Nieopanowana miłość do brydża!

To za co pani tak bardzo kocha tę grę?

Rozwija, uczy przegrywania, zapewnia towarzystwo i wakacje. Od kiedy gram w brydża, nie mam problemów z wakacjami. Organizowane są mniej więcej wokół kart. Na turniejach poznaję ciekawych ludzi. Dzięki brydżowi poznałam Tomka Winciorka, znakomitego brydżystę [a prywatnie męża - przyp. red.], z którym gram we Wrocławiu w turnieju park mikstowych. Poza tym brydż dostarcza mnóstwo emocji, mimo że nie wygląda na emocjonującą grę. Lubię brydża również za to, że uczy pewnych rzeczy: wyciągania wniosków, logiki, porządkowania myśli, powściągania emocji. Jest wiele zalet, za które można kochać brydża.

Jak radzicie sobie na turnieju?

Przez dwa dni graliśmy eliminacje do półfinału, do którego na szczęście awansowaliśmy. Później przeszliśmy do finału, w którym wypadliśmy średnio, ale wstydu nie ma! [Renata Dancewicz i Tomasz Winciorek zajęli 15. miejsce - przyp. red.]

To najważniejsze i największe pod względem uczestników zawody brydżowe. Co jest w nich dla pani niezwykłego?

Na takich turniejach można spotkać różnych ludzi, a pośród nich takich, którzy świetnie grają w brydża, są mistrzami, arcymistrzami. Niezwykłe jest to, że można z nimi zagrać lub po prostu poobserwować. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na podróżowanie po świecie za turniejami, więc tym większa radość, że to niezwykłe święto jest we Wrocławiu, który bardzo lubię. Tu mieszka mój brat z rodziną, mam tu przyjaciół, a ja jestem przecież z Dolnego Śląska. Świetnie się składa przyjemne z pożytecznym. Przyznaję, że nigdy wcześniej nie byłam na Hali Stulecia, która jest przykładem wspaniałej architektury, robiącej wrażenie.

Często pani u nas bywa?

Dosyć często, bo przyjeżdżam tu także z teatrem. Gramy albo w Polskim, albo w ATM-ie.

Lubi pani Wrocław?

Uwielbiam, Wrocław jest super.

Dlaczego?

Bardzo dużo młodych ludzi, dużo zieleni, wysepek, meandrów. Macie piękną architekturę i fajnych mieszkańców. Mam wrażenie, że ludzie tutaj się częściej uśmiechają, zagadują. Mnóstwo dobrych knajp. Można chodzić całą noc od knajpy do knajpy na nogach, nie trzeba jeździć taksówkami. Myślę, że Wrocław ma wiele plusów.

Teraz jest tu pani z powodu brydża. Jak to się stało, że zaczęła pani grać?

Uwielbiam grać w karty, stawiać pasjanse, więc brydż był naturalną koniecznością. Jak się gra w różne karty, to w końcu trafia się na brydża, który – bez dwóch zdań – jest najwspanialszą grą karcianą. W karty grała cała moja rodzina, ale nie w brydża.  On zainteresował mnie poprzez literaturę. W brydża grali bohaterowie książek Agaty Christie czy innych autorów brytyjskich. U nas Magdalena Samozwaniec bardzo dowcipnie pisała o rozrywkach elit przedwojennych. O brydżu pisała Joanna Chmielewska. Historie były podane w tak cudownym sosie towarzysko-karcianym, że nie mogłam nie spróbować brydża.  

Trudno się nauczyć?

Bardzo trudno nie jest, żeby grać dla przyjemności, coraz lepiej. Brydż wygląda na grę trudniejszą, niż jest, ale żeby zostać super graczem, trzeba mieć talent i być pracowitym.

A wejść na poziom najwyższy?

Jak w każdej dziedzinie, tak i w brydżu trudno jest być na wysokim poziomie. Ja na nim nie jestem, więc powiem, że bardzo trudno.

Tymczasem czytam na stronie brydżowej, że ma pani klasę mistrza międzynarodowego.

Mam drobne sukcesiki, ale moje umiejętności ani pozycja wcale nie są takie wysokie. Chyba dwa lata temu zdobyliśmy nawet srebrny medal w drużynach mikstowych na mistrzostwach Polski. Mam jednak nadzieję, że dopiero się rozkręcam.

Towarzysko też pani grywa?

Rzadko. Kiedyś grałam częściej w brydża domowego, ale teraz przede wszystkim w sportowego na turniejach.

A w inne gry albo jakieś sporty?

Czasami grywam w towarzyskie, ale nie jestem namiętnym graczem. Typem specjalnie sportowym też nie jestem. Wystarczy mi brydż i inne gry karciane.

Co u pani słychać poza brydżem?

Wszystko dobrze, właśnie kończą mi się wakacje, niedługo wznawiamy serial „Na Wspólnej”. Ja zaczynam grać komedię „Ludzie inteligentni”, z którą jeździmy po całej Polsce. Poza tym niedługo startują próby do dwóch nowych spektakli.  

Czyli cały czas dzieli pani życie pomiędzy aktorstwo i brydża.

Inaczej się nie da, bo muszę mieć na podróże, hotele, wpisowe… Dużo to kosztuje.  

Wspomniała pani o wakacjach. Gdzie pani była?

W Sławie na kongresie brydżowym, chwilę w Sopocie na brydżu, siedziałam u siebie na Warmii, byłam nad morzem w Piaskach, teraz jeszcze mam wakacje, więc jestem we Wrocławiu. Także troszkę tu, troszkę tam.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl