Operacja przeszczepienia serca została przeprowadzona w nocy z 18 na 19 maja. Jak informuje Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, pacjent – 66-letni mężczyzna – czuje się już dobrze.
Nie było czasu na transport serca drogą lądową
Nowe serce dla chorego mężczyzny dotarło do Wrocławia policyjnym Black Hawkiem.
Zobacz wideo:
Życie mężczyzny wisiało na włosku, a przewożenie serca z województwa świętokrzyskiego (bo tam był dawca) do Wrocławia drogą lądową zajęłoby prawdopodobnie ponad cztery godziny, czyli tyle, ile zespół transplantacyjny ma na całą procedurę przeszczepienia, od pobrania narządu, przez transport, po wszczepienie organu.
Z pomocą przyszli policyjni lotnicy z Warszawy: w niecałą godzinę dostarczyli serce policyjnym Black Hawkiem z województwa świętokrzyskiego do szpitala we Wrocławiu.
Jak przebiegała akcja transportu serca?
- Godzina 18.00 – z bazy Lotnictwa Policji na warszawskim Bemowie startuje Black Hawk, wyposażony w dodatkowy zbiornik paliwa. Jest w nim dwóch doświadczonych pilotów i szef ekipy.
- Po niecałej godzinie śmigłowiec jest już na lądowisku przy szpitalu w województwie świętokrzyskim i czeka w gotowości na zespół transplantacyjny z cennym ładunkiem.
- Gdy tylko zespół medyków z sercem znajduje się na pokładzie, rusza w kierunku Wrocławia.
- Godzinę później, przed godziną 21.00, serce, na które czekał 66-letni pacjent, jest już na bloku operacyjnym, a lotnicy po zatankowaniu paliwa na wrocławskim lotnisku wracają do Warszawy po zakończonej misji „Serce”.
„Chcemy pomagać i pomagamy, chcemy ratować ludzkie życie i ratujemy”
„Chcemy pomagać i pomagamy, chcemy ratować ludzkie życie i ratujemy” – z taką właśnie misją działają policyjni lotnicy, biorąc udział w misjach „Serce”. Transportem lotniczym organów do transplantacji zajmują się poza wykonywaniem typowo policyjnych zadań. To był już trzydziesty taki ratujący życie lot w ciągu ostatnich dwóch lat.
Pierwsza faza zakończyła się sukcesem.