Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Jej twórczość wywodzi się wrocławskiego nurtu „Liściaków” Czesława Rodziewicza, znanego wrocławskiego plastyka i poety, który zachęcił ją do spróbowania własnych sił w tej technice.
Poznałam go w 2004 r. w „Saloniku Trzech Muz” we Wrocławiu, gdzie zaprosiła mnie na swój wieczór poetycki koleżanka z pracy. Zachwyciło mnie wtedy logo Saloniku wykonane przez Czesława Rodziewicza w stylu exlibrisu, który był jedną z jego specjalności. Zapoznałam się tam także z jego tomikami wierszy ilustrowanymi liściakami, które bardzo mi się spodobałyElżbieta Wodała
Od bankierki do artystki
Pan Czesław zaproponował własnoręczne wyklejanie obrazów z zasuszonych części roślin. Odkryła wówczas w sobie własny świat wyobraźni, pozwalający na utworzenie obrazu. – Istnienia tego świata nawet w sobie nie podejrzewałam, a cały czas daje mi tyle radości i relaksu – zaznacza artystka.
Zawodowe życie pani Elżbiety nie miało nic wspólnego z plastyką. Przez ponad 20 lat pracowała w banku. I chociaż interesowała się muzyką i malarstwem, bywała na wystawach, z ciekawością analizowała wnętrza, stroje i kostiumy teatralne, to na tym kończyła się jej aktywność artystyczna. Zmieniło się to, gdy bank wysłał ją na wcześniejszą emeryturę. Stwierdziła, że mimo aktywnego zaangażowania w pomoc córce przy trzech cudownych wnuczkach, zaczęła odczuwać brak własnych treści w życiu. I wtedy odkryła liściaki.
Tworzenie obrazów z zasuszonych liści stało się jej pasją i spełnieniem. Jej zdaniem, zbieranie materiału do obrazów w parkach, na działkach, w lasach, na polach, to świetny cel dla wielu pięknych spacerów, nawet samotnych. Jak opowiada, wtedy w głowie i sercu pojawiają się nowe, zupełnie oderwane od codziennej rzeczywistości, tematy do przemyślenia.
Wrocławska seniorka zaraża pasją
Tworzenie prac plastycznych w naturalny sposób pobudza również ogólne zainteresowanie sztuką: malarstwem, rzeźbą i architekturą – o tym pani Elżbieta mówi między innymi na warsztatach z florotypii, które prowadzi dla wrocławskich seniorów.
[quote author=Elżbieta Wodała]Inspiracją do tworzenia obrazu jest zawsze forma użytych roślin: kształt, faktura, kolor. Części roślin są w zasuszonej postaci bardzo efektownym materiałem plastycznym, stanowiąc intensywne pobudzenie wyobraźni. Z drugiej strony - interesują mnie ludzie, ich przeżycia, ruch, strój, wdzięk w tańcu… Lubię też, aby utworzone przeze mnie realne i nierealne postacie przeżywały swoje emocje, żeby zachodziły między nimi jakieś tajemnicze relacje, żeby zawierały też pewien dowcip[/quote]
Jej prace zostały docenione przez świat
Pierwszą wystawę miała w „Saloniku Trzech Muz” w marcu 2005 r. Za nią przyszły następne. Jej prace zostały zauważone i docenione. Między innymi dwukrotnie zajęły I miejsce w kategorii rękodzieła artystycznego w ogólnopolskim konkursie „Aneks Twórczości Artystycznej”.
Trzy florotypie wielkoformatowe otrzymały w 2016 roku III miejsce w kategorii grafika. Te same prace zostały zakwalifikowane do II etapu międzynarodowego konkursu Arte Laguna Prize w Wenecji w kategorii grafiki cyfrowej. W styczniu 2019 roku floral collage pt. „Manuela de Lisboa” otrzymał nagrodę specjalną w International Pressed Flower Art Competition w Korei Południowej.
Praca ta następnie zaprezentowana została w Ogrodzie Botanicznym w Szanghaju na międzynarodowej wystawie obrazów z roślin „The 2nd International Pressed Flower Exhibition”, gdzie rok wcześniej gościł jej kolaż pt. „Nordic walking”. Dwie florotypie zostały wykorzystane przez wydawnictwo Oxford University Press w Hongkongu, jako ilustracje w materiałach dla uczniów przedszkolnych i ich nauczycieli.
Jednak największą satysfakcję i radość przyniosło przyjęcie przez polskie muzea jej kolaży roślinnych: – „Emilka Chopin” – przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w Warszawie w charakterze darowizny do kolekcji ikonografii chopinowskiej, jako element szeroko rozumianego dziedzictwa Fryderyka Chopina, – „Zosia” – przez Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu dla Zakładu im. Ossolińskich, – „Sarna w Antoninie” – przez Pałac Myśliwski Książąt Radziwiłłów w Antoninie.
Jak powstaje florotypia?
Prace artystki można podzielić na cykle tematyczne: postacie, pejzaże, portrety, kolekcja sukienek marzeń, relacje i uczucia, inspiracje japońskie, madonny i anioły, inspiracje muzyczne, tancerki, siostry, niezwykłe miejsca, emocje i nastroje. Jeden obraz powstaje – w zależności od rozmiaru i tematu – od kilku dni do trzech tygodni. Oryginały wykonane z roślin, przekształca w rodzaj grafiki cyfrowej, zwanej – za Czesławem Rodziewiczem – florotypią. Jest to również bardzo czasochłonny proces. Cyfrowy zapis florotypii pozwala na zastosowanie ich jako ilustracje i okładki. Jest to nieustająca oferta dla osób piszących, szczególnie poezję, bajki i baśnie…
Przy tworzeniu odczuwam właśnie radość i zabawę, która jest dla mnie najgłębszym sensem tworzenia - mówi. Zasuszony już materiał pani Elżbieta przechowuje w pudełkach (zawsze podziurkowanych, by rośliny nie zbutwiały). Kwiaty muszą suszyć się między kartkami papieru, dzięki czemu nie będzie problemu z odprowadzeniem wody. Świetnie sprawdzą się stare zeszyty, wszelkie rodzaje naturalnego papieru - im grubszy i bardziej porowaty, tym lepiej. Można wykorzystać także stare książki telefoniczneElżbieta Wodała
Pani Elżbieta z dumą dodaje, że artystyczny talent mają także wnuczki. Najstarsza już studiuje na Akademii Sztuk Pięknych. Młodsze także wykazują zainteresowania plastyczne. Z kolei córka pani Elżbiety jest grafikiem komputerowym. Może zatem kiedyś doczekamy się rodzinnej wystawy?
Alina Gierak