Rzeźba Hasiora składa się z czterech nieforemnych, żelbetonowych brył na ceglanym postumencie. Przed Muzeum Architektury stoi od początku lat 70. – Miejsce ekspozycji wybrał sam Hasior. Wskazał lekkie wzniesienie, miejsce nieco na uboczu, bliżej zieleni. Dla artysty było ważne, aby jego rzeźby współgrały z naturalnym otoczeniem – mówi Małgorzata Devosges-Cuber z Muzeum Architektury we Wrocławiu.
Zostawić miejsce nieprzewidywalności
Obiekt przed Muzeum Architektury to właściwie model Pomnika Rozstrzelanych Zakładników z Nowego Sącza, która ostatecznie nie powstała. Formą dla żelbetonowych brył były doły w ziemi. To sprawia, że rzeźba jest wyjątkowa, niepowtarzalna.
Hasior podczas tworzenia zostawiał miejsce dla przypadku, nieprzewidywalności. Tak samo nieprzewidywalne są efekty starzenia się tej formyMichał Duda, dyrektor Muzeum Architektury we Wrocławiu
Konserwatorzy starali się zachować oznaki upływającego czasu. Bryły zostało uzupełnione jedynie o elementy, które odpadły od nich i które przechowano w muzealnych magazynach. – Zachowaliśmy oznaki korozji na elementach zbrojenia, jedynie użyliśmy substancji, która zahamuje jej postęp – wyjaśnia Piotr Pelc, szef Pracowni Konserwacji Zabytków.
Prace kosztowały 65 tys. zł. Sfinansowano je dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.