wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

13°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 01:25

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. „Są kiełbasy, marcepany, tabakiery, papierosy. Dla krezusów zaś szampany, jest też kociak rudowłosy”… Oto hity jarmarku w dawnym Wrocławiu

„Są kiełbasy, marcepany, tabakiery, papierosy. Dla krezusów zaś szampany, jest też kociak rudowłosy”… Oto hity jarmarku w dawnym Wrocławiu

Robert Migdał,

Kliknij, aby powiększyć
Rok 1903. Ostatni jarmark bożonarodzeniowy w przedwojennym Wrocławiu. Na zdjęciu widać jarmarczne kramy i mieszkańców Breslau fotopolska.eu
Rok 1903. Ostatni jarmark bożonarodzeniowy w przedwojennym Wrocławiu. Na zdjęciu widać jarmarczne kramy i mieszkańców Breslau

Grzegorz Sobel, znawca kuchni i historii Wrocławia napisał wyjątkową książkę na wyjątkowy, przedświąteczny czas. „Jarmark bożonarodzeniowy w dawnym Wrocławiu” to pozycja, którą każdy wielbiciel historii Wrocławia powinien przeczytać. Czy na jarmarkach w Breslau zajadano się kiełbasami, które popijano grzańcem? Kiedy na rynku stanęła pierwsza choinka? Czy grała muzyka? Grzegorz Sobel opowiada nam historie z jarmarku w dawnym Wrocławiu.

Reklama

Jarmark bożonarodzeniowy to nie jest coś nowego we Wrocławiu. Tradycja jego urządzania sięga bardzo, bardzo daleko w historii miasta, prawda?

Pierwszy jarmark bożonarodzeniowy stanął we Wrocławiu kilkunastoma budami w 1566 r., a jego otwarcie było związanie z wyjściem obrzędowości świąt Bożego Narodzenia w połowie XVI w. poza mury kościołów.

Jak wyglądały te pierwsze jarmarki we Wrocławiu?

„Korzenie” wrocławskiego jarmarku to Kurzy Targ – dawny Hühnermarkt. Początkowo kupcy rozpoczynali targowanie dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem. Jeszcze przed wojną trzydziestoletnią data otwarcia została ustalona na 13 grudnia (11 dni przed wigilią), czyli w dzień św. Łucji, kiedy to katolicy rozpoczynali swoim zwyczajem świąteczne przygotowania.

Kliknij, aby powiększyć
Powiększ obraz: Początek XX wieku. Jarmark bożonarodzeniowy w Breslau fotopolska.eu
Początek XX wieku. Jarmark bożonarodzeniowy w Breslau

Dostępne źródła informują, że w pierwszych dekadach istnienia jarmark trwał aż do Trzech Króli, jednak nie jest jasne, kiedy wrocławski magistrat go skrócił. Z początkiem XVII w. jarmark opuścił Kurzy Targ i „wszedł” ponad 50 budami na wschodnią stronę rynku, zwaną dawniej Stroną Zielonej Rury (Grüne-Röhre-Seite).

Czym na nim handlowano?

Pierwotnie sprzedawano przede wszystkim symbole religijne – figurki woskowe z Jezuskiem czy aniołkiem, ale też medaliki, wisiorki, krzyżyki i inne dewocjonalia. Zresztą pierwsze budy jarmarku bożonarodzeniowego nazywano „Schrenlein” (od niem. Schrein), znacząca tyle co „relikwiarzyk”, „skrzyneczka”. W ofercie kupców nie mogło zabraknąć świec, orzechów i miodu, o czym szerzej w książce. Pierwsze dekady XVII w. przyniosły upowszechnienie na jarmarku słodkich wyrobów. Obok piernikarzy budy stawiali też pierwsi cukiernicy, zwani wówczas Zuckermacher. W ich ofercie dominowały kandyzowane owoce i drobne słodkie wyroby na bazie cukru trzcinowego.

A pierniki?

Istotnie, jeszcze w czasach panowania Habsburgów na Śląsku pierniki wyrosły na najbardziej pożądany przez wrocławian artykuł jarmarku bożonarodzeniowego, a w XVIII stuleciu upowszechniły się serca piernikowe. W czasach trzeciej wojny śląskiej – zwanej wojną siedmioletnią – w ofercie piernikarzy pojawił się piernik Lessinga.

Kim był ów Lessing?

Gotthold Ephraim Lessing (1729-1781) należał do czołowych postaci niemieckiego oświecenia, a we Wrocławiu znalazł się na zakręcie swojego życia, jako sekretarz generała von Tauentziena – z polecenia króla Fryderyka Wielkiego, z którym łączyła go bliska przyjaźń. Wynajmował mieszkanie u wrocławskiego piernikarza – którego nazwiska, niestety, nie znamy – lecz jego bujne życie towarzyskie, zamiłowanie do atrakcji nocy na mieście, alkoholu i kobiet, a zwłaszcza częste powroty do domu nad ranem w stanie upojenia przebrały w końcu miarkę pobłażliwości gospodarza.

Zemsta była słodka… Jak piernik Lessinga, który w kształcie był karykaturą sławnego literata: garbata postać, z dużym krzywym nosem i przykrótkim surducie. Umieszczona na pierniku sentencja mówiła sama za siebie, czym ów sławny między Odrą a Renem człowiek świata kultury i sztuki podpadł wrocławskiemu piernikarzowi:

To jest Pan Lessing, który uwielbia grać i pić,

Przy tym zapomina, że inni chcą w spokoju żyć.

Słodka zemsta… A co było hitem jarmarków w dawnym Wrocławiu oprócz pierników?

O dziwo, w dawnych czasach gastronomia nie była jakoś szczególnie rozwinięta na jarmarku. Nawet wino grzane pojawiło się dość późno, bo dopiero w drugiej połowie XIX w., przy czym, podobnie jak oferowane w 2–3 budach kiełbasy na ciepło, miało marginalne znaczenie. Na jarmark bożonarodzeniowy przychodzono kupować prezenty, a sprawy podniebienia, zarówno wrocławianie, jak i ludność z prowincji, odkładali na czas po spacerze w miasteczku bud, lądując w licznych w centrum miasta piwiarniach, restauracjach, knajpach czy winiarniach.

W czasach Trzeciej Rzeszy, gdy jarmark bożonarodzeniowy gościł pod Neptunem na pl. Nowy Targ, olbrzymią popularność zdobyła wata cukrowa. Oczywiście w ofercie niektórych handlarzy pojawiały się gatunkowe wędliny, wina i przyprawy. Nie brakowało też owoców, przy czym cytrusy gościły bardzo rzadko. Co się zaś tyczy prezentów… Połowa XIX w. przyniosła rozkwit jarmarku – zwanego od początków pruskiego panowania na Śląsku Kindelmarkt – i nie było wówczas rzeczy, której nie można by kupić w budach. Zacytujmy fragment jednej rymowanki, których wiele pomieściłem w książce, aby przekonać się o przebogatej ofercie bud jarmarku:

Towar w budach w rzędach leży

Szale męskie, torby, paski

Wino mają, imbir świeży

Portmonetki, czapki, laski.

Są kiełbasy, marcepany,

Tabakiery, papierosy.

Dla krezusów zaś szampany –

Jest też kociak rudowłosy.

Są pierniki, czekoladki

Delikatne też przyprawy.

I orzechy – do nich dziadki.

Jest wanilia – nie brak kawy.

Znajdziesz lalki, marionetki,

Są obrazki, papeterie.

I perfumy, i skarpetki –

Najpiękniejsze galanterie.

Czyli szwarc, mydło i powidło. A czy na jarmarkach wystawiały się też restauracje z jedzeniem i alkoholem?

Lokale gastronomiczne zasadniczo w ogóle nie wystawiały się na jarmarku. Jedynie po 1820 r. do około połowy XIX w. często byli obecni czołowi wrocławscy cukiernicy.

A czy było głośno i gwarno – grała muzyka na żywo? Śpiewały chóry kolędników?

Nie, tego typu atrakcje nie gościły na jarmarku. Czasem stała kataryna…  Dopiero w połowie lat 20. ubiegłego wieku, gdy jarmark bożonarodzeniowy rozlokowywano na pl. Nowy Targ, niektórzy sprzedawcy stawiali w budach gramofony, by puszczana muzyka zwracała uwagę kupujących na ich towary.

Czy na dawnych jarmarkach były jakieś atrakcje dla dzieci? Urządzano dla nich zabawy, konkursy? Czy też to było tylko miejsce handlu?

Pierwsze karuzele i huśtawki stanęły dopiero w 1933 r. W kolejnych latach organizowany przez przybudówki NSDAP jarmark rozbudowywał ofertę zabaw dziecięcych, gdyż taki został wytyczony kierunek jego rozwoju. W latach II wojny światowej tego typu atrakcje były podstawą jarmarku, gdyż deficyty materiałów, zwłaszcza metali, gumy i plastiku – kierowanych na potrzeby gospodarki wojennej – uszczupliły znacząco możliwości produkcyjne przemysłu zabawkarskiego.

Czy Rynek był jakoś specjalnie na przedświąteczny czas dekorowany?

Nie. Gdy do 1903 r. jarmark był organizowany na Rynku, nie towarzyszyły mu jakiekolwiek symbole jarmarku czy świąt Bożego Narodzenia.

A czy stała na nim choinka, jako element świąteczny?

Dopiero gdy Kindelmarkt zagościł pod Neptunem na pl. Nowy Targ w połowie lat 20. jarmark odziewał się w coraz więcej szat. W 1926 r. postawiono na przykład jodłową bramę od strony ul. Kotlarskiej. A w 1929 r. stanęła po raz pierwszy choinka.

Na jarmarkach w Breslau było bezpiecznie, czy też w okresie jarmarcznym notowano więcej kradzieży, bójek i rozbojów?

To oczywiste, że gdzie gromadziło się dawniej dużo ludzi we Wrocławiu, tam pojawiali się wśród nich ci, dla których obce torby i kieszenie były niejako miejscem pracy. Kradzieże w budach były chlebem powszednim jarmarku bożonarodzeniowego, a stróże prawa łapali niemal każdego dnia złodziejaszków czy kieszonkowców. Gdy w 1897 r. wybuchł pożar na jarmarku i gdy sprzedawcy uciekali z hali numer 8, ratując przede wszystkim siebie, w płomieniach kilku złodziei „wypychało grubo swoje torby”, jak pisała prasa wrocławska.

Tradycja jarmarków w Breslau powoli gasła na początku XX w. Dlaczego?

Lata 90. XIX w. przyniosły zauważalny przez wszystkich schyłek jarmarku bożonarodzeniowego, lecz nikt w ratuszu nie ważył się podjąć decyzji o jego zamknięciu. Dyskutowano wprawdzie, że w innych dużych miastach Niemiec podobne jarmarki zostały przeniesione z centrów gdzieś dalej, ale nikt nie myślał o tym we Wrocławiu. Dopiero pożar jarmarku w 1897 r. dał początek poważniejszym rozmowom w tej kwestii, lecz związki kupieckie mocno broniły handlu w budach przedświąteczną porą na rynku. Jego żywot w tym miejscu został przesądzony przez rozwój komunikacji tramwajowej i jej elektryfikacji z początkiem XX w.

Nadto w centrum miasta wyrastały jak grzyby po deszczu domy towarowe, które zdobywały coraz więcej klienteli w porze adwentu. A jarmark kurczył się z każdym rokiem po pożarze. Zamknięcie jarmarku w 1903 r. to w pewien sposób data symboliczna, bowiem już rok później została otwarta na rynku nowa świątynia zakupów, czyli dom towarowy braci Barasch, który w sposób szczególny podkreślał proces zmian w handlu Wrocławia na przełomie XIX i XX w.

Przed 1945 r. urządzono jarmark jeszcze kilka razy.

W 1904 r. jarmark bożonarodzeniowy został przeniesiony w bardzo karłowatej postaci do Ogrodu Paryskiego (Pariser Garten) przy ulicy Wierzbowej, gdzie przetrwał do wybuchu pierwszej wojny światowej. Stawiano tu ledwie dwa–trzy tuziny bud, a samo wydarzenie nie cieszyło się już dużym zainteresowaniem wrocławian. Po zakończeniu wojny związki kupieckie Śląska lobbowały za przywróceniem jarmarku bożonarodzeniowego i już w 1919 r. Kindelmarkt trafił na dzisiejszy pl. Powstańców Warszawy, gdzie stanęły dwa tuziny bud. Lecz zainteresowanie wrocławian było ogromne i zaskoczyło władze miasta i samych kupców. W kolejnym roku budy rozstawiono na pl. Nowy Targ pod Neptunem i tu wrocławski jarmark bożonarodzeniowy narodził się rzec można na nowo…

Rozmawiał Robert Migdał

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl