wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

16°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 08:45

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Przydatne informacje
  4. Nieznany Wrocław
  5. Nieznany Wrocław - Jak z wody i węgla robi się ciepło [WIDEO, ZDJĘCIA]

Z olbrzymich kotłów na Łowieckiej ciepło płynie do 60 procent wrocławskich mieszkań podpiętych do miejskiej sieci. Z bliska oglądaliśmy, jak w Kogeneracji S.A. robi się ciepło i prąd.

Reklama

Monumentalne kominy Kogeneracji S.A. widać z każdego miejsca Wrocławia. Do niedawna były to najwyższe obiekty w mieście – wyższy ma 186 metrów, niższy 120 metrów. Z dnia na dzień przy ul. Łowickiej rośnie trzeci komin – będzie miał tylko 115 metrów.

Ale zwiedzanie firmy zaczynamy od Działu Nawęglania. Wielka pryzma na brzegu Odry robi wrażenie, zwłaszcza wieczorem, kiedy teren zakładu jest mocno oświetlony. Z daleka, od strony Osobowic, olbrzymie dźwigi, taśmociągi, urządzenia rozładowcze i spycharki wyglądają fascynująco.

- Węgiel do Wrocławia dociera na dwa sposoby. Odrą – po 450-470 ton na jednej barce, albo pociągami. Jeden skład złożony jest z 40 wagonów, średnio po 60 ton na wagonie, co daje dwa tysiące czterysta ton węgla – wylicza Jacek Wojtyłło z Działu Nawęglania.

Wspinamy się na stalową wieżę. Naprzeciw rośnie węglowa pryzma. Oglądamy, jak dwa żurawie rozładowują barki. Węgiel trafia na taśmociąg, potem na kolejny, a w końcu na szczyt pryzmy. Plac, na którym jest magazynowany, ma 400 metrów długości, 70 metrów szerokości, a pryzma może mieć maksymalnie 22 metry. Można na nim zgromadzić 330 tys. ton węgla.

Jacek Wojtyłło: - Nie wystarczy wysypać węgiel na kupkę. Niskosiarkowy węgiel jest podatny na samozapłon, dlatego jego składowanie wymaga zachowania środków bezpieczeństwa.

Hałda węglowa ma kilka warstw, kolejne zrzuty węgla są dokładnie rozprowadzane przez pracujące na szczycie spycharki. Chodzi o to, aby w środku hałdy  było jak najmniej tlenu - każda półka węgla jest dodatkowo ubijana za pomocą walca wibracyjnego, co ogranicza do minimum możliwość powstania samozapłonu.

- Minimalny zapas musi wystarczyć na 30 dni. Obecnie na składowisku jest ponad 300 tysięcy ton węgla - to wystarczy do okresu wiosennego - mówi Jacek Wojtyłło.

Zimą, kiedy całodobowa temperatura spadnie do minus 14 stopni Celsjusza, schodzi ok. 2,8 tys. ton dziennie. Dla porównania latem zużycie spada do około 300 ton na dobę.

Z hałdy w porcie nad Odrą węgiel jest transportowany taśmociągami do zasobników przykotłowych. Cała trasa, jaką przebywa węgiel, ma ponad 1,5 km, długość wszystkich przenośników taśmowych węgla wynosi 3,8 kilometra. – Codziennie jest kilka razy kontrolowana. Pracownicy idą wzdłuż taśmociągów, sprawdzają, jak one działają, czy wszystkie z 17 przenośników są sprawne – opowiada pracownik Działu Nawęglania – To tak naprawdę "ręce i nogi" zakładu.

Woda jak do żelazka

Po części ciepłowni, gdzie "konsumowany" jest węgiel dostarczany przez jej "ręce i nogi" oprowadza Sławomir Szafran, Kierownik Projektu/ Dyżurny Inżynier Ruchu, koordynator ze strony Kogeneracji S.A. projektów odazotowania i odsiarczania spalin.

Instalacje wodne, bloki ciepłownicze znajdują się na kilkunastohektarowym terenie. Dla laika to skomplikowany i fascynujący labirynt rur, instalacji, metalowych konstrukcji.

Po drodze do stacji uzdatniania wody mijamy remizę straży pożarnej. – To jedyna zakładowa jednostka ratownicza we Wrocławiu – podkreśla Sławomir Szafran.

Sławomir Szafran: - Pobieramy z Odry średnio około 50 ton wody na godzinę, z czego ok. 5 t/h to woda przefiltrowana, wykorzystywana do chłodzenia urządzeń, 25 t/h woda zmiękczona – uzupełniająca straty w miejskiej sieci ciepłowniczej, która we Wrocławiu ma około 500 kilometrów długości i wreszcie ok. 20 t/h woda zdemineralizowana, uzupełniająca obieg wodno-parowy bloków ciepłowniczych. Ta ostatnia jest prawie czystym H2O, podobnie jak woda destylowana stosowana powszechnie w gospodarstwach domowych w żelazkach.

Woda uzupełniająca zarówno obieg wodno-parowy, jak i sieć ciepłowniczą musi być dobrej jakości, aby zminimalizować powstawanie korozji, osadzanie kamienia bądź zasolenia urządzeń, przez które przepływa.

We wrocławskiej elektrociepłowni w minimalnym stopniu wykorzystuje się elementy przedwojennej infrastruktury, m.in. jedną z czerpni wody. Dawne budynki elektrociepłowni, tzw. EC-1 są wyłączone z eksploatacji.

Trafiamy do Centralnej Dyspozycji Ciepła - pomieszczenia Dyżurnego Inżyniera Ruchu, który zawiaduje pracą całego zakładu: bloków energetycznych i kotłowni szczytowej, stacji uzdatniania wody, nawęglania i odpopielania, a następnie do nastawni centralnej, skąd odbywa się sterowanie większością urządzeń elektrociepłowni. Monitory stoją w dwóch rzędach, ekrany pokrywają także wielką ścianę. – Operatorzy muszą kontrolować i analizować setki parametrów. Tu jest więcej ekranów i danych, niż w kokpicie nowoczesnego samolotu – podkreśla Sławomir Szafran.

Mijamy dwoje drzwi, ubieramy okulary, a w uszy wkładamy zatyczki - wchodzimy do kotłowni. Wyobrażenie, że będzie gorąco, jak w piekle, było na wyrost. Blisko kotła jest ciepło, ale da się wytrzymać. Kocioł ma ok. 40 metrów, obudowany jest siecią rur, konstrukcji, schodów.

- Z zasobników węgiel trafia do młyna, który miażdży go na mączkę. Pył pod ciśnieniem trafia do kotła, gdzie się zapala. Kocioł jest otoczony rurami z mieszanką pary i wody. Para przegrzana wychodząca z kotła do turbiny osiąga temperaturę 540 stopni Celsjusza – wyjaśnia Sławomir Szafran.

Firma dba także o jakość spalin. Zanim trafią do komina, przechodzą przez elektrofiltry, gdzie są pozbawione pyłu. Skuteczność odpylania w elektrofiltrach jest bliska 100 procent.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl