wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

12°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 03:40

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Przydatne informacje
  4. Nieznany Wrocław
  5. Nieznany Wrocław – droga cennej krwi we wrocławskim RCKiK [WIDEO]

Jeśli myślicie, że oddana przez was krew trafia bezpośrednio do potrzebującej jej osoby, to się grubo mylicie. Kozetka, na której siedzicie oddając tę cenną tkankę, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej całej procedury. Po tym jak zejdziemy ze wspomnianej kozetki i odbierzemy czekoladę, praca we wrocławskim Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa dopiero się rozpoczyna. Zobacz jak to wygląda „od kuchni”.

Reklama

W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu najważniejsze jest bezpieczeństwo, zarówno dawcy jak i biorcy. Stąd specjalnie przygotowane stanowiska do oddawania krwi, jałowy sprzęt i wzmacniająca porcja czekolady po donacji. Znacznie bardziej skomplikowana jest sprawa z przekazaniem pobranej krwi biorcy. Zanim bowiem do niego trafi, musi przejść przez masę pracowni i zostać poddana wielu badaniom.

A, B, a może AB?

Żeby nasza krew mogła się komuś przydać, najpierw trzeba sprawdzić - komu. Do tego niezbędne jest określenie grupy krwi oraz tego, czy jest ona dodatnia czy ujemna. Takie badania przeprowadza się w Pracowni Serologii Grup Dawców Krwi. To tutaj trafia najpierw próbka naszej tkanki. - Trafiają do nas próbki krwi zarówno dawców wielokrotnych jak i tych, którzy oddawali krew po raz pierwszy. Badania wykonywane są w dwóch analizatorach. W pierwszym sprawdzana jest grupa krwi oraz rodzaje antygenów, natomiast w drugim badane są rodzaje przeciwciał – tłumaczy Alina Duszyńska, kierownik Pracowni Serologii Grup Dawców Krwi. Po tej analizie dowiadujemy się, czy mamy grupę krwi A, B, AB, czy może 0 i dodatkowo czy jesteśmy Rh dodatni czy ujemni. Dzięki temu podstawowemu badaniu wiadomo, komu nasza krew pomoże, a komu może jedynie zaszkodzić. Wykonanie wszystkich tych badań dla krwi od jednego dawcy trwa około 1,5 godziny.

Wirusom wstęp wzbroniony!

Po określeniu grupy próbki krwi trafiają do Pracowni Serodiagnostyki Wirusów. To w tym miejscy sprawdza się, czy dawca nie przechodzi obecnie żadnego zakażenia wirusowego.

- Najniebezpieczniejsza dla potencjalnych biorców jest krew zakażona wirusem zapalenia wątroby typu B, typu C oraz oczywiście wirusem HIV i właśnie głównie w kierunku markerów tych zakażeń szukamy znaczników – tłumaczy Marta Stanek, młodszy asystent diagnostyki laboratoryjnej. - Próbki są najpierw odwirowywane, a następnie umieszczane w analizatorach, które sprawdzają, czy krew jest wolna od zakażeń. Tu również sprawdza się, czy dawca nie chorował bądź choruje na kiłę. Wszystko po to, żeby biorca był bezpieczny i dostał dobrą, niezakażoną żadnym wirusem krew. Tkanka w tej pracowni badana jest 3 do 5 dni.

Krwinki, osocze i kożuszek

Pobrana i przebadana krew trafia następnie do Działu Preparatyki Krwi – swoistej fabryki – w której produkowane są składniki krwi. Obecnie nie wykorzystuje się już krwi pełnej, tylko jej składniki, dlatego w tym miejscu krew jest dzielona na krwinki czerwone, osocze oraz to, co pomiędzy, czyli kożuszek leukocytarno-płytkowy, który służy do uzyskania koncentratu krwinek płytkowych. - Najpierw krew pełna trafia tutaj i sobie leżakuje przez około 2 godziny, ale to dopiero cisza przed burzą, bo następnie trafia do wirówki, w której jest wirowana z prędkością 3,5 tysiąca obrotów na minutę - mówi Zofia Augustyniok, z-ca kierownika Działu Preparatyki Krwi. - Po takim wirującym szoku krew pełna rozdzielona zostaje na krwinki czerwone, osocze i znajdujący się na granicy między tymi składnikami, kożuszek leukocytarno-płytkowy. Teraz z takim podzieloną krwią trzeba delikatni przejść do urządzenia, które odseparuje poszczególne składniki. Wówczas osocze trafia do chłodni, w których jest zamrażane, krwinki idą do lodówki, a kożuszek na półkę – dodaje Zofia Augustyniok. W tym laboratorium krew spędza w sumie około 3 godzin.

Krew z okienka

Tak przygotowane składniki krwi trafiają następnie do Ekspedycji Krwi, czyli miejsca, z którego następnie odbierane są przez kliniki i szpitale. Ekspedycja to serce wrocławskiego Centrum Krwiodawstwa. Składniki krwi są tu poukładane w lodówkach i zamrażarkach i wydawane przez okienko po uprzednim zamówieniu. - Wydajemy krew, płytki i osocze. Wszystko jest poukładane według grup i dat ważności – tłumaczy Wanda Michalska, starszy technik analityki medycznej. - Każdy składnik ma inny termin przydatności, krwinki mogą być przechowywane przez 42 dni, płytki przez 5 dni, a osocze przez 2 lata. Każdy składnik musi być też przechowywany w różnych warunkach. Krew leży sobie na półkach w lodówkach w temperaturze od 2 do 8 stopni Celsjusza, z kolei osocze przebywa w zamrażarkach w temperaturze do – 30 stopni C. Najbardziej „wymagające” są płytki krwi, które lubią ciepło i potrzebują być stale w ruchu. One na odbiór czekają w tzw. wytrząsarkach, w temperaturze 22-24 st. C, w których są ciągle mieszane tak, aby nie dopuścić do powstania skrzepów – tłumaczy Wanda Michalska. - Zanim wydamy zamówiony składnik sprawdzamy też, czy będzie on przewożony w odpowiednich warunkach - dodaje.

Jeszcze zanim „przez okno”

Zanim zamówiona krew trafi do potrzebującego pacjenta, trzeba sprawdzić, czy aby na pewno będzie ona dla niego idealna. Na krwi znajduje się cała masa antygenów, nie tylko A, B i D (ten ostatni odpowiada za to, czy mamy grupę dodatnią czy ujemną). Jeśli więc dany szpital lub klinika składa zamówienie na krew dla swojego pacjenta, trzeba wybrać tę najlepszą dla niego. W tym celu wykonuje się próbę zgodności krwi biorcy i dawcy. - Czyli sprawdzamy w warunkach laboratoryjnych co będzie się działo podczas transfuzji u pacjenta – mówi Anita Smolarczyk, starszy asystent w dziale laboratoryjnym. - Próba zgodności przeprowadzana jest pomiędzy krwią od dawcy i surowicą krwi od pacjenta. Upewniamy się w ten sposób, czy przetoczona krew nie będzie miała żadnych skutków ubocznych dla pacjenta. Sprawdzam najpierw, czy są odpowiednie antygeny, następnie łączę krew dawcy z surowicą krwi pacjenta i sprawdzam występujące reakcje. Jeśli wszystko jest w porządku mamy już potwierdzenie, że krew od wybranego dawcy jest dla pacjenta jak najbardziej bezpieczna i można ją wydać – tłumaczy Anita Smolarczyk. Istotne jest, że takie badanie jest ważne przez 48 godzin. Jeśli po tym czasie krew nie zostanie przetoczona, całe badanie trzeba wykonać jeszcze raz.

tekst: ulaj

foto i wideo: ac

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl